Busko-Zdrój: Każdy chce mieć zdjęcie z rzeźbą Maurycego Gomulickiego
Rzeźba Gaja w Busku-Zdroju. Nagle stało się o niej głośno
"Gaja" została odsłonięta w sobotę, 26 września, nieopodal buskiego hotelu Bristol Art & Medical SPA. Dzieło kosztowało 301 tysięcy złotych i powstało przy znacznym udziale środków publicznych. Dwa tygodnie po odsłonięciu rzeźba stała się to przedmiotem ożywionej krytyki ze strony niektórych polityków i internautów. Pod adresem "Gai", a także jej autora, Maurycego Gomulickiego, padają mocne słowa, takie jak "paszkwil", czy "marnotrawstwo". Postanowiliśmy sprawdzić, co o rzeźbie sądzą mieszkańcy.
Gaja Maurycego Gomulickiego stała się atrakcją miasta
"Gaja" stoi przy hotelu Bristol Art & Medical SPA na trawniku przylegającym do deptaku Alei Adama Mickiewicza. Jej twarz zwrócona jest w stronę Parku Zdrojowego. Każdy, kto przemieszcza się pomiędzy strefą uzdrowiskową a rynkiem, musi w pewnym momencie zwrócić na nią uwagę. Czerwona rzeźba jest centralnym punktem w polu widzenia. Wyraźnie ożywia otoczenie, tworzone przez bryłę hotelu oraz zieleń, której w tej okolicy jest naprawdę dużo.
A z jakim przyjęciem wśród spacerowiczów spotyka się "Gaja"? W środę, 15 października, spędziliśmy w jej sąsiedztwie około godziny. Dosłownie każdy przechodzień, który w tym czasie szedł Aleją Mickiewicza, przystawał, by zrobić sobie zdjęcie z rzeźbą. Niemal wszystkie twarze wyrażały pozytywne emocje. Zaciekawienie i uśmiechy były powszechnym widokiem.
- Ta rzeźba jest po prostu ładna. Pasuje do otoczenia. Krytyka? Ja nie śledzę dokładnie tej sprawy. Dla mnie to fajna rzecz - powiedziała nam jedna z seniorek.
Do "Gai" podchodzili ludzie w każdym wieku - młodzi, starsi, rodziny z dziećmi. Częstym obrazkiem były grupy młodzieży, która najwyraźniej oglądała rzeźbę w przerwach między zajęciami. Przy alei Mickiewicza jest bowiem kilka szkół średnich.
Zdjęcia ludzi robiących sobie "selfie" można zobaczyć w galerii:
- Widzimy, że ludzie podchodzą do Gai i robią sobie z nią zdjęcia. Takich osób jest naprawdę sporo, odkąd się pojawiła. Taki był też nasz zamysł - żeby ta sztuka była dostępna i by ludzie mogli jej dotknąć - mówi Dorota Tworek, właścicielka Bristol Art & Medical SPA. To między innymi dzięki jej zaangażowaniu rzeźba stanęła przy Alei Mickiewicza w Busku-Zdroju.