Gorzów: Radny PO chce zmian na rondzie Kasprzaka i nowych świateł
Od lat rondo Kasprzaka znajduje się w czołówce najbardziej kolizyjnych i niebezpiecznych skrzyżowań o ruchu okrężnym w Gorzowie. Tylko w 2024 roku doszło tam do 19 kolizji. Kierowcy przejeżdżają przez rondo, ignorując znaki i ograniczenia prędkości.
W 2016 roku miasto próbowało ratować sytuację. Zainstalowano aktywne znaki ostrzegawcze, zmieniono oznakowanie, wprowadzono ograniczenie prędkości. Zmiany te zadziałały tylko na chwilę. Kierowcy szybko się przyzwyczaili, a liczba zdarzeń na rondzie nie spadła.
Miało być nowe oznakowanie. Nic z tego nie wyszło
Na początku roku radny Ireneusz Zmora z Koalicji Obywatelskiej napisał interpelację do prezydenta Gorzowa z propozycją budowy sygnalizacji świetlnej.
Miasto odpowiedziało wtedy, że na światła nie ma pieniędzy, ale planuje kompleksowe odnowienie oznakowania poziomego na rondzie Kasprzaka i jego wlotach. Do tej pory prace nie zostały zrealizowane.
Mieszkańcy chcą decyzji i konkretów, a nie planów na papierze
We wrześniu radny Zmora ponownie złożył interpelację. Przypomina miastu wcześniejsze zapowiedzi i pyta wprost, kiedy zostanie odnowione oznakowanie, o którym była mowa w styczniu. Zwraca też uwagę na konieczność zaplanowania większych działań w przyszłym roku.
Podkreśla, że rozumie ograniczenia finansowe, ale nie można dalej odkładać decyzji o poprawie bezpieczeństwa. Dlatego chce, żeby w budżecie na 2026 rok znalazły się pieniądze na budowę sygnalizacji świetlnej.
A jeżeli nie światła, to należy przebudować rondo Kasprzaka i zmienić jego geometrię tak, aby nie dało się przez nie przejechać bez hamowania. Wszystko w zależności od opinii ekspertów i możliwości technicznych.
- Mieszkańcy oczekują jasnej deklaracji, że miasto nie poprzestanie na doraźnych działaniach, ale podejmie rzeczywiste kroki, które pozwolą w trwały sposób rozwiązać problem ronda Kasprzaka - mówi Ireneusz Zmora, radny Platformy Obywatelskiej.