Częstochowa: Dr Wałachowski uważa, że "Bielsko poradziło sobie lepiej"
W tym artykule:
Motocyklista wjechał w pieszego i chciał uciec. Dramatyczne nagranie z Małopolski
Częstochowa przegapiła swoją szansę
W 1999 roku Częstochowa straciła status miasta wojewódzkiego, stając się częścią większego województwa śląskiego. Dla ośrodków miejskich, które utraciły status wojewódzki przygotowano plan ratunkowy. Projekt nazywał się Dialog i rozwój, który miał zrekompensować straty. Jak przypomniał dr Karol Wałachowski na spotkaniu autorskim zorganizowanym przez Na Wylot i Rotary Club w Częstochowie, po utracie statusu województwa Częstochowa miała dostać za to 120 tysięcy złotych. Nawet biorąc pod uwagę dzisiejszy wzrost inflacji, byłaby to równowartość mieszkania średniej klasy. Ówczesne władze miasta nie zgodziły się na przyjęcie tak upokarzającej rekompensaty.
Ekspert podkreślił, że decyzja władz sprzed lat miała wymiar symboliczny - pokazała brak uznania dla roli Częstochowy w kraju i postawiła miasto w sytuacji, w której musiało na nowo kształtować swoją tożsamość i rozwijać potencjał.
W Opolu była większa determinacja?
Podczas spotkania z mieszkańcami Częstochowy Wałachowski wskazał na przykład Opola jako miasta, które skutecznie obroniło swój status wojewódzki:
- W momencie reformy administracyjnej Opole było mniejsze od Częstochowy - mieszkało tam około 130 tysięcy osób. Mimo to mieszkańcy potrafili się zjednoczyć. Zawiązali Obywatelski Komitet Obrony Opola, skutecznie lobbowali lokalnych polityków, elity miejskie i władze Kościoła. Michał Kulesza, jeden z autorów reformy, przyznał w wywiadzie, że widząc determinację opolan, pojawił się nawet lęk, że odmowa mogłaby doprowadzić do tzw. "problemu opolskiego" czy postulatów autonomii - powiedział Wałachowski.
Jak przypomniał autor książki "Poza największymi. Studium o byłych stolicach województw" w Częstochowie również były osoby walczące o utrzymanie województwa.
- To poseł Tadeusz Wrona, ówczesna prezydent miasta pani Respondek i inni. Jednak z jakiegoś powodu nie udało się osiągnąć podobnej jedności. Były środowiska dążące do przyłączenia miasta do Śląska, pojawiały się konflikty z Radomiem, Olesnem i innymi obszarami - wszystko to sprawiło, że sprawa częstochowskiego województwa zakończyła się inaczej niż w Opolu.
Kto poradził sobie lepiej? Trzy przykłady
- Trzy przykłady miast, które poradziły sobie lepiej niż Częstochowa, to Bielsko-Biała, Płock i Radom - wyliczył dr Wałachowski.
Zdaniem eksperta Bielsko-Biała jest przykładem miasta średniej wielkości, które transformuje się w sposób zrównoważony: stabilna gospodarka, liczba mieszkańców praktycznie się nie zmienia, miasto jest wygodne do życia, bez korków i z niższymi kosztami życia niż większe aglomeracje.
Płock zyskuje dzięki obecności Orlenu, którego siedziba jest w tym mieście. Firma zapewnia miejsca pracy i stabilność ekonomiczną, co przekłada się na dobre warunki życia mieszkańców.
Radom z kolei rozwija się dzięki bliskości Warszawy.
- Część administracji została tam przeniesiona, wiele firm współpracuje z warszawskimi przedsiębiorstwami. W Radomiu mamy też silną branżę wojskową - produkuje się tam broń i sprzęt wojskowy, działają uczelnie, które należą do czołówki w zakresie obronności. Radom korzysta więc na tych niestabilnych czasach, choć - podobnie jak Bielsko czy Płock - rozwija się dzięki bardzo wyraźnej specjalizacji.
- Jeśli ktoś z państwa był w Radomiu trzydzieści lat temu i pamięta obraz nędzy i rozpaczy, to zachęcam, by pojechać tam dziś. Naprawdę są tam miejsca, których nie powstydziłyby się największe metropolie w kraju - dodał Wałachowski.
Ekspert podkreśla, że sukces tych miast wynikał z jasnej strategii, wyraźnej specjalizacji i lokalnej spójności społecznej, której w Częstochowie zabrakło.
Częstochowa nigdy nie stanie się nową Doliną Krzemową
Dr Wałachowski wskazał, że mimo utraty województwa, Częstochowa wciąż dysponuje znaczącym potencjałem: akademickim, kulturowym i gospodarczym. Aby wykorzystać szansę na odbudowę znaczenia, potrzebna jest spójna wizja miasta, determinacja lokalnych liderów oraz współpraca społeczności. Podkreślał też, że kluczem do sukcesu średnich miast jest wyraźna specjalizacja i wykorzystanie lokalnych atutów.
- Każde z takich miast powinno mieć pomysł na siebie. Powinno wybrać wąską specjalizację, w której będzie lepsze od innych. I tutaj warto od razu sprostować - Częstochowa nigdy nie stanie się nową Doliną Krzemową. Nie będzie mocna w IT, bo zawsze przegramy choćby z Krakowem, a globalnie przegramy z wieloma innymi miastami, które mają więcej informatyków i firm w tej branży. Natomiast Częstochowa może być dobra w tej swojej wąskiej specjalizacji, w której już posiada kompetencje. Na przykład sektor metalurgiczny - wokół Huty funkcjonuje regionalny czempion, firma Wkręt-Met, zatrudniająca kilka tysięcy osób i będąca liderem w branży - powiedział Wałachowski.
Co do zmian administracyjnych nie pozostawia jednak złudzeń.
- Nie widzę szans na to, żeby Częstochowa odzyskała status wojewódzki. Reformowanie administracji kraju jest bardzo trudną i skomplikowaną materią. Trzeba do tego woli, woli politycznej, a tej nie widzę po żadnej stronie sporu politycznego - powiedział Wałachowski.
Kim jest Karol Wałachowski?
Karol Wałachowski to ekonomista i badacz miast, urodzony w Janowie koło Częstochowy, mieszkający w Krakowie. Jest doktorem nauk ekonomicznych, adiunktem Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, ekspertem Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego w zakresie polityk publicznych i rozwoju miast. Doradzał m.in. ministerstwom, Polskiej Organizacji Turystycznej oraz samorządom. Autor książki "Poza największymi. Studium o byłych stolicach województw".