Co z autobusami do Turku? "Nadal czekamy na rezygnację z budowy linii kolejowej"
Nie kolej, ale autobusy – taką koncepcję włączenia Turku do transportu publicznego od ponad roku forsuje obecny rząd. Już w marcu ubiegłego roku o takim pomyśle mówił poseł KO Tomasz Nowak, we wrześniu powtórzył to kolejny poseł KO Michał Kołodziejczak, w październiku oficjalnie na mównicy sejmowej potwierdził to wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak, a w lutym tego roku prace nad projektem zostały oficjalnie, jak się wtedy wydawało, wstrzymane.
Umowa wciąż nie została rozwiązana
Tymczasem, jak powiedział we wtorek portalowi LM.pl marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak, urząd wciąż nie dostał formalnego potwierdzenia ze strony PKP rezygnacji z projektu. – Do tej pory dokument ten nie istnieje, były tylko zapowiedzi ustne, że ta historia jest zamknięta – stwierdził Woźniak.
Potwierdza to również PKP PLK. Z jednej strony spółka poinformowała, że decyzja o odstąpieniu od budowy nowej linii kolejowej zapadła już jesienią, z drugiej strony przyznaje, że do rozwiązania umowy z wykonawcą dokumentacji jeszcze nie doszło. – Będzie to możliwe po zakończeniu wszystkich kwestii formalnych, które obecnie są w toku – przekazał Radosław Śledziński z zespołu prasowego PKP PLK.
Analizy dopiero ruszą
Według zapowiedzi przedstawicieli koalicji rządzącej, zamiast pociągów do Turku miałyby pojechać autobusy pod marką Kolei Wielkopolskich. Oznaczałoby to, że mieszkaniec mógłby kupić bilet, wsiąść do autobusu, który dowiezie go na dworzec w Koninie i na tym samym bilecie kontynuować podróż pociągiem. Wiceminister Piotr Malepszak ocenił, że autobusy powinny kursować co najmniej co godzinę na trasie drogi krajowej nr 72.
To się jednak nie stanie, dopóki PKP PLK formalnie nie zakończy projektu budowy linii kolejowej – podkreślił Marek Woźniak. Dopiero po otrzymaniu dokumentu urząd marszałkowski przystąpi do analizy sytuacji rynkowej. – Spotkaliśmy się też z głosami, że przecież są przewoźnicy, nawet zaniepokojeni tym, że wejdzie jeszcze jeden gracz, który zburzy konkurencyjność rynku – powiedział marszałek.
Urzędnicy będą też analizować możliwość uruchomienia połączeń nie tylko z Koninem, ale i Kołem lub innymi miejscowościami. Zdaniem Marka Woźniaka, takie badanie nie powinno potrwać długo. Nie chciał jednak deklarować konkretnych dat. – Jesteśmy gotowi do tego podejść, mam tu na myśli spółkę Koleje Wielkopolskie. Jesteśmy gotowi zainwestować też w tabor, to nie jest rzecz nie do przejścia.