Bytom: Kopalnia do likwidacji, a w zamian ciepłownia OZE z miejscami pracy. Potrzeba 160 milionów złotych
Kopalnia na Śląsku do likwidacji, ale to nie koniec
Kopalnia "Bobrek" - zgodnie z Umową Społeczną - miała fedrować do 2040 roku. Jednak po katastrofie w 2024 r. specjaliści stwierdzili, że nie ma już tam możliwości bezpiecznego wydobywania węgla. W związku z tym Węglokoks Kraj zapowiedział rozpoczęcie jej likwidacji z początkiem przyszłego roku. Decyzja została przyjęta ze zrozumieniem m.in. strony społecznej.
Przez dekady węgiel z kopalni "Bobrek" zapewniał energię elektryczną i cieplną. Zakład ma zostać zamknięty z końcem 2025 roku, ale to nie oznacza jego całkowitego końca. Węglokoks Kraj we współpracy z ekspertami, w tym m.in. Głównego Instytutu Górnictwa-Państwowego Instytutu Badawczego kreśli scenariusze na przyszłość. Zakładają m.in. wykorzystanie geotermii wód dołowych, aby dostarczać ciepło systemowe dla miasta. To ma być test na transformację województwa śląskiego, gdzie dochodzi nie tylko do zamknięcia kopalni, ale następuje płynne rozwijanie nowej działalności gospodarczej i tworzenie nowych miejsc pracy.
Tak ma działać ciepłownia OZE w byłym zakładzie górniczym
W przypadku "Bobrka" realnie wygląda plan, aby wykorzystać istniejące szyby i całą infrastrukturę podziemną jako system cyrkulacji wody, wykorzystania potencjału geotermii wód kopalnianych.
- Kopalnia, która do tej pory tylko pompowała i zrzucała wodę, może stać się producentem ciepła. "Bobrek" otoczony jest osiedlami, i układ ogrzewania można włączyć do miejskiego systemu ciepłowniczego, byłby to idealny model biznesowy - mówił "Dziennikowi Zachodniemu" dr inż. Jan Bondaruk, zastępca dyrektora ds. Inżynierii Środowiska w Głównym Instytucie Górnictwa - Państwowego Instytutu Badawczego.
Wszystko zaczęło się od ekspertów GIG, którzy w ramach unijnego projektu nakreślili możliwy scenariusz zagospodarowania zasobów pogórniczych "Bobrka". Temat został podchwycony przez właściciela zakładu Węglokoks Kraj, samorządowców i polityków.
Na ostatniej parlamentarnej komisji do spraw sprawiedliwej transformacji przekazano, że plan zakłada przebudowę dwóch szybów w studnie wody ciepłej o temperaturze 28 stopni Celsjusza i "wody zimnej" będące dolnym źródłem ciepła.
Jak wskazują eksperci, pozyskanie energii z wód dołowych będzie możliwe na trzy sposoby poprzez wymiennik ciepła zabudowany w wyrobiskach dołowych, przepompowywanie wody pomiędzy szybami oraz wypompowywanie wody na powierzchnię. W istniejących budynkach mają zostać zainstalowane pompy ciepła o łącznej mocy cieplnej około 6 MW (pompowana woda będzie schładzana o 10 stopni Celsjusza i wprowadzana do "zimnej studni". Energia ma być dostarczana do odbiorców przez sieć ciepłowniczą PEC Bytom.
Potrzeba 160 milionów złotych na ten projekt na "Bobrku"
Na projekt potrzeba około 160 milionów złotych. - Ma potencjał projektu biznesowego, czyli takiego, który przynosi stopę zwrotu. Tym samym możemy rozważać jego wsparcie w ramach funduszu inwestycji kapitałowych - przekazana Aneta Moczkowska, dyrektorka Funduszu Transformacji Województwa Śląskiego.
Wcześniej na łamach "DZ" zwracała uwagę, że realizacja projektu "Bobrka" będzie testem na transformację województwa śląskiego, któremu będą uważnie przyglądać się społeczności w każdym górniczym mieście. - Dlatego ten pierwszy krok - z wykorzystaniem wód dołowych - jest niezwykle ważny, abyśmy zbudowali zaufanie, że na Śląsku naprawdę możemy mądrze się transformować. Żeby pokazać: "Proszę zobaczyć, to jest możliwe, taka współpraca przynosi wymierne korzyści wszystkim uczestnikom projektu" - mówiła w "DZ" Aneta Moczkowska.
Przygotowaniem dokumentacji zajmuje się prezes Węglokoksu Kraj. Jak słyszymy, już na obecnym etapie wynika, że projekt może uzyskać wsparcie m.in. Funduszu Transformacji Województwa Śląskiego.
- Fundusz może zaangażować się np. w 10 procentach, aby go uwiarygodnić. Zależy nam na partnerach. To może być prywatny kapitał, ale także Polski Fundusz Rozwoju, czy Bank Światowy. Jeżeli bilans korzyści będzie na plus, to finansowanie nie powinno być przeszkodą - dodała w "DZ" dyrektor FTWŚ.
O projekt i jego finansowanie zapytałem premiera Donalda Tuska, który 14 października ogłosił wznowienie produkcji w dawnym Rafako w Raciborzu. - Będę delikatny. Ten plan jest bardzo ambitny. Przez słowo ambitne rozumiem także wymagający finansowo. Cały czas go oceniamy - odpowiedział na wstępie premier Tusk.
Premier przyznał rację dziennikarzowi "DZ", że w ten proces powinny być zaangażowanych więcej podmiotów, a nie tylko rząd i samorząd.
- Gdybyśmy mieli polegać tylko na pieniądzach samorządu czy pieniądzach rządowych, to nie wystarczy. Mówię wprost i mówiłem to prezydentowi [Bytomia -red.]: Nie opuszczę rąk. Słowo się dało, że Bytom będzie w jakimś sensie pod specjalną pieczą. Na pewno w najbliższym czasie wrócimy do tego tematu, ale musimy racjonalizować pewne projekty - przyznał premier Tusk.
W tym kontekście zaznaczył, że miejsc potrzebujących wsparcia finansowego jest ciągle bardzo dużo. Jednak obiecał przygotować szczegółową informację na temat tej perspektywy.
Wykorzystajmy miliardy złotych oszczędności, jakie daje... "Bobrek"
Podczas komisji ds. sprawiedliwej transformacji prezes Węglokoksu Grzegorz Wacławek zwrócił uwagę na to, gdzie można znaleźć pieniądze na rozpoczęcie transformacji zakładu górniczego.
- Kopalnia miała zaplanowane dotacje w tym całym 15-letnim okresie czasu [w ramach Nowego Systemu Wsparcia - red.] na poziomie prawie niecałych 5 miliardów złotych. Skrócenie 15 lat powoduje, że 4,2 miliarda złotych zostały w budżecie państwa - zwrócił uwagę Grzegorz Wacławek.
Dodał, że zamknięcie kopalni "Bobrek" powinno wpłynąć pozytywnie na pozostałe kopalnie, bo z rynku zejdzie prawie 1,5 mln ton węgla, co może poprawić sytuację finansową pozostałych kopalni (a więc mniejsze dotacje z budżetu państwa).
- Powinniśmy dać przykład modelowej likwidacji i nie szczędzić w cudzysłowie środków. Chociaż te środki i tak były gdzieś tam planowane na przyszłość, by taką likwidację przeprowadzić, żeby ludzie wszyscy widzieli, że to jest zrobione sprawiedliwie społecznie i efektywnie gospodarczo - dodał Grzegorz Wacławek.