Gorzów jest wielki! Rowerzyści w barwach miasta już świętowali jego urodziny. "Sznur" rowerów nie miał końca
Masa rowerowa w barwach Gorzowa – tak nazywała się niedzielna przejażdżka – odbywała się z kilku powodów. Ale dwa były najważniejsze.
Gorzów już po raz siódmy bierze udział w Rowerowej Stolicy Polski, czyli w akcji, która zachęca do przejechania na rowerze jak najwięcej liczby kilometrów. Trwa ona przez cały czerwiec. Masa miała więc zadanie podkręcić liczbę kilometrów (i przyznawanych za nie punktów) dla Gorzowa.
Drugim z powodów było zbliżające się „urodziny” Gorzowa. 2 lipca minie 768 lat od założenia miasta. A że ma ono zielono-biało-czerwone barwy, to właśnie w takich kolorach rowerzyści przejechali przez miasto z parkingu przy BIG Gorzów na górny stadion lekkoatletyczny przy ul. Wyszyńskiego. Trasa liczyła około 7 km.
"Sznur" rowerzystów nie miał końca
Liczba rowerzystów była imponująca. Magistrat przygotował dla nich pół tysiąca czerwonych, białych i zielonych koszulek, w których wyruszało się na trasę. Szybko ich jednak zabrakło.
Na kilkanaście minut przed startem Masy rowerowej w barwach Gorzowa organizatorzy szacowali, iż rowerzystów jest co najmniej siedemset. Gorzowian na dwóch kółkach wciąż jednak wówczas przybywało. Szacujemy więc, że w masie wziął udział tysiąc rowerzystów.
Wśród tych, którzy brali udział w przejażdżce, byli m.in. gorzowscy liderzy Rowerowej Stolicy Polski.
Dariusz Okonek od 1 czerwca do chwili powstawania tego tekstu przejechał 6 641 km. Na masę przyjechał z niespełna dziewięcioletnim synem Bartłomiejem.
- W tym roku mam plan, żeby zrobić 7 tys. km, bo ta akcja odbywa się już po raz siódmy. Zobaczymy, jak będzie, bo w poniedziałek oddaję krew i mogę być osłabiony – mówił nam „Daro”, jak nazwał siebie w aplikacji Rowerowej Stolicy Polski gorzowianin. Gdzie jeździ na rowerze, że potrafi robić średnio ponad dwieście kilometrów dziennie?
- Gdzie mnie oczy poniosą. Najczęściej są to okolice Gorzowa – mówił nam przed startem masy pan Dariusz. Przyznawał, że aby uzyskać wynik prawie 7 tys. km miesięcznie na rowerze, trzeba się poświęcić. - To jest wyrzeczenie się wielu spraw. Trzeba specjalnie wziąć urlop, żeby rywalizować i wyjechać rano w trasę – przyznawał.
Wśród pań najwięcej kilometrów do tej pory przejechała natomiast Mariola Krzywicka (5 768 km)
- W pierwszych dwóch tygodniach trzykrotnie złapałam gumę i bałam się dalej wyjeżdżać. Ale i tak pojechałam w tym roku rowerem do Barlinka, Drezdenka czy Skwierzyny – mówiła nam pani Mariola, która w klasyfikacji ogólnej zajmuje wśrod gorzowian drugie miejsce.
Gdy powstawał ten tekst, w Rowerowej Stolicy Polski Gorzów miał zaliczonych 713 535 km, co dawało mu 6231 punktów i siódme miejsce w klasyfikacji ogólnej oraz pierwsze miejsce w klasyfikacji miast między 100 tys. a 200 tys. mieszkańców. Akcja zakończy wybicie północy z poniedziałku 30 czerwca na wtorek 1 lipca.
Tytuł zdobędzie to miasto, które zdobędzie najwięcej punktów. Jedno "oczko" przyznawane jest za pokonanie tylu kilometrów, ile tysięcy mieszkańców ma dane miasto. Jeśli więc liczy ono 20 tys. osób, na jeden punkt potrzeba 20 km. W przypadku Gorzowa jest to 114 km.