Hodowla jak z horroru. 46-latka rozmnażała psy w strasznych warunkach
Funkcjonariusze Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Krakowie interweniowali 7 lipca br., po alarmującym sygnale od pracowników Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie. Do placówki trafiła wówczas okaleczona suka rasy doberman, pochodząca z prywatnej hodowli. To właśnie ta interwencja stała się początkiem śledztwa, które ujawniło szokujące zaniedbania.
Podczas przeszukania posesji – przeprowadzonego wspólnie z biegłym sądowym z zakresu weterynarii i inspektorami Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami – stwierdzono liczne uchybienia w opiece nad zwierzętami. Policjanci opisali między innymi psy stłoczone w kojcach o wymiarach zaledwie 80x80 cm, bez dostępu do świeżej wody, przebywające we własnych odchodach.
W sumie funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 50 psów różnych ras, w tym dobermany, pudle, maltańczyki, shih tzu i jamniki. Wszystkie zwierzęta zostały przewiezione do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, gdzie obecnie przebywają pod specjalistyczną opieką.
Na terenie hodowli policjanci zabezpieczyli także leki weterynaryjne i dokumentację medyczną budzącą wątpliwości co do swojej autentyczności. Zabezpieczone materiały trafiły do dalszej analizy.
Śledztwo, nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową Kraków-Krowodrza, trwa. Śledczy weryfikują kolejne wątki i czekają na opinie biegłych. 46-letnia właścicielka hodowli może wkrótce usłyszeć zarzuty znęcania się nad zwierzętami oraz fałszowania dokumentów.
Sprawa ma charakter rozwojowy.