Dyżur nauczycielski. To nie zwykła formalność
Szkoła ma obowiązek wyznaczyć dyżury, a nauczyciel być na nich
Nauczyciele pełniący dyżury na przerwach są odpowiedzialni za bezpieczeństwo uczniów w przypisanych im strefach - na korytarzach, w szatniach, toaletach, na boiskach czy schodach. Obowiązki te wynikają zarówno z przepisów prawa oświatowego, jak i wewnętrznych regulaminów szkół. Wśród najważniejszych zadań nauczyciela dyżurującego znajduje się aktywny nadzór nad uczniami - obecność fizyczna i czujność to podstawa.
Nauczyciel ma nie tylko "być", ale faktycznie obserwować sytuacje i reagować w razie zauważenia nieprawidłowości. Do jego obowiązków należy także interweniowanie w niebezpiecznych sytuacjach, takich jak bójki, wypadki czy nagłe pogorszenie samopoczucia ucznia. W razie potrzeby musi udzielić pierwszej pomocy i wezwać odpowiednie służby. Ważną częścią dyżuru jest również pilnowanie porządku, egzekwowanie przestrzegania szkolnych zasad i przepisów BHP, a w sytuacjach kryzysowych - ogłoszenie alarmu i przeprowadzenie ewakuacji.
Aktywne dyżurowanie chroni ucznia i nauczyciela
To pojęcie obejmuje zestaw zachowań, które mają nie tylko zapewnić uczniom bezpieczeństwo, ale również chronić samego nauczyciela przed zarzutem niedopełnienia obowiązków. Jeśli dojdzie do zdarzenia, którego nauczyciel nie mógł przewidzieć, ale zachował zasady aktywnego dyżurowania, nie ponosi odpowiedzialności. Oznacza to, że powinien być widoczny i dostępny dla uczniów, gotowy do natychmiastowej reakcji, stale monitorować sytuację i regularnie obchodzić wyznaczoną strefę. Jeśli zajdzie taka potrzeba, ma obowiązek udzielić pierwszej pomocy.
Dobrym przykładem takiej postawy jest sytuacja, w której starszy uczeń potrącił młodsze dziecko na korytarzu, powodując u niego obrażenia. Dyżurujący nauczyciel próbował zatrzymać biegnącego chłopca i zareagował natychmiast, co zostało zarejestrowane przez monitoring. Choć do wypadku doszło, nauczyciel został uznany za działającego zgodnie z procedurami i nie poniósł żadnych konsekwencji. Uchronił go prosty gest wyciągnięcia ręki w stronę biegnącego.
Czy nauczyciel może opuścić dyżur?
Zasadniczo - nie. Dyżur musi być rozpoczęty i zakończony punktualnie, a jego harmonogram powinien być dostosowany do realnych możliwości dotarcia na miejsce. Nauczyciel powinien być przypisany do strefy znajdującej się w pobliżu sali, w której prowadził poprzednią lekcję, tak aby uniknąć konieczności przemieszczania się przez kilka pięter lub do innego skrzydła budynku.
Obciążenie obowiązkiem dyżurowania powinno być rozłożone rotacyjnie, a w przypadku nieobecności nauczyciela - wyznaczana osoba do zastępstwa. Jeśli nauczyciel nie może pełnić dyżuru, ma obowiązek zgłosić to z wyprzedzeniem. Brak reakcji ze strony szkoły może skutkować odpowiedzialnością placówki za ewentualne konsekwencje nieobsadzonej przerwy.
Najczęstsze błędy podczas dyżurów
Chociaż dyżury bywają traktowane rutynowo, niektóre błędy popełniane z przyzwyczajenia mogą mieć poważne konsekwencje. Jednym z nich jest dyżurowanie w parach - nauczyciele poruszający się razem często nie obserwują całej przestrzeni, zostawiając za sobą tzw. "martwe pole". Powinni poruszać się ruchem naprzemiennym i mijać się w połowie korytarza. Innym częstym uchybieniem są rozmowy z rodzicami. Choć przerwa wydaje się dobrą okazją na szybkie konsultacje, to nie jest odpowiedni moment.
Spóźnienia to kolejna pułapka - nawet kilka minut zwłoki, np. z powodu powolnego opuszczania sali przez uczniów czy porządkowania materiałów, może mieć znaczenie. Do błędów należy również traktowanie dyżuru jako okazji do załatwienia innych spraw - odczytywania ogłoszeń, robienia kserokopii czy szybkiej kawy. Nie można zapominać także o biernej postawie. Stanie w jednym miejscu, brak reakcji na łamanie regulaminu czy agresywne zachowania to zaniechania, które mogą być uznane za niedopełnienie obowiązków służbowych.
Konsekwencje za opuszczenie dyżuru mogą być poważne
Brak obecności nauczyciela na dyżurze w czasie incydentu może pociągnąć za sobą poważne konsekwencje służbowe, dyscyplinarne, a nawet prawne - w zależności od okoliczności i skutków zdarzenia. W praktyce szkoła jako instytucja ponosi odpowiedzialność za swoich pracowników, ale są sytuacje, w których nauczyciel może być pozwany osobiście (np. przy rażącym zaniedbaniu). Takie sytuacje są rzadkie, ale możliwe - szczególnie, gdy dyżur był ewidentnie opuszczony bez przyczyny, a jego brak miał bezpośredni wpływ na dramatyczne skutki zdarzenia.
Zgodnie z Kartą Nauczyciela, zaniedbanie obowiązku nadzoru nad uczniami może zostać uznane za uchybienie godności zawodu. W takich przypadkach dyrektor szkoły ma obowiązek zgłosić sprawę do rzecznika dyscyplinarnego przy kuratorze oświaty. Nauczyciel może otrzymać upomnienie, naganę, a w skrajnych przypadkach - zostać zwolniony z pracy.
Nieobecność na dyżurze może również pociągnąć za sobą konsekwencje pracownicze - od wpisu do akt osobowych po negatywną ocenę pracy i ograniczenie dodatku motywacyjnego. Jeśli incydent doprowadził do szkody, np. urazu lub traumy ucznia, rodzice mogą dochodzić roszczeń cywilnych wobec szkoły, a w wyjątkowych przypadkach - wobec konkretnego nauczyciela, jeśli doszło do rażącego zaniedbania.
W najpoważniejszych sytuacjach, gdy brak nadzoru przyczynił się do poważnego zagrożenia życia lub zdrowia dziecka, możliwa jest także odpowiedzialność karna. Kodeks karny przewiduje sankcje za narażenie osoby, nad którą sprawuje się opiekę, na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Choć takie przypadki należą do rzadkości, sąd może uznać, że nauczyciel ponosi odpowiedzialność także w wymiarze prawnym.
Szkolne bezpieczeństwo bywa kruche, dlatego tak ważne, aby nie zawiódł żaden element systemu. Bez względu na powód nieobecności nauczyciela, każda luka w harmonogramie dyżurów, każdy błąd organizacyjny może doprowadzić do sytuacji, której skutki odbiją się nie tylko na zdrowiu ucznia, ale także na reputacji całej placówki i odpowiedzialności jej pracowników.