Erich Hartmann. Najlepszy as myśliwski w historii

Erich Hartmann, nazywany przez kolegów "Bubi", a przez przeciwników "Czarnym Diabłem", zapisał się w historii jako najskuteczniejszy as myśliwski wszech czasów. Jego liczba zestrzeleń, wynosząca 352 samoloty alianckie, pozostaje rekordem nie tylko II wojny światowej, ale całej historii lotnictwa myśliwskiego. Ten młody Niemiec dokonał tego, czego nie udało się nikomu przed nim ani po nim.

Ilustracja poglądowaErich Hartmann. Najlepszy as myśliwski w historii
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons
Przez Wieki

Rodowód młodego pilota

Erich Hartmann urodził się 19 kwietnia 1922 roku w Weissach w Wirtembergii. Jego ojciec Alfred był lekarzem, a matka Elisabeth Machtholf należała do pierwszych kobiet pilotów w Niemczech. Dzieciństwo spędził w Chinach, gdzie ojciec prowadził praktykę medyczną na Uniwersytecie Szantung.

Po powrocie do ojczyzny w 1928 roku przyszły as szybko zafascynował się lotnictwem. Już jako 14-latek zdobył licencję pilota szybowcowego, a później został instruktorem młodzieży z Hitlerjugend. To właśnie matka, elokwentna i ambitna pilotka, nauczyła go podstaw latania i rozbudziła życiową pasję.

W 1939 roku uzyskał licencję pilota silnikowego, więc zanim wybuchła wojna, był już doświadczonym młodym lotnikiem. Miał za sobą setki godzin w powietrzu i doskonale rozumiał zasady pilotażu.

W 1940 roku Hartmann wstąpił do Luftwaffe, a w 1942 roku ukończył szkolenie na pilota myśliwskiego w stopniu podporucznika. W październiku 1942 roku trafił do 52. Dywizjonu Myśliwskiego, słynnej jednostki walczącej na froncie wschodnim. Tam pod okiem doświadczonych asów uczył się sztuki walki powietrznej.

Droga do legendy

Pierwsze miesiące na froncie wschodnim były dla Hartmanna okresem trudnych lekcji. Jego pierwszy lot bojowy zakończył się błędami taktycznymi i awaryjnym lądowaniem, a nieudane próby myśliwskie skutkowały karą służby w obsłudze naziemnej.

Pierwsze zwycięstwo powietrzne odniósł dopiero w listopadzie 1942 roku, zestrzeliwując radzieckiego Iła-2. Od tego momentu karta Hartmanna zaczęła się odwracać. Łapał rytm i doskonalił własną, prostą, ale niezwykle skuteczną taktykę.

Nigdy nie otwierał ognia, zanim przeciwnik nie znalazł się w zasięgu 20 metrów. Ta zasada pozwalała mu oszczędzać amunicję i zwiększać skuteczność. Młodzieniec szybko piął się po tabelach zestrzeleń.

Już w 1943 roku jego nazwisko stało się głośne. Tylko w sierpniu zestrzelił ponad 40 radzieckich maszyn, a w lipcu, podczas bitwy pod Kurskiem, strącił siedem samolotów w jednym dniu. Hartmann brawurowo walczył w maszynach Bf 109, szybko zdobywając tytuły i odznaczenia.

Rekordowe osiągnięcia i najwyższe honory

W październiku 1943 roku otrzymał Krzyż Rycerski za 148 zwycięstw. Oak Leaves do tej odznaki przyznał mu Hitler osobiście w marcu 1944 roku, gdy Niemiec miał już na koncie 202 strącenia.

W lipcu tego samego roku, przy 268 lotniczych triumfach, dorzucono Liście Dębowe z Mieczami. W sierpniu 1944, po przekroczeniu bariery 300 zestrzeleń, otrzymał Brylanty do Krzyża Rycerskiego, najwyższe niemieckie odznaczenie bojowe w Luftwaffe.

Hartmann pozostał niezwykle skuteczny i konsekwentny aż do zakończenia wojny w maju 1945 roku. Odniósł 352 zwycięstwa, w tym 345 nad samolotami radzieckimi i 7 nad amerykańskimi, w 825 starciach powietrznych. Wykonał łącznie 1404 loty bojowe.

Nigdy nie został zestrzelony w bezpośrednim starciu, choć 16 razy musiał lądować przymusowo z powodu uszkodzeń od części zestrzelonych przez siebie samolotów lub awarii technicznych. Sowieci nadali mu przydomek "Czarny Diabeł", a jego reputacja była tak ogromna, że zdarzało się, iż piloci radzieccy unikali walki na widok jego Messerschmitta.

Dekada w sowieckich łagrach

W maju 1945 roku, po kapitulacji Niemiec, Hartmann i jego jednostka poddali się Amerykanom. Zostali jednak wydani Sowietom w ramach umów sojuszniczych. W ZSRR skazano go na 25 lat ciężkich robót za zbrodnie wojenne.

