Harówka za grosze. Angażują żonę i dzieci, bo nie ma chętnych do pracy

Mamy mnóstwo zleceń na rekrutację pracowników sezonowych. Według naszych danych zapotrzebowanie utrzymuje na poziomie zbliżonym do roku poprzedniego. Natomiast liczba kandydatów zainteresowanych tego typu pracą, w stosunku rok do roku, spadła i to aż o 30 procent - mówi Ewelina Gawlik, prezes Nova Praca Group, agencji pracy tymczasowej i doradztwa personalnego.
Ofert pracy sezonowej jest bardzo dużo, ale chętnych brakuje. Pracodawcy najczęściej proponują najniższe wynagrodzenie.  Wyższa stawka przyciągnęłaby kandydatów do pracy - twierdzi Ewelina Gawlik, prezes Nova Praca Group  fot. archiwalne/ilustracyjne B. Frydrych/ Polska PressOfert pracy sezonowej jest bardzo dużo, ale chętnych brakuje. Pracodawcy najczęściej proponują najniższe wynagrodzenie. Wyższa stawka przyciągnęłaby kandydatów do pracy - twierdzi Ewelina Gawlik, prezes Nova Praca Group fot. archiwalne/ilustracyjne B. Frydrych/ Polska Press
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa |
Agnieszka Kamińska

Popyt na pracowników sezonowych jest podobny do ubiegłorocznego, ale liczba kandydatów spadła o 30 proc.

Strefa Biznesu: Czy pracodawcy, szczególnie w miejscowościach nadmorskich, szukają pracowników sezonowych? Czy może ten rynek zmienił się i zapotrzebowanie spadło?

Ewelina Gawlik, prezes Nova Praca Group: Ofert pracy sezonowej jest bardzo dużo. Poszukiwani są kandydaci do pracy w gastronomii i branży hotelarskiej, ale nie tylko. Sieci handlowe również szukają pracowników sezonowych. Wzmożony ruch w miejscowościach turystycznych wiąże się z koniecznością zatrudnienia dodatkowych sił do sklepów. Problem w tym, że coraz trudniej jest znaleźć chętnych do pracy sezonowej.

Widać spadek liczby kandydatów?

Mamy mnóstwo zleceń na rekrutację pracowników sezonowych. Według naszych danych zapotrzebowanie utrzymuje na poziomie zbliżonym do roku poprzedniego. Natomiast liczba kandydatów zainteresowanych tego typu pracą, w stosunku rok do roku, spadła i to aż o 30 proc. Nie oszukujmy się, praca sezonowa jest skierowana przede wszystkim do osób młodych – uczniów, studentów, którzy chcą podreperować swój budżet w czasie wolnym od szkoły czy studiów. Praca sezonowa jest bardzo wymagająca, mówimy tu m.in. o obsłudze klienta w upale, czasem po 10-12 godzin dziennie, w małych fast foodach, w sytuacji, gdy jest niewiele czasu na odpoczynek, bo natężenie ruchu jest bardzo duże. Niektórzy kandydaci, np. po 50. roku życia, nawet gdyby chcieli podjąć taką pracę, mogą nie dać rady ze względów fizycznych.

Jedynym właściwym rozwiązaniem, żeby skutecznie przyciągnąć kandydatów, jest podwyższenie stawek - 30,50 zł brutto za godzinę to za mało

Skoro pracodawcy szukają ogromnej liczby pracowników sezonowych, a chętnych nie ma, to czy jest sens ich szukać? Czy jest jakieś rozwiązanie tego problemu?

W przypadku firm, które prowadzą intensywną działalność okresowo, pracownicy sezonowi nadal są istotni. Jedynym właściwym rozwiązaniem jest podwyższenie stawek. Pracodawcy najczęściej proponują kandydatom najniższe wynagrodzenie, czyli 30,50 zł brutto za godzinę. Oczywiście można też liczyć na inne profity np. zakwaterowanie czy wyżywienie. Jednak tak niska płaca jest czymś, co według mnie, najbardziej zniechęca kandydatów. Widzimy, że kandydaci odpowiadają na oferty pracy sezonowej, ale gdy słyszą, na jakie wynagrodzenie mogą liczyć, to rezygnują. Rozmawiam o tym z naszymi kontrahentami, którzy zlecają nam rekrutacje, sugeruję im podwyższenie stawek. Jest to uzasadnione, bo sezon letni np. w gastronomii i hotelarstwie nad morzem, jest przecież czasem żniw. Skoro obroty rosną, to dlaczego nie płacić pracownikom wyższych stawek? A przecież to jest inwestycja – jeśli pracownik będzie zadowolony, utrzyma się w pracy, nie zmieni jej po kilku dniach. A poza tym, być może wróci za rok do tego pracodawcy. Jeśli pracodawca chce zarobić i mieć solidnych pracowników, powinien więcej zainwestować.

