Gorzów. Po 8 latach ławki na Wschodnim w końcu przesunięto. Wystarczyła wiertarka i trochę dobrej woli
Od początku było źle. Pasażerowie siedzieli... na deszczu
Przystanek Gorzów Wielkopolski Wschodni powstał w kwietniu 2017 roku, jako element modernizacji estakady kolejowej. Choć pierwotnie miał być rozwiązaniem tymczasowym, ostatecznie został jako stały punkt na kolejowej mapie miasta. I szybko okazało się, że ma poważną wadę.
Ławki dla pasażerów zainstalowano tak, że deszcz zalewał je niemal podczas każdych opadów. Zadaszenie kończyło się zbyt wcześnie, a ławki znajdowały się zbyt blisko muru. Teoretycznie „pod dachem”, w praktyce – każdy siedział w deszczu.
Problem znany od lat. Ale „nie można było nic zrobić”
Już w 2020 roku czytelnicy pisali do redakcji z pytaniami: – Ławki na przystanku kolejowym Gorzów Wschodni są za blisko muru. Gdy pada, całe mokną. Minęło już pięć lat od budowy, więc czas najwyższy je przesunąć – pisał jeden z mieszkańców.
PKP PLK tłumaczyło wówczas, że peron powstał zgodnie z projektem, a przystanek był częścią inwestycji unijnej. Oznaczało to tzw. „trwałość projektu” – czyli obowiązek zachowania elementów infrastruktury bez zmian przez minimum 5 lat od zakończenia budowy.
Dlatego ławki, mimo ewidentnej wady, nie mogły być przesunięte choćby o centymetr aż do wiosny 2022 roku. Ale mijały kolejne lata i wciąż nic się nie działo.
Temat był poruszany na portalu również w styczniu 2023 roku w artykule "Na Wschodnim w Gorzowie pasażerowie mokną, mimo że są pod dachem".
W końcu – zrobione. Wystarczyło kilka godzin
Dopiero teraz, w czerwcu 2025 roku, ławki zostały przesunięte. Jak można było się domyślać, prace polegały na:
- odkręceniu istniejących śrub mocujących,
- wywierceniu nowych otworów w betonie,
- osadzeniu stalowych kotew (tzw. wedge anchors),
- przykręceniu ławek do nowego miejsca, bliżej krawędzi peronu i pod zadaszeniem.
Całość zajęła kilka godzin. Żadnej rewolucji – wystarczyło wiertarka, śruby, klucz i decyzja.
Czy pasażerowie mogą już usiąść w suchym miejscu?
Tak. Ławki zostały przesunięte o około 3 metry w stronę torów – dokładnie tam, gdzie zadaszenie rzeczywiście chroni przed opadami. To zmiana, która dla korzystających z przystanku robi ogromną różnicę.