Grabówka: Nowa gmina pełna nadziei. Ale walczy ze starymi problemami
Nie żałuje pani decyzji o starcie w wyborach na wójta Grabówki?
Katarzyna Todorczuk, wójt gminy Grabówka: - Nie, nie żałuję. Wprost przeciwnie. Czuję, że w końcu robię to, co powinnam. Mogę pomagać ludziom.
Pytam, gdyż o gminę Grabówka walczyliście od lat. A może lepiej było gonić, niż w końcu złapać przysłowiowego „króliczka”?
Dobrze, że gmina Supraśl w końcu została podzielona. To jest czas i miejsce, by dbać o naszą gminę Grabówka. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda fajnie, natomiast zaległości i problemów jest bardzo dużo. Wszyscy wiemy, że nie mamy dróg. Natomiast to dopiero początek. Dopiero gdy się w temat wgłębimy, wychodzą problemy.
Jakie?
Na przykład nasza sieć wodno-kanalizacyjna jest w tragicznym stanie. Dlatego poprosiłam mieszkańców, by nie podlewali trawników i nie napełniali basenów w okresie letnim. Któregoś dnia zabrakło nam wody. A pamiętać trzeba, że coraz więcej osób chce budować się w Grabówce. Coraz więcej osób chce się przyłączyć do sieci wodno-kanalizacyjnej, a my zwyczajnie nie możemy im zapewnić wody. Na całą gminę mamy tylko jedną stację uzdatniania wody! Dlatego poczyniłam kroki, by to zmienić. Poprosiłam już o spotkanie geologów, przeanalizowaliśmy dokładne mapy naszej gminy i okazuje się, że na 90. proc. pokłady wody mogą występować tylko w jednym miejscu. Problem polega w tej chwili na tym, że to teren należący do Lasów Państwowych. Będziemy próbowali coś z tym zrobić, zamienić się na działki. Leśnicy rozumieją, w jakiej jesteśmy sytuacji. Chcielibyśmy wywiercić w tym miejscu dwie studnie, zobaczyć, czy jest tam woda. Na 90 procent jest, ale musimy to sprawdzić. Jako że to teren nie tak daleko od naszej stacji, rozbudowalibyśmy ją i dołożyli sieć ze studni wywierconych w lesie. To jeden pomysł na wodę. Drugi – mamy w Zaściankach dwie studnie już wywiercone, tylko należą do gminy Białystok. Wystąpiłam do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego, by pozwolił nam przepompować te studnie i sprawdzić, czy da się z nich pozyskać wodę. Woda to problem numer jeden do rozwiązania na ten moment.
Jesienią zaś zapewne problemem okażą się rozjeżdżone drogi. Czy mieszkańcy często przychodzą do pani i mówią, że potrzebują nawierzchni ulic?
Tak. Ostatnio byli u mnie mieszkańcy z Sobolewa, którzy prosili o utwardzenie ulic. Jest to trudny temat. Takich ulic mamy bardzo dużo. Mamy na przykład ulice, przy których domy stoją od 65 lat i do dziś nie ma tam nawierzchni. Cały czas powstają też nowe domy, nowe ulice. I mieszkańcy nowych domów też przychodzą i narzekają, że nie mogą dojechać do siebie. Pytanie: komu pomóc? Budżet mamy ograniczony.
Pracuje pani obecnie bardziej nad mapą potrzeb gminy Grabówka, czy też może zaczynacie – jako gmina – wprowadzać inwestycje do budżetu? I na ile budżet pozwala je realizować?
Na ten moment realizujemy te inwestycje, które mamy wpisane do budżetu, jak np. ulica Orzechowa w Grabówce. Mamy dofinansowanie na Szosę Supraską. Podpisaliśmy już też porozumienie z burmistrzem Supraśla Radosławem Dobrowolskim na budowę ulic z Polskiego Ładu. To ulice Miodowa w Sowlanach, Gruszkowa, Śliwkowa oraz Truskawkowa w Sobolewie, Leszczynowa i Laurowa w Grabówce oraz Granitowa w Henrykowie. Wychodzą też nieprzewidziane sytuacje, gdy potrzebne są przesunięcia budżetowe. Podam przykład przedszkola samorządowego w Sobolewie. Piękny, nowy budynek ma dwa lata. Zmieniono w nim jednak troszkę zakres inwestycji i nie postawiono agregatu wody lodowej. Okna w salach dla dzieci są od strony słonecznej. Nie otwierają się, są w nich tylko nieduże lufciki. Już pod koniec marca czuć było, że jest tam gorąco. Dlatego żeby ratować dzieci, musiałam przesunąć w budżecie 200 tys. zł na agregat. Przypomnę, że mierzymy się też ze spłatą 29 mln zł długu, który przejęliśmy z Supraśla. Budżet gminy ustabilizuje się za dwa lata, jak nasze podatki z PIT i CIT zaczną wpływać do gminy według wpływów do państwa, a nie podziału jaki otrzymaliśmy teraz – w przeliczeniu na mieszkańca z gminy przed podziałem.
