Gorzow: Alkomat na sali rozpraw. Pijany świadek podczas przesłuchania
Chaos w zeznaniach świadka
Proces dotyczy zdarzenia z kwietnia ubiegłego roku, kiedy to podczas prac dekarskich na dachu rektoratu wybuchł pożar. W poniedziałek sąd kontynuował przesłuchania robotników obecnych w dniu zdarzenia. Wątpliwości oskarżycieli wzbudziło jednak zachowanie jednego ze świadków. Mężczyzna plątał się w zeznaniach, kwestionował własne podpisy złożone wcześniej w prokuraturze, a jako osobę obsługującą feralny palnik gazowy wskazał innego świadka, a nie jednego z dwóch oskarżonych w procesie.
Agnieszka Kaczorowska po raz pierwszy o rozwodzie. "Cieszę się, że nie trwał latami, tylko skończyło się na pierwszej rozprawie" (WIDEO)
Wydmuchał... ponad promil
Zaniepokojony sędzia na wniosek jednej ze stron, wezwał policję sądową. Badanie alkomatem nie pozostawiło wątpliwości: przy pierwszym pomiarze świadek miał 1,19 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a kwadrans później - 1,15 promila. Początkowo twierdził, że alkohol pił dzień wcześniej, dopiero po konfrontacji z wynikami przyznał, że wypił przed wejściem na salę rozpraw.
Grzywna i przerwane przesłuchanie
Za swoje zachowanie mężczyzna został ukarany grzywną w wysokości 1000 zł, a jego przesłuchanie natychmiast przerwano. Sąd wyznaczył nowy termin - 15 grudnia. Jednocześnie ostrzegł świadka przed konsekwencjami ewentualnego ponownego stawienia się pod wpływem alkoholu.
- Jeśli nie przyjedzie pan trzeźwy, ukarzę pana karą aresztu 0 zapowiedział sędzia Jacek Krycki.
Obecni na sądowym korytarzu nie kryli zaskoczenia.
- Kto przychodzi do sądu, w cyrku się nie śmieje. Z taką sytuacją spotykamy się po raz pierwszy - komentowali obrońcy i adwokaci uczestniczący w rozprawie dotyczącej pożaru rektoratu Akademii im. Jakuba z Paradyża z 12 kwietnia 2024.