Bytów: Matka wezwała służby do syna po narkotykach. Został zatrzymany
Niepokojąca sytuacja rozegrała się w jednym z mieszkań powiatu bytowskiego. Zaniepokojona matka wezwała policję, gdy jej 20-letni syn po powrocie do domu zaczął zachowywać się w sposób, który przypominał napad padaczki – miał tiki, mówił sam do siebie i nienaturalnie wykręcał ciało.
Źródło zdjęć: © FOT. AI - zdjęcie ilustracyjne | FOT. AI - zdjęcie ilustracyjne
Aleksander Kapusta
– Kobieta nie miała wątpliwości, że coś jest nie tak. Widziała, że syn nie panuje nad sobą i może potrzebować pomocy – relacjonuje Dawid Łaszcz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bytowie. – Gdy policjanci dotarli na miejsce, 20-latek przyznał, że „wziął narkotyki i zaczęło go po nich wykręcać”.
Na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego, który sprawdził stan zdrowia młodego mężczyzny. Badania potwierdziły, że nie wymaga hospitalizacji, ale był wyraźnie pobudzony i zdezorientowany.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
– W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami okazało się, że miał przy sobie kolejne porcje białego proszku. Tester wykazał, że to amfetamina – prawie 30 gram – informuje Łaszcz.
Narkotyki zostały zabezpieczone, a 20-latek trafił do policyjnej izby zatrzymań. Wkrótce usłyszy zarzuty posiadania substancji zabronionej, za co grozi mu do 3 lat więzienia.
– To dobrze, że matka zareagowała, zanim doszło do tragedii. Czasem jeden telefon może uratować życie – dodaje rzecznik.
Policja apeluje do rodzin, by nie bały się reagować, gdy zauważą u bliskich nagłą zmianę zachowania, halucynacje czy objawy nadpobudliwości.
– To może być efekt działania narkotyków lub dopalaczy, a szybka reakcja często decyduje o bezpieczeństwie – podkreśla Łaszcz.