Dzień czy noc św. Bartłomieja? Prawda, która zaskakuje
Z kolei Karol IX Walezjusz miał problemy natury psychicznej. Chorował na depresję maniakalną z napadami furii. Podczas ataków tej choroby wyrządzał krzywdę pałacowym małpom. Zawsze był też zazdrosny o brata – Henryka Walezego. Bracia się nie znosili. Podczas gry w tenisa Henryk potrafił nagle rzucić rakietą i odejść.
Henryk był pupilkiem mamusi. Katarzyna i jej synek dobrze wiedzieli o problemach psychicznych Karola IX. To okrutne, ale to doskonały pretekst, by zrzucić na kogoś odpowiedzialność za zamordowanie ludzi. Przecież ktoś, kto ma problemy psychiczne, jest zdolny do wszystkiego. Nawet do morderstwa.
Jednak w tym przypadku Katarzyna Medycejska i jej ukochany syn Henryk Walezy pomylili się! Karol IX miał swój rozum. Wiedział, że to co planuje jego matka to coś bardzo złego. Poinformowany o tych planach natychmiast powiadomił swojego protestanckiego przyjaciela – hrabiego de La Rochefoucauld. Radził mu, by został tej nocy w Luwrze.
Jednak uparty hugenot nie posłuchał rady króla Francji. Pomyślał, że francuski monarcha jest po prostu zbyt strachliwy. Hugenoci nie wiedzieli jeszcze co ich czeka…
Dzień św. Bartłomieja
Tutaj dochodzimy do sedna nieścisłości. W szkole uczono nas, że masakra hugenotów miała miejsce w nocy. Tymczasem nocą trwały przygotowania do masakry, która miała nadejść w dzień, który właśnie wstawał. Była 3. nad ranem, za oknem pojawił się brzask, gdy Katarzyna i Henryk wpatrując się w okno Luwru usłyszeli strzał z pistoletu.
Przyszły król Polski wysłał gońca, który miał dać znać, żeby przerwano akcję. W odpowiedzi usłyszał, że już jest za późno, bo admirał Gespard de Coligny nie żyje! Wnet rozległy się dzwony wzywające na jutrznię. Wstawał Dzień św. Bartłomieja – 24 sierpnia 1572 roku.
Tak naprawdę Coligny jeszcze wtedy nie umarł. Obudził go dźwięk bicia dzwonów i uświadomił sobie, że jego śmierć to tylko kwestia czasu. Już do jego drzwi dobijali się Gwizjusze. Coligny otrzymał cios od najemnika. Był już ledwie żywy. Wywleczono go na zewnątrz, a wtedy książę de Guise przydepnął głowę admirała ciężkim butem! Następnie odcięto mu głowę, którą wysłano papieżowi Grzegorzowi XIII.
Nieszpory paryskie
Zabójstwo admirała Gesparda de Coligny rozpoczęło krwawą masakrę, której miało zapobiec małżeństwo najmłodszej córki Katarzyny Medycejskiej i Henryka II Walezjusza – królowej Margot (Małgorzaty Walezjuszki). Tak przewidywał Nostradamus, który był doradcą Medyceuszki.
Jednak pomylił się. Te krwawe wydarzenia, które kosztowały życie wielu ludzi, biograf króla Henryka Walezego nazywa Dniem św. Bartłomieja lub też porównuje je do nieszporów sycylijskich z 30 marca 1282 roku, kiedy to Andegawenowie utracili władzę na Sycylii na rzecz Aragończyków. Prof. Stanisław Grzybowski wydarzenia z Dnia św. Bartłomieja nazywa nieszporami paryskimi i twierdzi nawet, że były one straszniejsze od tych na Sycylii.
Wyżej opisany przykład pokazuje, że wiedza historyczna, którą wynosimy ze szkoły, jest obarczona wieloma uproszczeniami. Dlatego warto czytać na ten temat i dowiadywać się coraz więcej o przeszłości, która jest niezwykle ciekawa.
Bibliografia:
- Stanisław Grzybowski, Henryk Walezy, Wrocław, Warszawa, Kraków, Gdańsk, Łódź 1985.
- Jan Baszkiewicz, Henryk IV Wielki, Warszawa 1995.