Coś niepokojącego dzieje się na rynku pracy. Spada liczba nowych ofert
W tym artykule:
Niski popyt na pracowników w czerwcu spowodował, że ścieżka z 2025 roku spadła istotnie poniżej ścieżek z poprzednich lat i zrównała się z pandemiczną ścieżką z 2020 roku.
- Jesień 2024 roku i zima 2025 roku były okresem, w którym sytuacja na rynku pracy była zdecydowanie lepsza niż w poprzednich 2-3 latach. Popyt na pracowników rósł w stabilnym, wysokim tempie i okres ujemnej dynamiki rocznej wydawał się już zamkniętym rozdziałem. Jednak wiosna i początek lata mocno zaburzyły ten pozytywny trend. W następnych miesiącach zobaczymy, czy to tylko dłuższa przerwa w odbudowie rynku pracy, czy jednak początek kolejnego dołka na rynku pracy - czytamy w raporcie Grant Thornton.
Wcześniej liczba ofert pracy utrzymywała się na stabilnym poziomie
Wskazano, że od początku 2025 roku liczba ofert pracy utrzymywała się na relatywnie stabilnym poziomie między 250 tys. a 290 tys. ogłoszeń.
- Jednak w czerwcu to się zmieniło i liczba ofert pracy spadła poniżej 250 tys., tym samym osiągając najniższy poziom od początku roku. To sprawiło, że ścieżka z 2025 roku jeszcze mocniej obniżyła się względem ścieżek z 2024, 2023, 2022, 2021 i 2019 roku. W dodatku tegoroczna ścieżka mocno zbliżyła się do ścieżki z 2020 roku (czyli z czasów ostrego lockdownu) i w czerwcowych wynikach jest o zaledwie 3 tys. ofert wyższa – przypomniano w materiale.
W raporcie podano, że wiosenne wyniki z ostatnich 5 lat pokazują, że w tym okresie liczba ofert pracy zazwyczaj rosła (ze względu na prace sezonowe w rolnictwie, turystyce czy budownictwie). Jednak wiosna w 2025 roku była zupełnie inna niż dotychczas. Po mocnym początku roku rynek rekrutacyjny zaczął się kruszyć na wiosnę.
Liczba ofert pracy między marcem a czerwcem mimo pozytywnych czynników sezonowych nie tylko nie wzrosła, ale wręcz spadła o 42 tys.
Dane za czerwiec okazały się rozczarowujące
- Wiosna mocno rozczarowała. Choć zwykle jest to najbardziej intensywny okres, w którym liczba ofert pracy rośnie, ponieważ branże 'oparte o ładną pogodę' budzą się po zimowym zastoju i zaczynają kompletować zespoły do prac budowlanych, obsługi turystów czy prac przy zbiorach, to tym razem jest wręcz przeciwnie - łączna liczba ofert pracy w sieci spada. Oznacza to, że w innych branżach, np. handlu, usługach czy produkcji przemysłowej, ofert pracy jest mniej niż zimą. To o tyle rozczarowujące, że zima przyniosła z kolei bardzo optymistyczne prognozy - liczba ofert pracy rosła po około 10% rocznie i wydawało się, że rynek wszedł na właściwą trajektorię i prędko jej nie opuści - oceniła senior menedżer ds. potencjału ludzkiego Grant Thornton Monika Łosiewicz, cytowana w materiale.
Od kilku miesięcy na rynku pracy widoczne jest ciągłe zapotrzebowanie na pracowników służby zdrowia - w czerwcu zanotowano wśród nich kolejny wzrost w ujęciu rocznym – 27% więcej ofert względem czerwca 2024 roku. W większości badanych grup zawodowych widoczne są jednak spadki. Największe wśród pracowników fizycznych i w marketingu (po -18%) oraz wśród finansistów (-12%).
- Gdy pytam o jej przyczyny, nie słyszę jednej, konkretnej odpowiedzi. Zamiast tego powtarzają się ogólne, ale niepokojące sygnały: niepewność, wojna w Ukrainie, amerykańskie cła. W takich okolicznościach menadżerowie są ostrożni. Trudno im planować, trudno podejmować decyzje o inwestycjach. W efekcie rynek rekrutacyjny wstrzymuje oddech, czekając na uspokojenie sytuacji. A jeśli się nie doczeka? Prawdopodobnie po prostu się przyzwyczai - podsumował CEO Element, Maciej Michalewski, cytowany w komunikacie.
System rekrutacyjny Element wykorzystuje innowacyjne narzędzia do monitoringu ofert pracy publikowanych na ponad pięćdziesięciu portalach rekrutacyjnych w Polsce. Wśród monitorowanych źródeł znajdują się najpopularniejsze portale, takie jak OLX, Pracuj.pl, Praca.pl czy Infopraca.pl, a także portal Linkedin.
Źródło: isbnews