Ale pracodawcy kurczowo trzymają się strategii oszczędnościowej?

To jest błędne koło, na którym pracodawcy tylko tracą. Problem z pracownikami sezonowymi polega też na pewnej dysproporcji. Jeśli płaca minimalna za godzinę wynosi 30,50 zł brutto w przypadku stałego zatrudnienia i za tyle samo chcemy też zatrudnić pracownika sezonowego, który nie może liczyć na stałe zatrudnienie, do tego bardzo często będzie pracował w trudnych warunkach, to nie dziwmy się, że brakuje kandydatów. Poza tym, właściwie dlaczego praca sezonowa ma być realizowana za najniższą pensję? Jest jeszcze jedna rzecz, która może zniechęcać do tej formy. Funkcjonują stereotypy, że pracodawca oferujący pracę sezonową, jest nierzetelny. I niestety na taką opinię zapracowali sami pracodawcy.

Do inspekcji pracy trafia bardzo dużo skarg na nieuczciwych pracodawców, którzy nie zatrudniają legalnie pracowników sezonowych

Co to znaczy?

Co roku do inspekcji pracy trafia bardzo dużo skarg dotyczących nieuczciwych pracodawców, którzy nie zatrudniają legalnie pracowników sezonowych. Po prostu nie podpisują umów z tymi pracownikami. Co więcej, ich wymagania wobec pracowników są bardzo wysokie, a czasem wręcz trudne do zrealizowania. Oczekują pracy ponad siły za niewielkie wynagrodzenie „na gębę”, bez podpisywania umowy zlecenia. Czasem taki pracodawca tłumaczy, że pracownik powinien być zadowolony, bo u niego świetnie zarabia, otrzymując jeszcze raz tyle z napiwków. To bardzo nieuczciwe podejście, bo przecież napiwki to nie koszt pracodawcy. Zdarza się też i tak, że pracodawca oferuje nocleg w bardzo złych warunkach, chociaż wcześniej deklarował coś zupełnie innego. Pamiętajmy też o tym, że osoby uczące się w wieku do 26. roku życia są zwolnione z podatku i składek ZUS, ale muszą pracować legalnie za przynajmniej minimalną płacę. I na to również zwracają uwagę pracodawcy, którzy mówią, że młody pracownik dostanie do ręki tyle, ile normalnie byłoby stawką brutto. Zapominają o tym, że nie ponoszą kosztów w formie podatku i składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Z tego względu, że pracodawca nie może znaleźć pracowników, bo nie chce im uczciwie płacić, angażuje do pracy w restauracji całą rodzinę

Niektórzy pracodawcy twierdzą, że ta sytuacja może też powodować konflikt w zespole. Z powodu ulg podatkowych, młody pracownik może zarobić więcej niż starszy pracownik, zatrudniony na stałe.

Mądry pracodawca jest w stanie ten problem rozwiązać. W takich sytuacjach wystarczy wyjaśnić pracownikom, na czym polega ta ulga. Najlepiej wydrukować pasek z wynagrodzeniem i pokazać, ile wynoszą obciążenia podatkowe i ile ostatecznie wynosi koszt zatrudnienia stałego pracownika. Chyba każdy czułby się gorzej i straciłby motywację do pracy, gdyby po latach zatrudnienia dostawał niższą stawkę niż pracownik sezonowy dopiero co przyjęty, bez doświadczenia. W takiej sytuacji, aby pracownik nie czuł się pokrzywdzony, być może należałoby mu wypłacić premię np. przez okres zatrudnienia pracowników sezonowych. Oczywiście nie wolno wszystkich pracodawców wrzucać do jednego worka. Niektórzy doskonale znają rynek pracy, są empatyczni, umiejętnie budują zespół i doceniają pracowników. Dzięki takiej strategii mają dobrą opinię i czerpią długofalowe korzyści. Inni są nastawieni na to, żeby szybko zarobić i jak najmniej wydać. Efekt takiego podejścia najczęściej wygląda tak, że w restauracji pracuje właściciel, jego żona, dzieci, matka, teściowa i tak dalej. Z tego względu, że pracodawca nie może znaleźć pracowników, bo nie chce im uczciwie płacić, angażuje do pracy całą rodzinę. Potem cała ta rodzina, po sezonie, jest umęczona pracą de facto za darmo.

