Filip Kręć z LZS Samborzec: Chciałbym spróbować gry w czwartej lidze
Rozmowa z Filipem Kręciem, zawodnikiem LZS Samborzec
Filip, pokonaliście w ostatniej kolejce Stal Kunów 4:1. Było lekko, łatwo i przyjemnie, czy niekoniecznie?
Z mojej perspektywy na pewno nie było łatwo, był to zacięty mecz, bramkę straciliśmy już w drugiej minucie i dostaliśmy cios do końca pierwszej połowy. W szatni wyciągnęliśmy wnioski, zaczęliśmy grać bardziej ofensywnie. Mi udało się strzelić hat-tricka i jestem bardzo zadowolony, że trzy punkty zostały w Samborcu.
Czymś was Stal zaskoczyła?
Graliśmy z nimi sparing niedawno i wiedzieliśmy, jak grają. Nie presowali nas wysoko, ale grali z kontrataków. My się otwieraliśmy i nadziewaliśmy na te szybkie ataki. Łatwo strzelili nam gola, ale udało nam się wyszarpać trzy punkty.
Dla ciebie to był pierwszy hat-trick w seniorskiej piłce?
W piłce seniorskiej tak, ale wcześniej być może w juniorach strzeliłem trzy gole w jednym meczu. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
Było jakieś specjalne świętowanie w szatni?
Było świętowanie, ale podchodziłem do niego z zimną głową. Nie chciałem świętować za bardzo. Jest to jednak dla mnie bardzo satysfakcjonujące, że strzeliłem trzy gole. Poprzedni mecz z Wisłą Sandomierz nam nie wyszedł - wygrywaliśmy do 80. minuty, by ostatecznie przegrać (1:2 - red.).
Powiedz, jak znalazłeś się w Samborcu?
Dostałem numer od Grzegorza Witka do prezesa LZS. Zadzwoniłem, umówiłem się na spotkanie, trening i sparing. Znaleźliśmy wspólny język i się dogadaliśmy. Tak zostałęm zawodnikiem LZS.
Jak wspominasz grę w Siarce Tarnobrzeg?
Bardzo miło wspominam występy w Siarce Tarnobrzeg, dużo się tam nauczyłem. Mogłem trenować z doświadczonymi szkoleniowcami. Bardzo sobie cenię te chwilę, mam je w sercu. Miałem też możliwość trenowania co jakiś czas z pierwszą drużyną.
Któryś z zawodników pierwszej drużyny zrobił na tobie szczególne wrażenie?
Myślę, że Kosei Iwao i Emanuel Francois.
Która klasa okręgowa jest lepsza - stalowowolska, czy świętokrzyska?
Zdecydowanie trudniej jest w okręgówce podkarpackiej, stalowowolskiej. Tam jest inna, wyższa intensywność.
Czym zajmujesz się poza grą w piłkę?
Aktualnie nie studiuję, ale mam to w planach. Daję sobie przejściowy rok, by pograć na spokojnie w piłkę. Nie nakładam na siebie presji, zobaczymy, co to przyniesie.
Na meczach masz wsparcie ze strony rodziny / dziewczyny / przyjaciół?
Tak, często przyjeżdżają ze mną rodzice, by oglądać mnie i wspierać. Mam też wsparcie od mojej cudownej kobiety, która do niedawna przyjeżdżała na mecze, choć nie było to łatwe. Teraz jest trochę trudniej, bo przeszkadza odległość, ale ogląda mecze i mnie wspiera.
Jakie masz plany na przyszłość? Zostaniesz na dłużej w Samborcu?
Jeżeli znajdziemy z prezesem wspólny język i będzie to taka sama współpraca, jak teraz, to jestem otwarty na zostanie na dłużej. Nie ukrywam jednak, że chciałbym zagrać w czwartej lidze. Jestem w takim wieku, że tak naprawdę chciałbym wszystkiego spróbować. Jeśli jednak dobrze pójdzie, to zostanę w Samborcu.