Chłopiec blokował linię alarmową i żartował. Do jego mieszkania zapukała policja
W niedzielne popołudnie 8 czerwca operator Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego odebrał telefon z prośbą o udzielenie pomocy. Dzwoniący chłopak twierdził, że został zraniony nożem i potrzebuje pomocy medycznej. Dzwoniący nie odpowiadał na pytania operatorów WCPR. Sytuacja powtórzyła się kilkukrotnie.
Dzień później w poniedziałek 9 czerwca z tego samego numeru WCPR otrzymało kolejne wezwanie od tego samego chłopaka. Tym razem twierdził, że potrzebuje pomocy, bo uległ wypadkowi na terenie gospodarstwa rolnego w Wapnie przy ul. Śniadeckich. Podczas rozmowy z operatorka nabrała podejrzeń co do prawdziwości sytuacji opisywanej przez dzwoniącego.
W związku z tym zgłoszeniem WCPR poprosiło wągrowiecką jednostkę policji o pomoc w wyjaśnieniu sprawy.
- Po dotarciu na miejsce w Wapnie pod wskazanym adresem przy ul. Śniadeckich, mieszkańcy gospodarstwa byli zaskoczeni wizytą mundurowych, policjanci nie potwierdzili żadnej potrzeby interwencji. - KPP Wągrowiec
Żarty niosące ze sobą konsekwencje
Wynik interwencji utwierdził służby w założeniu, że telefoniczne zgłoszenia chłopaka są formą żarty, który blokuje linię telefoniczną prawdziwym potrzebującym, ale też wiąże się z nieuzasadnionymi interwencjami policji.
Podczas rozmów z policjantami żartowniś twierdził, że jest bezkarny, bo służby nie znają jego miejsca zamieszkania.
- Policjanci współpracując z WCPR ustalili przybliżone położenie osoby dzwoniącej, co zawęziło teren potencjalnych poszukiwań. Funkcjonariusze zadzwonili na numer telefonu z którego dzwoniło dziecko. Odebrał chłopiec i przekazał w rozmowie funkcjonariuszom, że zamknął się w łazience, bo boi się ojca, a jego matka nie żyje. Nie chciał powiedzieć, jak się nazywa, zmyślał adresy swojego zamieszkania, w końcu poinformował że mieszka w Damasławku przy ul. Rynek 9. - asp. Dominik Zieliński
Szok dla rodzica, lekcja pokory dla dziecka
Zajmującym się sprawą dzielnicowym z rejonu działania Zespołu Prewencji w Damasławku udało się wyśledzić winnego telefonicznych żartów.
Winnym całej sytuacji okazał się 9-latek mieszkający w Kołybkach w gminie Damasławek. Matka chłopca była zszokowana widokiem policjantów w mieszkaniu i powodem ich wizyty. Kobieta odebrała synowi telefon i zobowiązała się do przeprowadzenia z nim stosownej rozmowy.
Dokumentacja policyjna dotycząca zajścia trafiła do Sądu Rodzinnego – Wydziału ds. Nieletnich.
- Blokowanie numeru alarmowego 112 jest nie tylko nieodpowiedzialne, ale również w niektórych przypadkach stanowi wykroczenie. Zgodnie z art. 66 pkt 2. Kodeksu Wykroczeń kto umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 zł.- asp. Dominik Zieliński