Były kierownik schroniska w Kościerzynie skazany za znęcanie się nad zwierzętami
Były kierownik schroniska dla zwierząt w Kościerzynie usłyszał wyrok. Mężczyzna był oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Decyzja w jego sprawie zapadła w Sądzie Rejonowym w Kościerzynie.
Wyrok dla byłego kierownika schroniska w Kościerzynie
Rafał Jażdżewski, były kierownik schroniska dla zwierząt w Kościerzynie, usłyszał wyrok. Sąd Rejonowy uznał go za winnego znęcania się nad zwierzętami i wymierzył mu karę 8 miesięcy ograniczenia wolności w formie obowiązku wykonywania nieodpłatnej pracy na cele społeczne po 20 godzin miesięcznie. Dodatkowo mężczyzna musi zapłacić 5 tysięcy złotych nawiązki na rzecz Schroniska Animalsi w Kościerzynie oraz przez najbliższe 5 lat nie może posiadać zwierząt, ani z nimi pracować.
- W terminie siedmiu dni strony mogą złożyć wnioski o oficjalne uzasadnienie wyroku, a potem wnieść apelację do Sądu Okręgowego w Gdańsku - mówi Mariusz Kaźmierczak, rzecznik prasowy SO w Gdańsku ds. karnych.
Przypomnijmy, że w październiku 2021 r. prokuratura i policja przeprowadzały kontrolę w kościerskim schronisku. Były kierownik - Rafał J. podkreślał wówczas, że zawiadomienie w jego sprawie jest nieprawdziwe. Kościerska prokuratura złożyła wniosek o wyłączenie się z prowadzenia postępowania. Śledztwo przejęła prokuratura w Sopocie.
Szczególne okrucieństwo wobec zwierząt
- Aktem oskarżenia mężczyźnie zarzucono popełnienie przestępstwa znęcania się nad zwierzętami, w tym ze szczególnym okrucieństwem, m.in. poprzez straszenie, kopanie, bicie pałką typ tonfa, w tym po głowie, bicie trzonkiem od miotły, łopaty - informował wówczas rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Nadto zaniechanie udzielania pomocy lekarsko-weterynaryjnej poprzez zabronienie wizyt z ciężko pogryzionymi lub pokaleczonymi w wypadkach komunikacyjnych zwierzętami, jedynie izolując je w specjalnym pomieszczeniu, skazując na wielodniowe oczekiwanie na wizytę lekarza weterynarii, bez środków uśmierzających ból i uniemożliwiając diagnozowanie zwierząt za pieniądze zebrane przez wolontariuszy, narażając życie i zdrowie zwierząt.
Nie przyznawał się do zarzutów
Podczas jednej z rozpraw prokurator Beata Bronik odczytała akt oskarżenia. Śledczy zarzucali m.in. uderzanie zwierząt pałką, trzonkami od miotły, metalowymi drzwiami, kopanie oraz zaniedbania dotyczące opieki weterynaryjnej. Rafał J., który jest byłym funkcjonariuszem policji, nie przyznał się do zarzutów prokuratury i stwierdził, że nie zrozumiał aktu oskarżenia i jest ofiarą pomówienia. Były kierownik schroniska twierdził, że nie bił ani nie kopał psów. Mężczyzna przekonywał w sądzie, że został pomówiony o znęcanie się nad zwierzętami m.in. dlatego, że jednej z pracownic nie przedłużył umowy o pracę.
Wyrok nie jest prawomocny.