Chirurgia w Pyskowicach została zamknięta. Decyzja szokuje
„Oddział nie istnieje od jutra”. Chirurgia w Pyskowicach zamknięta z dnia na dzień. Lekarze i położne dowiedzieli się z maila
„Bareja by tego nie wymyślił. Jednak prezes Kot wymyśliła” – napisał lekarz z Pyskowic, który właśnie dowiedział się, że kierowany przez niego oddział przestaje istnieć. Zespół chirurgii w szpitalu powiatowym został rozwiązany niemal z dnia na dzień, mimo przyjętej do operacji pacjentki. To nie pierwszy sygnał alarmowy z Pyskowic – mieszkańcy już wcześniej protestowali przeciwko likwidacji placówki.
Zamknięcie chirurgii z zaskoczenia. „Dzisiaj będąc na urlopie dostałem maila…”
W poniedziałek, 30 czerwca 2025 roku, w Szpitalu Powiatowym w Pyskowicach przestał istnieć oddział chirurgii. Jak relacjonuje jeden z lekarzy, o decyzji dowiedział się… z maila.
– Dzisiaj będąc na urlopie dostałem maila informującego mnie, że od jutra mój oddział nie istnieje. Położne dostały pismo, że albo wybierają pracę w Knurowie od jutra, albo umowa o pracę zostanie rozwiązana – napisał w emocjonalnym wpisie lekarz.
W relacji, która odbiła się szerokim echem wśród lokalnej społeczności, przytacza też kulisy tego dnia.
– Sytuacja do tego stopnia kuriozalna, że przyjęto pacjentkę do operacji, zakwalifikowano, skonsultowano, po czym po południu trzeba ją było poinformować, że jutro oddział nie istnieje. Bareja by tego nie wymyślił. Jednak prezes Kot wymyśliła – stwierdza.
Bez rozmów, bez konsultacji. „Jakim trzeba być człowiekiem…”
Lekarz nie ukrywa żalu wobec stylu, w jakim podjęto decyzję.
– Oddział pracujący kilkadziesiąt lat można zamknąć w jedną godzinę bez konsultacji z nikim – podkreśla i dodaje: – Rozumiem, że dla niektórych lekarz jestem tym złym. Jednak jakim trzeba być człowiekiem, żeby o 14 powiedzieć komuś, że od jutra jest bezrobotny. Każdy ma swoje rodziny, zobowiązania, plany.
Zwraca również uwagę, że nie odbyło się żadne spotkanie z zespołem.
– NIKT nie spotkał się przez te ostatnie miesiące z załogą. NIKT nie spytał, nie porozmawiał – podkreśla.
W jego opinii sposób działania władz można tłumaczyć tylko dwojako:
– Głupota lub zemsta za aktywną społecznie postawę.
Starosta i prezeska w ogniu krytyki. „Tak prowadzą restrukturyzację szpitala”
Bezpośrednio odpowiedzialnymi za decyzję lekarz wskazuje starostę powiatu gliwickiego i prezeskę szpitala.
– W taki sposób pan Starosta Gliwicki Dawid Rams z panią prezes prowadzą ‘restrukturyzację’ Szpitala w Pyskowicach. Gratuluję. Z taką postawą na pewno da się zachęcić wielu specjalistów do pracy w szpitalu. To gdyby ktoś się zastanawiał, czemu chirurgów nie znaleźli… – pisze.
W swoim wpisie dziękuje też całemu zespołowi: lekarzom, położnym i personelowi technicznemu.
– Myślę, że udało się nam zrobić wiele niesamowitych rzeczy – zupełnie nietypowych i wydawałoby się nieosiągalnych dla szpitala powiatowego – zaznacza.
Na koniec zwraca się do Komitetu Obrony Szpitala w Pyskowicach i lokalnej społeczności.
– Wiele osiągnęliśmy w tak krótkim czasie. Wierzę, że to niebawem przyniesie owoce, nawet jeżeli nie udało się uratować oddziałów tego szpitala – napisał.
Atmosfera kryzysu trwa od miesięcy. Protesty i petycje
To nie pierwszy raz, gdy szpital w Pyskowicach jest przedmiotem publicznej debaty. W czerwcu mieszkańcy zorganizowali protesty – m.in. na pyskowickim rynku i pod starostwem powiatowym w Gliwicach. Wyrażali swój sprzeciw wobec planów przeniesienia kluczowych oddziałów do szpitala w Knurowie.
– Ginekologia bez chirurgii się nie obroni, a chirurgia jest potrzebna mieszkańcom, by mogli mieć poczucie bezpieczeństwa – mówił wówczas burmistrz Pyskowic Adam Wójcik.
Na plakatach protestujących można było przeczytać: „Czas to życie. Chirurgia musi być blisko”, „Wasza decyzja – nasze życie” oraz „Szpital to życie”. Zbierano też podpisy pod petycją, którą poparli również lokalni posłowie, samorządowcy i działacze społeczni.
Problemy kadrowe i finansowe. Władze powiatu: „Restrukturyzacja jest koniecznością”
Władze powiatu gliwickiego bronią swojej decyzji argumentami finansowymi. Jak informował starosta Dawid Rams, szpital miesięcznie generuje straty sięgające 2,5 mln zł. Sam oddział ginekologiczny w Pyskowicach miał przynosić rocznie 3 mln zł straty.
Oddział chirurgiczny zawieszono, bo – według oficjalnych informacji – zabrakło lekarzy. Dlatego – jak podkreślają władze – restrukturyzacja była nieunikniona.
Zarząd powiatu bez wotum zaufania. Decyzje polityczne przed nami
Podczas ostatniego posiedzenia Rady Powiatu Gliwickiego Zarząd otrzymał absolutorium za wykonanie budżetu, ale… nie dostał wotum zaufania.
To symboliczny, ale też realny sygnał utraty poparcia. Sytuacja w szpitalu w Pyskowicach może być jednym z głównych punktów zapalnych w tym konflikcie.
„To nie koniec”. Społeczność nie składa broni
Mimo decyzji o likwidacji oddziału, mieszkańcy i personel nie zamierzają się poddawać. Ich działania śledzi Komitet Obrony Szpitala, a kolejne protesty są planowane.
Oddolny głos sprzeciwu, wsparcie lokalnych władz oraz opór lekarzy pokazują, że decyzja starostwa nie została zaakceptowana społecznie. Nawet jeśli oddział już nie działa, sprawa – również polityczna – daleka jest od zakończenia.