Europejczycy lepiej dostosowują się do zimna niż upału
Analizując dane dotyczące temperatury i śmiertelności z ponad 800 regionów w 35 krajach europejskich w latach 2003-2020, badacze stwierdzili, że względne ryzyko zgonu w najniższych temperaturach spadało średnio o 2 proc. rocznie. Natomiast ryzyko zgonu w najwyższych temperaturach również malało, ale w wolniejszym tempie - średnio o 1 proc. rocznie.
Co istotne, nie wszystkie części Europy były dotknięte problemem w równym stopniu. Na przykład w regionach południowo-wschodniej Europy, mimo cieplejszego klimatu, odnotowano więcej dni z niebezpiecznymi upałami i zimnem, co wiązało się z wyższym ryzykiem śmiertelności.
- Z czasem lepiej radzimy sobie z niskimi temperaturami - proces ten w nauce nazywa się ‘adaptacją'. W przypadku upałów również obserwujemy zwiększoną odporność, choć poprawa ta jest mniejsza niż w przypadku zimna - mówi Zhao-Yue Chen, badacz ISGlobal.
- Podatność na ekstremalne temperatury znacznie się różni w zależności od lokalizacji - regiony południowej Europy są bardziej wrażliwe na zmiany temperatur niż regiony północne. Ta nierówność wynika częściowo z czynników społeczno-ekonomicznych, takich jak słaba izolacja budynków, niższe wydatki na ochronę zdrowia publicznego i ograniczony dostęp do wsparcia społecznego dla grup wrażliwych - dodaje Chen.
- Nasze wyniki pokazują, że chociaż Europa poczyniła znaczące postępy w adaptacji do zimna, strategie przeciwdziałające śmiertelności związanej z upałami są mniej skuteczne. Badanie z 2024 roku wykazało, że tylko 20 z 38 krajów europejskich wdrożyło systemy monitorowania temperatur, a 17 krajów nadal nie ma planów działania na wypadek fal upałów. Nasze badanie podkreśla potrzebę dalszego rozwoju obecnych środków adaptacyjnych i planów przeciwdziałania skutkom upałów - mówi Joan Ballester Claramunt z ISGlobal. - Jednocześnie zaobserwowane różnice przestrzenne pokazują, jak ważne są strategie dostosowane do konkretnych regionów - dodaje.
Wspólne skutki temperatury i zanieczyszczenia powietrza
Zespół zbadał również, jak często Ekstremalne Temperatury Ryzyka (Extreme-Risk Temperatures, ERT) występowały w dniach, w których poziom zanieczyszczenia przekraczał limity zalecane przez Światową Organizację Zdrowia. Współwystępowanie tych dwóch zjawisk, znane jako "dni złożone" (ang. compound days), miało miejsce w 60 proc. dni z upałami ERT oraz w 65 proc. dni z zimnem ERT. Z czasem liczba tych dni ogólnie malała - z wyjątkiem dni z niebezpiecznymi upałami i wysokim stężeniem ozonu (O₃), których liczba rosła w tempie 0,26 dnia rocznie.
Ozon to wtórny zanieczyszczacz, który powstaje w atmosferze w wyniku interakcji innych gazów z promieniowaniem słonecznym. - Wraz z nasilającym się globalnym ociepleniem, epizody jednoczesnych upałów i wysokiego poziomu ozonu stają się nieuniknionym i pilnym problemem dla Europy. Musimy brać pod uwagę dni złożone i opracować konkretne strategie radzenia sobie z wtórnymi zanieczyszczeniami, takimi jak ozon, ponieważ wpływ ekstremalnych temperatur i zanieczyszczenia powietrza na zdrowie nie jest całkowicie niezależny. Istnieje między nimi interakcja, która może nasilać negatywne skutki zdrowotne - mówi Zhao-Yue Chen.