Gorzów: Pogromca bazgrołów znów w akcji. Estakada kolejowa oczyszczona
Problem bazgrołów i wandalizmu w przestrzeni publicznej Gorzowa poruszaliśmy już wielokrotnie na portalu gorzowianin.com. Mieszkańcy skarżą się na "ozdobione" sprayem drzwi wejściowe, elewacje bloków i budynki użytkowe. Zamiast czekać, aż ktoś coś z tym zrobi, grupa społeczników działa sama.
Na jej czele stoi Tomasz Rybak, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Estetyki Miasta Gorzowa. Wraz ze znajomymi regularnie oczyszcza elewacje budynków z nielegalnych bazgrołów. Nie raz wyręczali w tym miasto, wspólnoty mieszkaniowe czy właścicieli budynków.
Tym razem estakada kolejowa w Gorzowie. „Brudna i pełna cieni”
Ostatnie dni Rybak spędził przy wschodnim odcinku estakady kolejowej. Samodzielnie usuwał pseudograffiti z murów. W rozmowie z portalem gorzowianin.com podkreślił, że to żmudna i trudna praca.
- Kolejne dni spędzone przy estakadzie kolejowej i jej czyszczenie. Jest to dla mnie duże wyzwanie i ciężka praca. Pomimo użytej powłoki anty-graffiti, w wielu miejscach wydaje się cienko pokryta, w związku z tym bohomazy schodzą gorzej i widoczne są cienie. Poza tym estakada jest po prostu brudna. Liczę, że w niedalekiej przyszłości doczekamy się jej estetyzacji - mówi Tomasz Rybak, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Estetyki Miasta Gorzowa.
Czyszczenie murów rozpoczął 24 sierpnia. Przez tydzień działał codziennie po 3-4 godziny. Efekty widać gołym okiem, co można zobaczyć w fotoreportażu.
PKP umywa ręce? "Nie chodzi tylko o estetykę, ale i bezpieczeństwo"
Rybak liczy, że jego działania będą impulsem do większych zmian. Chciałby, żeby PKP zainteresowało się nie tylko estetyką, ale też stanem technicznym i bezpieczeństwem estakady.
- Zdjęcia z wybitych szyb, które są na części wschodniej, może się przydadzą. Może warto rozszerzyć temat o kwestie bezpieczeństwa, bo PKP poinformowało, że ma tylko pieniądze na bezpieczeństwo. No ale jak widać też i o to nie dba, więc może to byłby jakiś zalążek do działania - mówi społecznik.