Euroboisko w Koszalinie do poprawki. Dodatkowe koszty i zagrożony termin zakończenia budowy
Na obiektach Gwardii trwa budowa drugiego w Koszalinie euroboiska. Prace są już bardzo zaawansowane, pojawiło się już oświetlenie, trybuny dla publiczności oraz wiaty dla zawodników i trenerów. I właśnie w tym punkcie nasi Czytelnicy podnieśli alarm i zwrócili uwagę na ewidentny absurd, o którym pisaliśmy kilka dni temu.
- Trybuny zostały zamontowane dokładnie za tymi wiatami. A to powoduje, że dla części kibiców widok będzie mocno utrudniony, bo wiaty te będą im w części zasłaniać to, co się dzieje na boisku. Przecież to absurdalne rozwiązanie! - narzekali koszalinianie. W opublikowanym przez nas materiale przedstawiciele miasta zapewniali, że wspólnie z wykonawcą poszukają takiego rozwiązania, aby tę złą lokalizację wiat jak najszybciej poprawić.
Tymczasem okazuje się, że problemów powstałych na etapie projektowania jest znacznie więcej. Oprócz wiat, które zasłaniają boisko, cała konstrukcja trybuny jest za niska, co szczególnie może utrudniać oglądanie sportowych zmagań niepełnosprawnym osobom poruszającymi się na wózkach. Inna sprawa to błędne umieszczenie fragmentów ogrodzenia.
Władze miasta zwróciły się do projektanta o wprowadzenie poprawek do realizowanego już projektu. Te zaś będą wyglądać następująco: podniesienie trybun o pół metra, przesunięcie ogrodzenia od strony trybun w stronę boiska, relokacja wiat stadionowych na przeciwległą stronę boiska oraz ich wkomponowanie w istniejącą skarpę, przesunięcie planowanego ogrodzenia z dolnej części skarpy na jej szczyt, co ma pozwolić na lepsze uporządkowanie przestrzeni i poprawę bezpieczeństwa.
- Faktycznie, tych koniecznych zmian do zrealizowania jest znacznie więcej niż wszystkim nam to się początkowo wydawało - mówi Tomasz Bernacki, zastępca prezydenta Koszalina. - Jest efekt kilku naszych wizyt na miejscu i rozmów, które przeprowadziliśmy z ludźmi ze środowiska piłkarskiego. Bo jak się okazuje nie tylko stadionowe wiaty i ich zła lokalizacja jest problemem. Rzeczy do poprawek jest więcej i zdecydowaliśmy, że wszystkie poprawimy je teraz, na etapie budowy. To jest zbyt ważna dla Koszalina inwestycja, aby iść tutaj na jakiekolwiek, konstrukcyjne kompromisy. Wszystko musi zostać zrobione właściwie pod kątem budowlanym i zgodnie z przepisami piłkarskimi. I tak się stanie – zapewnia Tomasz Bernacki. Dodaje, że jest już po spotkaniu z wykonawcą oraz projektantem. - Wszystkie zaproponowane przez nas zmiany są jak najbardziej do wykonania. Teraz czekamy na wprowadzenie ich do projektu - informuje wiceprezydent.
Tomasz Bernacki przyznaje, że konieczność realizacji zmian w konstrukcji euroboiska może wpłynąć na opóźnienie zakończenia inwestycji (aktualnie wykonawca ma czas do końca października tego roku). - Taka opcja jest możliwa, ale nie jest przesądzona. Bierzemy to pod uwagę, ale liczymy na to, że mimo wszystko obowiązujący dziś termin uda się dotrzymać - podkreśla Tomasz Bernacki. Przyznaje też, że wprowadzenie korekt do projektu i ich realizacja oznacza, że miasto będzie musiało z tego tytułu ponieść dodatkowe koszty (trwa właśnie ich wycena).
Dlaczego projekt z tyloma wadami został zaakceptowany i skierowany do realizacji? - Inwestycję tę odziedziczyliśmy po naszych poprzednikach w ratuszu. To za ich czasów został przygotowany projekt, który zyskał akceptację miasta, to wtedy został też wyłoniony na drodze przetargu główny wykonawca. Gdy my zaczęliśmy pracę, wszystko już było na takim etapie, że nie sposób było wychwycić błędów przed rozpoczęciem budowy. Najważniejsze jednak jest to, że te wszystkie niedociągnięcia zostały zdiagnozowane na wstępnym etapie i euroboisko w chwili oddania będzie już ich pozbawione - zapewnia Tomasz Bernacki.
Inaczej całą sprawę ocenia Przemysław Krzyżanowski, zastępca prezydenta Koszalina w czasie rządów poprzedniej ekipy. - Drugie miejskie euroboisko było miastu potrzebne jak tlen i robiliśmy wszystko, aby doprowadzić do tego, że jego budowa będzie realna. To nam się udało, podobnie jak uzyskanie rządowego dofinansowania. Chciałem tez przypomnieć, że ta cała wizja była znacznie ambitniejsza, bo budowa euroboiska była pierwszym etapem planu budowy głównego stadionu piłkarskiego w Koszalinie. Co do samego projektu euroboiska, konsultowanego zresztą z kierownictwem Gwardii, to zawsze jest taki czas przeznaczony na to, aby dokonać modyfikacji jeśli te okażą się konieczne. Sądzę więc, że gdy kończyliśmy pracę w ratuszu i przekazywaliśmy zarządzanie miastem naszym następcom wprowadzenie zmian w tym projekcie zanim ruszyła budowa było jak najbardziej możliwe. Po prostu tego nie zrobiono - podkreśla były wiceprezydent.
Przypomnijmy: całoroczne, pełnowymiarowe boisko jest budowane w miejscu dawnego, żużlowego boiska. Koszt szacowany był na 8 mln 743 tys. 601,37 zł. W 2023 roku miasto dostało rządową dotację w ramach Polskiego Ładu w wysokości 98 procent wartości inwestycji. Głównym wykonawcą - wyłonionym w drodze przetargu - jest firma Elsik z Żukowa (zaproponowana cena to 8 487 000.00 zł).