W aktualnej wiedzy historycznej nie ma dowodów na te zarzuty, a wyrok uznano później za motywowany politycznie. Hartmann spędził dziesięć lat w łagrach, będąc jednym z ostatnich niemieckich jeńców w ZSRR.

W trakcie tego czasu odrzucił oferty przejścia na stronę radzieckiego lotnictwa. Nieugięcie wierzył, że nie jest zbrodniarzem, tylko żołnierzem wykonującym rozkazy.

Po powrocie do Niemiec w 1955 roku wrócił do latania, wstępując do odtwarzanej Bundeswehry. Latał na F-86 Sabre oraz F-104 Starfighter. Do emerytury prowadził służbę pomocniczą, szkoląc i doradzając młodym pilotom. Zmarł w 1993 roku, pozostawiając po sobie legendę pilota, który nigdy nie przegrał pojedynku w powietrzu.

Tajemnica niezwyciężoności

Nie tylko liczba zestrzeleń, ale także sposób, w jaki Hartmann pokonywał przeciwników, budził podziw i respekt. Podkreślał, że najlepsze wyniki daje atak z zaskoczenia i krótka, gwałtowna seria celnego ognia z bliska. Strzelanie z dystansu było, jego zdaniem, stratą czasu i amunicji.

Hartmann był na tyle nieprzewidywalny, że unikał pułapek i zasadzek, a jego technika wymagała doskonałego wyczucia przestrzeni, błyskawicznej reakcji i zimnej krwi. W rozmowach podkreślał, że nigdy nie walczył z zemsty, lecz z obowiązku, czując się żołnierzem, nie oprawcą.

Kilkukrotnie ratował zestrzelonych przeciwników, nie pozwalając im spłonąć lub pomagając im po skoku ze spadochronem na okupowanych terenach. Często ryzykował przy tym własne życie. Jego postać, choć nie wzbudzająca kontrowersji wojennych, wciąż jest przedmiotem debaty historyków. Zadają oni pytania o wiarygodność rejestrów oraz kontekst wojny na froncie wschodnim, gdzie Luftwaffe miała największe pole do popisu w walce z przeważającym liczebnie, lecz gorzej wyposażonym radzieckim przeciwnikiem.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Bolemin: Tragiczny pożar w hotelu pracowniczym. Nie żyje jedna osoba
Bolemin: Tragiczny pożar w hotelu pracowniczym. Nie żyje jedna osoba
Malbork: Najpierw laboratorium, teraz dilerzy. 28-latek nie chciał otworzyć, więc policjanci weszli z drzwiami
Malbork: Najpierw laboratorium, teraz dilerzy. 28-latek nie chciał otworzyć, więc policjanci weszli z drzwiami
Konstancin-Jeziorna: 47-latka wpadła do rzeki. Wyziębiona trafiła do szpitala
Konstancin-Jeziorna: 47-latka wpadła do rzeki. Wyziębiona trafiła do szpitala
Gorzów: Strażacy mają pełne ręce roboty. Dwa nocne pożary, jeden w Boleminie, drugi przy ul. Mierniczej
Gorzów: Strażacy mają pełne ręce roboty. Dwa nocne pożary, jeden w Boleminie, drugi przy ul. Mierniczej
Zduńska Wola: Fontanna już zdobi centrum. Kończy się przebudowa placu Wolności
Zduńska Wola: Fontanna już zdobi centrum. Kończy się przebudowa placu Wolności
Płock: Pościg za kradzionym bmw. Kierowca zatrzymał się dopiero po strzałach policji
Płock: Pościg za kradzionym bmw. Kierowca zatrzymał się dopiero po strzałach policji
Wypadek na A1 w stronę Katowic. Są utrudnienia, w ciężarówce wystrzeliła opona
Wypadek na A1 w stronę Katowic. Są utrudnienia, w ciężarówce wystrzeliła opona
Radom: Pożar w komendzie. Strażacy i policjanci ćwiczyli na wypadek zagrożenia
Radom: Pożar w komendzie. Strażacy i policjanci ćwiczyli na wypadek zagrożenia
Konin: Premiera filmu o Janie Sznajderze
Konin: Premiera filmu o Janie Sznajderze
Polskie kluby wspierają kobiety. Różowy październik
Polskie kluby wspierają kobiety. Różowy październik
Janki: Aby uniknąć zderzenia, uciekł na bok i spadł autem z nasypu do rowu melioracyjnego
Janki: Aby uniknąć zderzenia, uciekł na bok i spadł autem z nasypu do rowu melioracyjnego
Warszawa: Tragedia na Bielanach. Nie żyje 41-letni mężczyzna
Warszawa: Tragedia na Bielanach. Nie żyje 41-letni mężczyzna