Duisburg: Nauczycielka od 2009 roku na chorobowym, a wciąż pobiera tysiące euro pensji
Praca rozpoczęta, a potem… cisza
Nauczycielka biologii i geografii rozpoczęła swoją karierę w 2003 roku w Berufskolleg w Wesel. Zaledwie kilka lat później, w sierpniu 2009 roku, przeszła na zwolnienie, które było systematycznie przedłużane kolejnymi zaświadczeniami lekarskimi.
W 2015 roku w szkole zmienił się dyrektor, który przyznał, że nazwisko nauczycielki nie mówiło mu zupełnie nic. Jak się okazało – kobieta stała się „duchem” w dokumentach kadrowych. Dopiero wiosną 2024 roku sprawa trafiła pod lupę władz oświatowych, które nakazały przeprowadzenie badań przez lekarza orzecznika.
Spór sądowy i decyzja o badaniach
Nauczycielka próbowała zablokować obowiązkowe badania, kierując sprawę do sądu. Przegrała jednak zarówno przed sądem administracyjnym, jak i w drugiej instancji – przed Wyższym Sądem Administracyjnym NRW. Teraz lekarz ma sprawdzić, czy faktycznie jest niezdolna do pracy. Jeśli tak, kobieta nie będzie już otrzymywać pełnej pensji, a przejdzie na niższą emeryturę.
Reakcja ministerstwa
Sprawa zszokowała władze oświatowe. Minister edukacji NRW, Dorothee Feller, przyznała, że nigdy wcześniej nie spotkała się z podobnym przypadkiem i domaga się pełnego wyjaśnienia. Sama opinia publiczna również zareagowała z oburzeniem.
Nowy wątek – praca jako heilpraktikerin
Na jaw wychodzą jednak kolejne wątpliwości. W internecie można znaleźć wpisy o Heilpraktikerin (w Niemczech to osoba prowadząca praktykę medycyny naturalnej i alternatywnej, choć nieposiadająca uprawnień lekarskich), których nazwisko pokrywa się z nazwiskiem nauczycielki. Sama kobieta miała też w mediach społecznościowych chwalić się ukończonym kursem w tym kierunku, choć nie wiadomo, kiedy dokładnie go zrobiła.
Dziennikarze odwiedzili jej dawny adres w Duisburgu. Mieszkańcy potwierdzają, że kobieta tam mieszkała i pracowała jako nauczycielka, ale o problemach zdrowotnych nigdy nie słyszeli. Z ich relacji wynika, że sytuacja finansowa nauczycielki jest dobra – ma być właścicielką dwóch mieszkań w mieście.
Milczenie zainteresowanej
Na razie ani sama nauczycielka, ani jej prawnicy nie chcą komentować sprawy.
Źródło: https://www.bild.de/