Pamiętam, że w ub. roku właściciel lokalu gastronomicznego zaproponował kucharzowi bardzo wysoką stawkę. Nie mógł znaleźć kandydata do pracy na letnim obozie dla dzieci w środku lasu. Potrzebny był kucharz, który na okres wakacji zamieszka w obozie. Branża gastronomiczna była oburzona, przedsiębiorcy mówili nawet o psuciu rynku, bo stawka dorównywała tym w markowych restauracjach.

W tym przypadku zadziałały mechanizmy ekonomiczne. Pracodawca, gdyby nie zaproponował atrakcyjnej stawki, być może musiałby zrezygnować ze zlecenia i sam też by nie zarobił.

Praca sezonowa za granicą jest lepiej opłacana - wielu młodych woli wyjechać np. do pracy w Niemczech

Czy nie jest tak, że pracownicy zainteresowani pracą sezonową wolą wyjechać za granicę?

Tak, wielu studentów wyjeżdża za granicę do pracy sezonowej np. przy zbiorach owoców, w magazynach czy na budowach. Na przykład grupy studentów ze Szczecina składają się na paliwo i codziennie dojeżdżają do pracy sezonowej w Niemczech. Wystarczy, że pokonają kilka kilometrów, żeby otrzymać dwukrotnie wyższą stawkę niż w Polsce.

Wybrane dla Ciebie

Miedziana Góra: Samochody na giełdzie. Dużo marek i modeli
Miedziana Góra: Samochody na giełdzie. Dużo marek i modeli
Wijewo: Milano i Top One rozgrzali publiczność
Wijewo: Milano i Top One rozgrzali publiczność
Skierniewice: SUPER CUP Dzikich Drużyn rozegrano na Orliku nr 6
Skierniewice: SUPER CUP Dzikich Drużyn rozegrano na Orliku nr 6
III Piknik Strażacki w Korczynie – rodzinna zabawa pod strażackim szyldem
III Piknik Strażacki w Korczynie – rodzinna zabawa pod strażackim szyldem
Ze stawu w Katowicach wyciągnięto ciało 34-latka. Nocna akcja przy Murckowskiej
Ze stawu w Katowicach wyciągnięto ciało 34-latka. Nocna akcja przy Murckowskiej
Uwaga, ślisko na drogach! Auto wypadło na pobocze w Jabłkowie
Uwaga, ślisko na drogach! Auto wypadło na pobocze w Jabłkowie
Salta, obroty i śruby. Narciarze wodni rywalizują w Wilczynie
Salta, obroty i śruby. Narciarze wodni rywalizują w Wilczynie
W świecie koreańskiego snu. Kolejna odsłona festiwalu teatrów
W świecie koreańskiego snu. Kolejna odsłona festiwalu teatrów
Jechał drogą ekspresową pod prąd. Policjanci dali mu sygnał do zatrzymania, ale zignorował ich
Jechał drogą ekspresową pod prąd. Policjanci dali mu sygnał do zatrzymania, ale zignorował ich
Bez prawa jazdy kierował lawetą. Policjanci nałożyli na niego 22 mandaty, ukarali też pracodawcę
Bez prawa jazdy kierował lawetą. Policjanci nałożyli na niego 22 mandaty, ukarali też pracodawcę
Legionowo: Zgłosiła się na komendę. Spędzi 4 lata w więzieniu
Legionowo: Zgłosiła się na komendę. Spędzi 4 lata w więzieniu
Groźny wypadek na S5. Śmigłowiec LPR lądował w Mielnie, kierowca ciężko ranny
Groźny wypadek na S5. Śmigłowiec LPR lądował w Mielnie, kierowca ciężko ranny