Coraz więcej mieszkańców sprząta po psach. Spada liczba mandatów
Dyskusja o odchodach czworonogów pozostawionych przez ich właścicieli na miejskich chodnikach i trawnikach powraca szczególnie wiosną i latem. Bydgoszczanie wciąż zwracają uwagę na osoby, które mimo licznych apeli nie chcą sprzątać po swoich pupilach. Z roku na rok liczba interwencji i zgłoszeń systematycznie jednak spada.
Wykroczenie, które kosztuje nawet 500 złotych
Niesprzątanie po psie jest w Polsce wykroczeniem, za które grozi mandat w wysokości do 500 złotych. W Bydgoszczy zgłoszenia w tej sprawie przyjmuje straż miejska.
- Należy zadzwonić do naszego dyżurnego na numer 986 lub zgłosić zdarzenie w aplikacji Dbamy o Bydgoszczy. Należy pamiętać, że to wykroczenie trudne do uchwycenia. Zdarzenie trwa bowiem zaledwie kilkanaście sekund. Żaden patrol nie jest w stanie w tym czasie zjawić się na miejscu. Każdy strażnik miejski reaguje , kiedy jest świadkiem takiego zdarzenia. To jednak nie zdarza się często. Patrole pełnią umundurowani strażnicy. Większość osób widząc nas, sprząta po psie - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy portalowi czystabydgoszcz.pl.
Dodaje, że w 2024 roku bydgoscy municypalni przyjęli 25 zgłoszeń w sprawie psich zanieczyszczeń - wystawiono 11 mandatów, a jedno zdarzenie zakończyło się pouczeniem. Dla porównania 10 lat wcześniej 135 osób ukarano mandatami, a 36 pouczono.
Akcje edukacyjne i zmiana nawyków mieszkańców
Malejąca liczba zgłoszeń i interwencji to wynik trwających latami wielu działań edukacyjnych i zmiany nawyków mieszkańców miasta. W Bydgoszczy od lat organizowane są akcje z cyklu „Pachnąca Wiosna” prowadzone przy współpracy straży miejskiej, schroniska dla zwierząt i rad osiedli. Podczas spotkań przypomina się właścicielom psów o obowiązkach, jakie wiążą się z ich posiadaniem.
Municypalni organizują ponadto spotkania z uczniami i przedszkolakami. - To sposób na zaszczepienie dobrych nawyków od najmłodszych lat. Psy wychodzą na spacery także w towarzystwie dzieci i młodzieży. Na szczęście w dzisiejszych czasach rzadko można spotkać właściciela wyprowadzającego psa bez woreczków na odchody - przekonuje Arkadiusz Bereszyński.