Gałkowice: Rolnik rozdaje paprykę. Zaprasza na swoje pole
Maciej Siekiera z Gałkowic, w gminie Dwikozy ogłosił samozbiór na swojej plantacji papryki. Zaprasza wszystkich do siebie, bo koszty zbioru przewyższają możliwe dochody ze sprzedaży. Gwoździem do trumny były także ostatnie przymrozki. To jego krzycz rozpaczy, który ma pokazać dramatyczną sytuację polskiego rolnika.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Klaudia Tajs
Rolnik spod Sandomierza rozdaje za darmo paprykę
Maciej Siekiera z Gałkowic wspólnie z żoną prowadzi gospodarstwo o powierzchni 30 hektarów, na którym uprawia warzywa, bez pestycydów i chemii.
- Jesteśmy na polu papryki, którą w tym roku jest bardzo ciężko sprzedać. Aura nie sprzyjała uprawom warzyw. Ponadto w nocy z czwartku na piątek temperatura spadła do minus pięciu stopni. Tak jak widzimy, liście, jak i większość roślin, jest uszkodzona. Dlatego ogłosiłem samozbiór. Chcę, aby ludzie zrozumieli sytuację, w jakiej znalazł się dziś rolnik, żeby zrozumieli co dzieje się na polskiej wsi. Chcemy, by zerwali sobie tę paprykę, żeby nie zgniła na polu - tłumaczy.
Rolnik z Gałkowic tłumaczy, że obecna sytuacja rolnika na polskim rynku jest dramatyczna. Swoje gospodarstwo prowadzi od 15 lat. Tak trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się w tym roku jeszcze nie było.
- Nie ma sprzedaży. Mamy tylko jedną firmę z Kazimierza, taką zaufaną od lat, która rozumie problemy rolników. Wspomaga nas na każdym kroku i próbuje nam pomóc, robi wszystko, aby towar nie został zmarnowany. Nie koncerny, ale ludzie, którzy wywodzą się z tego samego środowiska - wyjaśnia.
Mimo trudnej sytuacji ze zbytem rolnik nadal zbiera paprykę z pomocą najbliższej rodziny. Próbuje ją sprzedać.
- Dziś zatrudnienie osoby to 300 złotych dniówka. To równowartość sprzedaży 500 kilogramów papryki. Dniówki regulujemy na bieżąco, a zakłady regulują należności po 60 dniach, a nieraz po 90 dniach. Dlatego, kto tylko może pomaga nam za co z całego serca dziękuję - mówi rolnik.
Pan Maciej zapewnia, że papryka jest zdrowa.
- Nie kupujcie w marketach, tylko zrozumcie, że polski rolnik produkuje bardzo zdrową żywność i chce się tym dobrem podzielić. Można przyjechać na moje pole i zebrać paprykę - zachęca Maciej Siekiera.
Samozbiór na plantacji papryki może potrwać jeszcze przez kilkanaście dni. Plantacja Macieja Siekiery znajduje się w Gałkowicach, w sąsiedztwie budynku Ochotniczej Straży Pożarnej.