Blisko 2 tys. osób przeszło ulicami Szczecina w 7. Marszu Równości
Ulicami Szczecina przeszedł w sobotę siódmy już Szczeciński Marsz Równości. Ale zanim pochód z trzema mobilnymi platformami ruszył spod pomnika Czynu Polaków, na parkingu przy ul. Piotra Skargi o godz. 11:00 rozpoczął się Piknik Równości.
- W tym roku jest niezwykle kolorowy i bogaty, bo poza fundacjami, stowarzyszeniami, kolektywami i organizacjami pozarządowymi działa specjalna strefa rękodzielnicza - podkreśla Andrzej Witczak ze Stowarzyszenia Lambda Szczecin, organizatora wydarzenia. - Pomimo deszczu przyszło sporo osób. Bardzo nas to cieszy.
Ale głównym wydarzeniem soboty był oczywiście Marsz Równości. Otworzyła go Beata Bugajska, pełnomocniczka ds. równości Gminy Szczecin witając organizacje zaangażowane w wsparcie osób szczególnie narażonych na dyskryminację.
- Ja dzisiaj bardzo osobiście - uprzedziła przyznając, że niepokoi ją obecna sytuacja w kraju.
- Miało być lepiej, i było, w październiku ale czuję, że znów może być źle. Jestem tu z parasolką (w kolorach tęczy). Chroniła mnie na jednym z marszów od deszczu, na innym od słońca ale wiem, że jej nie potrzebuję - dam sobie radę z deszczem i słońcem. Ale nie poradzę sobie bez powietrza a coraz częściej mam wrażenie, że się duszę. Nie rozumiem tego co się wokół dzieje. Ale nie damy się, jeżeli będziemy razem. I będziemy walczyć o swoją godność.
Marsz ruszył z Jasnych Błoni przed godz. 15. Był inny niż poprzednie.
- To prawda, jest wyjątkowy, bo całkowicie oddolny - twierdzi Andrzej Witczak. - Wszystkie fundusze pochodzą od społeczności, darowizn i zbiórek publicznych - to bardzo ważne, jeden z większych marszów w Polsce jest niekomercyjny.
Choć przyszli również przedstawiciele niektórych partii politycznych.
- Zaprosiliśmy do udziału wszystkich, którzy są bliscy naszym wartościom i popierają nasze główne postulaty, czyli: godna tranzycja, związki partnerskie, równość małżeńska i ochrona przeciw mowie nienawiści - tłumaczy organizator marszu.
Tegoroczny marsz był zorganizowany pod hasłem: "Na co czekacie". Przeszedł spod Pomnika Czynu Polaków na al. Wojska Polskiego a potem przez place: Szarych Szeregów, Odrodzenia i Grunwaldzki doszedł do pl. Rodła skąd zawrócił i ul. Rayskiego, al. Jana Pawła II, Felczaka i Monte Cassino wrócił na Jasne Błonia.
- Po co przyszedłem? - zastanawia się Kajetan. - Bo jest tu, jak widzisz, dużo ludzi z naszej społeczności. Dobrze jest widzieć takich jak ja i wreszcie móc poczuć się sobą.
Co panią skłoniło do przyjścia dzisiaj na Jasne Błonia?
- Chęć zamanifestowania solidarności z ludźmi, którzy mają prawo do pokazywania swojej osobowości i do swoich podglądów - przyznaje Bożena ubrana w kolorową sukienkę w kwiaty, z tęczowa chorągiewką w ręku i wiankiem we włosach.
Sobotni marsz był zwieńczeniem Szczecińskiego Festiwalu Dumy, w czasie którego odbyło się w Szczecinie mnóstwo wystaw, paneli dyskusyjnych, koncertów, rozrywki, kultury i sportu. Wśród nich znalazły się m.in. przejazd rowerowy pod hasłem "Nakaz pedałowania" czy integracyjny "Grill z lesbijkami".
Wieczorem w Hali Odra odbyło się after party z dwiema scenami: techno i pop, a także drag show.
- A w niedzielę razem z Małgorzatą Narożną zapraszamy o godz. 12:00 na spacer śladem Felicity z Westfalii, urodzonej w Szczecinie słynnej śpiewaczki operowej.