Gorlice: Altanka w Parku McGarveya. Miało być pięknie, jest jak zwykle

Niszczejąca altana w Parku Mc Garveya w Gorlicach stała się dzisiaj pretekstem do całkiem słusznej dyskusji o tym, w co warto inwestować, a co lepiej sobie odpuścić. Zaczęło się od wniosku Joanny Bubak, radnej miejskiej o uporządkowanie rzeczonej, na co Rafał Kukla odpowiedział wprost: taki jest los "sztucznych tworów".
Altana w Parku Mc Garveya
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Halina Gajda/Polska Press
Halina Gajda
  • Altana w Parku Mc Garveya
  • Altana w Parku Mc Garveya
  • Altana w Parku Mc Garveya
  • Altana w Parku Mc Garveya
[1/4] Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Halina Gajda/Polska Press

Altana w Parku Mc Garveya w Gorlicach, a konkretnie w Gliniku Mariampolskim nie jednen raz była obiektem wniosków o przeprowadzenie mniejszych czy większych napraw. Ukryta pośród gęstej zieleni, która stanowiła niegdyś pas izolacyjny od działającej rafinerii, w założeniu miała być miejscem spotkań mieszkańców, małych rodzinnych pikników, areną plenerowych lekcji organizowanych przez pobliską szkołę.

Iwona Pavlović o szansach Tomasza Karolaka w "TzG". Zdradziła, czym "nadrabia" na parkiecie

- Są kamerki, ale one nic nie dają - próbowała przekonywać Joanna Bubak, radna miejska. - Jest dużo zniszczeń, które trzeba byłoby usunąć - dodała.

Miała być integracja, jest dewastacja

Rafał Kukla, w odpowiedzi na sugestie radnej odpowiedział nieco szerzej, niż sam temat wymagał, a wszystko sprowadziło się do stwierdzenia, że taki jest niestety los "sztucznych tworów". I przypomniał, że niewiele z zapowiadanych planów dotyczących miejsca doszło do realizacji. W większych spotkań były dwa - Narodowe Czytanie i piknik parafialny. Plenerowe lekcje też się do końca nie sprawdziły. Miejsce omijają również seniorzy, o dzieciach nie wspominając, a to wszystko dowód na to, że najwidoczniej nie potrzebują się integrować.

- Gdyby miejsce było faktycznie użytkowane, nikt by miejsca nie dewastował - skomentował. - Ciężko powiedzieć, co z tym zrobić - dodał.

Nie zawsze warto wracać do przeszłości

Burmistrz nawiązał też do pomysłów, które pojawiają się w przestrzeni publicznej, a dotyczą wskrzeszania różnych inwestycji. Co raz wraca temat kultowej niegdyś kawiarni Parkowej, a wraz z nim wspomnienia kawy pitej w parkowym zaciszu. Gdy jeden z lokalnych przedsiębiorców próbował wrócić do nich, codzienność pokazała coś zupełnie innego.

- Najwyraźniej nie mamy potrzeby przebywania ze sobą - podsumował.

Samorządowiec przypomniał o różnych imprezach organizowanych przez miasto, w których uczestniczy niewielki odsetek mieszkańców. I porównał do tego, co dzieje się choćby w sąsiednim Bardejowie.
- Podczas ostatniego jarmarku, cały rynek wypełniony był ludźmi. Nawet w czasie, gdy ze sceny przemawiali lokalni politycy - opisywał.
Jak dodał, u nas wygląda to zupełnie inaczej.

Centrum życia Glinika z... kolejką linową

Park Mc Garveya tylko dzisiaj wydaje się na uboczu. Kilka dekad temu był prawdziwym centrum życia dzielnicy. W stworzonym przez Urszulę Karasińską cyklu wywiadów "Świadkowie Lokalnej Historii" można wysłuchać wspomnień Jacka Kolarzyka, gorliczanina, które dotyczą tego, co niegdyś działo się w tym miejscu.

- W parku bardzo często odbywały się festyny, podczas których zbierane były pieniądze na różne cele - opowiadał. - Organizowane były na różne okoliczności, nie tylko państwowe święta - podkreślał.

Mało kto pewnie dzisiaj pamięta, że była tam między innymi ręczna kolejka linowa. Jak to możliwe? Bardzo prosto, jak się okazuje.

- Od drzew na górze po dęby, które rosną na dole przy drodze, rozciągnięta była taka właśnie lina, do której przyczepiony był jednoosobowy wózek wyposażony w ręczny hamulec - wspominał rozmówca Karasińskiej.

Jak przyznał, owego hamulca raczej się nie używało. Kolejka miała swoją obsługę, która po zjeździe w dół, wciągała pasażera na powrót na górę. Dla dzieci była to największa atrakcja. Za zjazd płaciło się grosze, a kolejka była długa i kręta - wszak atrakcja nie była codziennością, a tylko od święta.

Wybrane dla Ciebie
Zanieczyszczenia w Narwi. Sprawę bada WIOŚ
Zanieczyszczenia w Narwi. Sprawę bada WIOŚ
Białystok: Historyczna inwestycja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym
Białystok: Historyczna inwestycja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym
Dziubiński: W Polsce mamy różne przepisy co do uwolnień
Dziubiński: W Polsce mamy różne przepisy co do uwolnień
Galant: W końcu zagraliśmy odpowiedzialnie w defensywie
Galant: W końcu zagraliśmy odpowiedzialnie w defensywie
Gracze zginęli 515 000 razy w testach polskiego soulslike'a Valor Mortis. Jeden z bossów był dla nich prawdziwym koszmarem
Gracze zginęli 515 000 razy w testach polskiego soulslike'a Valor Mortis. Jeden z bossów był dla nich prawdziwym koszmarem
Lublin: "Łowcy głów" sprowadzili do kraju 35-latka poszukiwanego ENA za kierowanie grupą przestępczą
Lublin: "Łowcy głów" sprowadzili do kraju 35-latka poszukiwanego ENA za kierowanie grupą przestępczą
Ponad sto prób nielegalnego przekroczenia granicy. Straż Graniczna informuje o atakach na służby
Ponad sto prób nielegalnego przekroczenia granicy. Straż Graniczna informuje o atakach na służby
Kaznów-Kolonia: Policjantka z Ostrowa Lubelskiego uratowała zwierzęta z płonącego domu
Kaznów-Kolonia: Policjantka z Ostrowa Lubelskiego uratowała zwierzęta z płonącego domu
Lublin: Problemy z nową sygnalizacją na skrzyżowaniu Strzembosza i Kłopotowskiego. ZDiTM wyjaśnia przyczyny awarii
Lublin: Problemy z nową sygnalizacją na skrzyżowaniu Strzembosza i Kłopotowskiego. ZDiTM wyjaśnia przyczyny awarii
Jakubowice Konińskie: Audi uderzyło w drzewo
Jakubowice Konińskie: Audi uderzyło w drzewo
Żory: Pijany wypadł z drogi. Samochód sam wezwał służby na miejsce
Żory: Pijany wypadł z drogi. Samochód sam wezwał służby na miejsce
Milicz: Na cmentarz z narkotykami. Wpadli podczas kontroli drogowej
Milicz: Na cmentarz z narkotykami. Wpadli podczas kontroli drogowej