Częstochowa: Rasistowski atak w centrum. Ofiara straciła dwa zęby. Prokuratura postawiła zarzuty 28-latkowi
Do zdarzenia doszło 29 czerwca tego roku na Placu Biegańskiego w Częstochowie. Obywatel Bułgarii spacerował tam z koleżanką, gdy podszedł do nich 28-letni częstochowianin. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna miał znieważyć cudzoziemca wulgarnymi słowami odnoszącymi się do jego narodowości, a następnie uderzyć go pięścią w twarz.
Cios był na tyle silny, że pokrzywdzony stracił dwa zęby. Wezwani na miejsce policjanci szybko zatrzymali agresora, który - jak się okazało - był już wcześniej znany funkcjonariuszom z powodu innych przestępstw z użyciem przemocy.
Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?
Nie spodobała się "zbyt krótka spódniczka"
Podczas przesłuchania 28-latek częściowo przyznał się do winy. Twierdził, że nie zaczepiał cudzoziemca, a jedynie zwrócił uwagę jego znajomej na "zbyt krótką spódniczkę". Według jego wersji to kobieta miała go zaatakować, a on uderzył Bułgara w odruchu obrony, gdy ten - jak mówił - "chciał się na niego rzucić".
Śledczy nie dali jednak wiary jego tłumaczeniom. Zgromadzone dowody potwierdziły, że napaść miała charakter uprzedzeniowy i była motywowana narodowością ofiary.
- Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przyjęcie, że oskarżony dopuścił się przestępstwa z pobudek narodowościowych, a jego zachowanie miało charakter chuligański - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, prok. Tomasz Ozimek.
Dozór policji i zakaz kontaktu
Po zatrzymaniu prokurator zastosował wobec Adriana J. dozór Policji oraz zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego i kontaktowania się z nim. Mężczyzna ma też obowiązek regularnego stawiania się na komisariacie.
To nie pierwszy raz, gdy 28-latek odpowiada za przestępstwa z użyciem przemocy. Jak ustalono, był już wielokrotnie karany, co może wpłynąć na wymiar kary w obecnej sprawie.
Sprawcy grozi surowszy wyrok
Za znieważenie i stosowanie przemocy wobec innej osoby z powodu jej narodowości grozi kara do 5 lat więzienia. Jednak ze względu na recydywę i chuligański charakter czynu sąd może wymierzyć karę wyższą - nawet do 7,5 roku pozbawienia wolności.
Akt oskarżenia trafił już do sądu. O tym, jaką karę poniesie 28-letni częstochowianin, zadecyduje teraz wymiar sprawiedliwości.