Bydgoszcz: Przyłapał złodzieja, który ukradł mu przesyłkę kurierską
Autor postu dodaje: - Nie jest jednak zbyt bystry, ponieważ nie zauważył kamer. Pełny jego wizerunek zostanie dostarczony policji. Paczka nie przedstawia wielkiej wartości, ale kłopoty chłopina ma murowane! Wyostrzony wizerunek trafi we właściwe ręce. Radzę wrócić, oddać i przeprosić!
Boli od samego patrzenia. Rower aż wyrzuciło w powietrze
Wiadomość zawierała zdjęcia uchwycone przez kamerę zamontowaną na domu. Na zamieszczonych kadrach widnieje wizerunek młodego mężczyzny, który stojąc przy furtce podnosi paczkę leżącą tuż za ogrodzeniem. Kolejne fotografie ukazują przesyłkę, którą złodziej przekłada już nad płotem.
Nowa praktyka kurierów?
Sprawdziliśmy w policji, czy w ostatnim czasie w Bydgoszczy nie dochodziło do podobnych sytuacji. Nie ma takich danych. Wiele jednak również zależy od wartości przesyłek, które mogą trafiać w niepowołane ręce. By policja mogła się zająć sprawą, kwalifikując ją jako kradzież, wartość przywłaszczonego przedmiotu musi wynosić powyżej 800 zł. Jeżeli chodzi o przesyłki mniejszej wartości, sprawa traktowana jest jako wykroczenie.
Przy okazji opisywanej sytuacji pojawiły się komentarze dotyczące pracy samych kurierów. - Nie wiem, czy to jest jakiś nowy trend w dostarczaniu przesyłek, ale ostatnio spotkało mnie coś dziwnego. Zamówiłam rzecz przez internet i zwyczajnie o tym zapomniałam. Po jakimś czasie okazało się, że próbował się ze mną skontaktować telefonicznie kurier. Nie było mnie w domu, więc dostarczył paczkę do najbliższego punktu w minimarkecie. Wywiało mi to z głowy i nie odebrałam jej - napisała jedna z internautek.
Po kilku dniach - tłumaczy kobieta - moja córka zauważyła paczkę pod drzwiami naszego domu. Wygląda na to, że kurier po prostu porzucił tam paczkę nieodebraną ze sklepu, kiedy czas jej odbioru już minął.
Zadziałała "magia internetu"
Z kolei sprawa z Piasków ostatecznie miała pozytywny finał.
- Zadziałała magia internetu. W odzyskaniu mojej skradzionej paczki pomógł... pracodawca mężczyzny, który zabrał mi ją. Rozpoznał go na zdjęciach, które zamieściłem w sieci. Trzeba przyznać, że zachował się naprawdę w porządku - mówi mężczyzna, który nagłośnił sprawę.