Cztery lata więzienia dla bezdomnego za serię włamań do kościołów i lokali gastronomicznych w Przemyślu
Włamanie do zabytkowej kaplicy wkrótce po wyjściu z więzienia
Marcin D. opuścił zakład karny 27 listopada 2024 roku. Zaledwie kilkanaście dni później dopuścił się przestępstwa – włamał się do zabytkowej kaplicy przy ul. Rogozińskiego w Przemyślu. Podczas zdarzenia uszkodził drzwi oraz skarbonki, niszcząc przy tym obiekt wpisany do Rejestru Zabytków. Kaplica ta została objęta ochroną konserwatorską na mocy decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
To właśnie to zdarzenie rozpoczęło nową serię przestępstw. Marcin D., mimo wcześniejszych kar, nie zrezygnował z działalności przestępczej, sięgając ponownie po metody dobrze mu znane – kradzieże z włamaniem do miejsc publicznych, często o znaczeniu religijnym i kulturowym.
Kolejne kradzieże w kościołach i muzeum
W grudniu 2024 roku Marcin D. ponownie dopuścił się kradzieży z włamaniem – tym razem do kościoła na osiedlu Kazanów. Łupem padły pieniądze w kwocie 20 zł zabrane ze skarbonki kościelnej.
W okresie od 10 grudnia 2024 r. do 14 lutego 2025 r. sprawca włamał się aż siedmiokrotnie, zabierając gotówkę w kwotach od 4 zł do 600 zł. W wyniku tych działań zniszczył również mienie o łącznej wartości 3 400 zł. Pokrzywdzonymi w sprawie są m.in. Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej, parafia rzymskokatolicka pw. Św. Benedykta, Cyryla i Metodego oraz parafia pw. Św. Antoniego z Padwy.
Czterokrotnie celem włamań były także lokale gastronomiczne. Marcin D. kradł z nich nie tylko pieniądze, ale również alkohol. Skala jego przestępczej działalności była znaczna, a działania – powtarzalne i ukierunkowane na łatwy zysk.
Wyrok sądu i przyznanie się do winy
Podczas postępowania karnego przed Sądem Rejonowym w Przemyślu, Marcin D. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że jest osobą bezdomną, a do kradzieży popychał go brak środków do życia – pieniędzy potrzebnych na jedzenie, alkohol i odzież. Oskarżony wielokrotnie był już wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu.
Z uwagi na przyznanie się do winy i zgodę na dobrowolne poddanie się karze, sąd orzekł karę czterech lat pozbawienia wolności, zgodnie z wnioskiem prokuratora, działając na podstawie art. 387 § 1 Kodeksu postępowania karnego. Dodatkowo nałożono na oskarżonego obowiązek naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych oraz zapłatę nawiązki w wysokości 2 000 zł na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków.