Gorzów bez reklamowej samowolki? Projekt uchwały krajobrazowej niemal gotowy, ale to jeszcze nie koniec
Reklamowy chaos na celowniku
Przestrzeń miejska Gorzowa od lat tonie w reklamowym chaosie. Krzykliwe banery na płotach, szpecące billboardy na budynkach i przypadkowo rozmieszczone szyldy rozpanoszyły się w centrum i na obrzeżach. Ale zmiany są coraz bliżej. Choć uchwała krajobrazowa nie została jeszcze przyjęta, prace nad ostatecznym kształtem dokumentu są już na zaawansowanym etapie. Dla mieszkańców oznacza to szansę na przestrzeń publiczną wolną od reklamowej brzydoty.
- Wprowadzenie uchwały krajobrazowej ma na celu nie tylko poprawę estetyki miejskiej przestrzeni, ale również uporządkowanie zasad jej zagospodarowania i zwiększenie przejrzystości dla lokalnych przedsiębiorców i reklamodawców. Gorzów, podobnie jak wiele innych miast, stara się znaleźć równowagę między swobodą działalności gospodarczej a troską o wspólne otoczenie. Zależy nam na stworzeniu regulacji, które będą realnym kompromisem uwzględniającym potrzeby mieszkańców, interesy biznesu i konieczność ochrony krajobrazu - mówi miejska architektka Marta Bejnar Bejnarowicz.
Do tego potrzebne są jednak bardzo szerokie konsultacje.
- Już po wakacjach chcemy przeprowadzić międzywydziałowe spotkania robocze w urzędzie, a także zaprosić do rozmów radnych, przedstawicieli Młodzieżowej Rady Miasta, Rady Seniorów oraz członków Komitetów Rewitalizacji. Naszym celem jest, aby uchwała była wypracowana wspólnie, odpowiedzialnie i transparentnie - dodaje Marta Bejnar Bejnarowicz.
Gorzowianie już zabrali głos
Prace nad przygotowaniem lokalnej uchwały krajobrazowej trwają w mieście od kilku lat. Tempa nabrały pod koniec ubiegłego roku, kiedy przeprowadzono obszerne badania dotyczące postrzegania przestrzeni publicznej pod kątem reklam. Ankieterzy pojawiali się w różnych częściach miasta, by poznać zdanie gorzowian na temat miejskiej przestrzeni. Pytali między innymi o to czy reklamy są zauważalne, czy są przestrzenie w mieście oraz gdzie reklam jest szczególnie dużo. Oprócz badań stacjonarnych przez kilka tygodni można było wyrażać swoje zdanie w internecie.
Reklamy widzą wszędzie
W badaniach udział wzięło w sumie ponad tysiąc respondentów. Wyniki nie pozostawiły złudzeń i wprost pokazały, że mieszkańcy mają dosyć chaosu reklamowego w przestrzeni publicznej. Ponad siedemdziesiąt procent osób, które zagłosowały przez internat odpowiedziało, że nie podoba im się estetyka miasta. Więcej niż dziewięćdziesiąt procent gorzowian uważało, że reklam w mieście jest za dużo. Najbardziej drażniły reklamy na budynkach mieszkalnych, billboardy, ogrodzenia oraz przystanki. Ponad osiemdziesiąt procent badanych sprzeciwiło się umieszczaniu reklam na budynkach bez żadnych ograniczeń, a blisko dziewięćdziesiąt procent oczekiwało ich ograniczenia w miejscach o szczególnych walorach krajobrazowych. Miasto nie pozostało obojętne na te sygnały. W wyniku przeprowadzonych analiz i spotkań z ekspertami powstał wstępny projekt uchwały, który od kilku miesięcy jest dopracowywany.
Co zmieni uchwała krajobrazowa?
Według rekomendacji miejskiej architektki - uchwała przewiduje podział miasta na dwie strefy. Każda z nich będzie miała własne, precyzyjne zasady dotyczące umieszczania reklam. Celem jest ograniczenie chaosu wizualnego i ułatwienie przedsiębiorcom oraz reklamodawcom funkcjonowania w przejrzystych i jasnych ramach. Najważniejsze zmiany dotyczą dużych billboardów. Ich liczba i lokalizacja zostaną poważnie ograniczone i będą mogły być ustawiane jedynie poza ścisłym centrum. Tam pozostaną jedynie reklamy na citylightach, słupach ogłoszeniowych i wiatach przystankowych. Ich lokalizacja będzie jednak musiała być zgodna z estetycznymi wytycznymi. Uchwała dotyczyć będzie także ogrodzeń i małej architektury.
Krok w stronę estetycznego miasta
Jak podkreśla miejska architektka - uchwała krajobrazowa to nie tylko zbiór regulacji. To krok ku nowoczesnemu i przyjaznemu mieszkańcom miastu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już wkrótce Gorzów dołączy do nielicznego, ale rosnącego grona miast w Polsce, które skutecznie rozprawiły się z reklamozą. I choć nie stanie się to z dnia na dzień, to zmiany, które nadchodzą, mogą być początkiem zupełnie nowego rozdziału w historii miejskiej przestrzeni.