Mieszkańcy rozumieją, jakie gmina ma możliwości? Czy raczej mówią: Chcemy więcej, więcej, więcej…
Kiedy wychodzę na codzienne spacery i spotykam mieszkańców, witamy się, uśmiechamy. To dodaje sił, nakręca do działań. Nie spotkałam się twarzą w twarz z osobą niezadowoloną, ale w internecie fejkowe konta są mocno niezadowolone i mocno atakują.
W internecie jest prościej, bo jest się anonimowym.
To wiem. Ale te osoby nie przyjdą, nie zapytają co się dzieje. Zapraszam, jestem otwarta na rozmowy. Szkoda, że w internecie pojawia się taka narracja.
To co uda się zrobić w tym roku? Wodociągi to jedno. A rzeczy stricte drogowe?
Ulica Orzechowa, przygotowujemy dokumentacje ulicy Ułańskiej w Sowlanach, ulice z Polskiego Ładu. Poprosiłam o spis oświetlenia ulicznego, który powstawał, gdy byliśmy w gminie Supraśl. Chciałabym powymieniać lampy sodowe na ledowe, by wprowadzać oszczędności. Nie chcę obiecywać, nie wiem co nas jeszcze zaskoczy.
Jak wygląda współpraca Grabówki z sąsiadami, powiatem i Białostockim Obszarem Funkcjonalnym?
Powiedziałabym, że bardzo dobrze.
Toporek wojenny z Supraślem też udało się zakopać?
Podział był toporkiem. Od momentu podziału powiedziałam do burmistrza Radosława Dobrowolskiego, że otwieramy nowy rozdział i musimy się dogadać. Musimy iść do przodu. Dlatego udało nam się podpisać porozumienie związane z Polskim Ładem. Warto dodać, że jedna promesa – na ulicę Szpaczą w Sobolewie – wygasła. Udało się ją wznowić. Wystąpiłam już do starostwa z dokumentacją. Zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci i przez starostwo, i Białostocki Obszar Funkcjonalny. Jako nowy wójt mam pytania – podpytuję więc innych wójtów, burmistrzów z powiatu.
Macie w planach wspólne zamierzenia?
W ramach Białostockiego Obszaru Funkcjonalnego mamy alokację środków. Będziemy chcieli wybudować przy ulicy Jodłowej w Zaściankach Dom Seniora. Na zapleczu znajduje się las, który miałby być dostępny.
Chyba pewnego rodzaju wizja kształtu przyszłej Grabówki wykrystalizuje się w planie ogólnym gminy?
Jesteśmy na początku tworzenia tego dokumentu. Plan może nam ustabilizuje to, co dzieje się obecnie. Bardzo dużo deweloperów chce budować szeregówki. Nie są to domki jednorodzinne czy bliźniaki, ale po 50 kilka szeregówek na działkach, jedna przy drugiej. Nie jesteśmy w stanie tego zatrzymać. Plan powinien w tym pomóc.
Czy ze swoimi pomysłami przychodzą do pani kontrkandydaci, którzy też walczyli o fotel wójta?
O fotel wójta nie. Ale osoby, które startowały na radnych mają pomysły i przychodzą z nimi. Jestem otwarta na współpracę i na pomysły mieszkańców. Byłam ostatnio na spotkaniu w Sowlanach i byłam pozytywnie zaskoczona – przyszło 50 osób. Dla porównania, na spotkaniu w kampanii wyborczej pojawiły się tam dwie osoby. Mieszkańcy powiedzieli z czym się mierzą, że mają problem z przepompownią, w jednym miejscu wieś zalewa. Okazało się, że zatyka się przepust pod drogą gminną, który odwadnia rowy melioracyjne z drogi powiatowej. Będziemy musieli tym się zająć. Wystąpię również do powiatu z prośbą o oczyszczenie ich odcinków odwodnienia w Sowlanach.
Słyszę, że przerabia pani – razem z ekipą – niezłą, samorządową lekcję z funkcjonowania gminy.
To prawda. Ale muszę powiedzieć, że jestem zadowolona. Mamy pozytywnych mieszkańców, mamy dobry odbiór, ludzie chcą się angażować. To daje nam siłę.
Czy – jako gmina – odczuwacie zamknięcie granicy z Białorusią w Bobrownikach?
Jako gmina - nie. Zmieniło się to, że nie mamy korków tirów na szosie Baranowickiej. Natomiast nasi przedsiębiorcy na pewno to czują.
A czy zagląda jeszcze do was ta duża polityka? Czy raczej temat Grabówki zakończył się wraz z wyborem wójta i rady?
Odwiedził nas były poseł pan Robert Tyszkiewicz, odwiedził mnie też poseł Krzysztof Truskolaski. Rozmawialiśmy o naszej gminie, przedstawiłam, z czym się mierzymy, jakie mamy pomysły. Może to ja powinnam zapraszać, pokazywać gminę? Tylko nie mam na to zwyczajnie czasu.
To jaką gminę Grabówka widzi pani na zakończenie kadencji?
Nowoczesną, stabilną, z dużymi pieniędzmi.
Dużymi pieniędzmi?
Gminę bogatą.
W sensie, że również przy wsparciu zewnętrznym?
W każdym. Liczymy na wsparcie unijne i fundusze rządowe. Już myślimy na jakie ulice możemy złożyć wnioski. Chciałabym, żeby mieszkańcy byli zadowoleni, że mamy naszą gminę. Nie chciałabym, by czuli zawód.