Był członkiem gangu przemycającego narkotyki z Niemiec i Holandii do Polski. Otrzymał list żelazny. Pod jakim warunkiem?
Na ławie oskarżonych zasiądzie 34-letni Marcin W. Prokuratura zarzuca mu działanie w gangu, który na wielką skalę przemycał narkotyki z Niemiec i Holandii do Polski.
Oskarżony był nieuchwytny. Ukrywał się za granicą. Jego tropienie zaczęło się od listu gończego, a skończyło na... liście żelaznym. Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do Sądu Okręgowego w Łodzi.
Zarabiali kokosy na przemycie marihuany
Śledztwo prowadził Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Łodzi. Śledczy zarzucają Marcinowi W. udział w zorganizowanej grupie przestępczej kierowanej przez Sebastiana J. i Adriana Ch., która przemycała marihuanę i tabletki extasy z Niemiec i Holandii do Polski.
Rola 34-latka miała polegać na tym, że kupował za granicą narkotyki i handlował nimi w Polsce. Według prokuratury, w celu wprowadzenia do obrotu Marcin W. kupił w Niemczech i Holandii 18 kg marihuany wartej 333 tys. zł oraz nabył w Holandii 10 tys. sztuk tabletek extasy o wartości 60 tys. zł.
List żelazny za poręczenie majątkowe
Prokuratura ścigała oskarżonego, ale ten pozostawał nieuchwytny. Dlatego wysłano za nim list gończy, który nie pomógł, gdyż 34-latek skutecznie ukrywał się w Niemczech. W tej sytuacji skierowano za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Przełom nastąpił wtedy, gdy adwokat reprezentujący ściganego zwrócił się do Sądu Okręgowego w Łodzi z wnioskiem o list żelazny dla 34-latka.
Sąd zgodził się na takie rozwiązanie, ale pod warunkiem, że Marcin W. wpłaci poręczenie majątkowe w wysokości 150 tys. zł. I tak się stało. Poręczenie wpłacono 18 lipca 2024 roku, co oznacza, że oskarżony nie trafi do aresztu śledczego do czasu wyroku prawomocnego w jego sprawie.