Grzyby na tarnowskim Burku. Niespodziewany, lipcowy wysyp w lasach
Grzyby w lasach pod Tarnowem pojawiły się niespodziewanie i od razu mamy wysyp
Grzyby na Burku pojawiły się nagle, w tym tygodniu. Jeszcze dwa-trzy dni temu sprzedawały je pojedyncze osoby, a w czwartek (24 lipca) rano można było już je przebierać. Oferowane były zarówno prawdziwki, jak i koźlarze z czerwonymi główkami.
- Byłem w lesie w weekend i prawie nic nie zebrałem. Ale, gdy poszedłem drugi raz – już w tygodniu grzybów było w bród. Po ostatnich opadach ściółka jest jeszcze wilgotna, a dodatkowo mamy teraz ciepłe noce. Przypuszczam, że to jest powodem tego, że ten wysyp pojawił się tak znienacka – mówi pan Krzysztof.
Większość sprzedających obecnie grzyby na tarnowskim Burku zebrała je w lasach na Pogórzu – w okolicy Tuchowa, Jamnej, Lubinki, Jastrzębi.
Jak twierdzą, to – czy wysyp utrzyma się dłużej zależy przede wszystkim od pogody, a ta zapowiada się niespecjalnie. - Póki są, trzeba korzystać. Lubię chodzić do lasu, a kiedy jeszcze można przynieść z niego piękne grzyby to satysfakcja jest podwójna – dodaje kolejna ze sprzedających.
Ile to kosztuje?
Za papierowy pojemniczek trzeba zapłacić 15 złotych, co w przeliczeniu na kilogram wychodzi ok. 60 złotych za świeżo zebrane, jeszcze pachnące lasem i najchętniej kupowane, grzyby. Za pojedyncze, większe okazy trzeba zapłacić od 10 do 20 zł.
Co istotne, oferowane grzyby są zdrowe, nierobaczywe.
Sezon na borówki z lasów
Poza grzybami - na Burku trwa w tym momencie także sezon na jagody, które przez miejscowych nazywane są "borówkami". Za większy słoik trzeba zapłacić od 20 do 25 złotych. To ponad pół kilograma owoców.
Oferowane borówki w większości nie pochodzą jednak z lasów pod Tarnowem, ale zostały zebrane na Podkarpaciu lub na Sądecczyźnie.