Jagód jak na lekarstwo. Do jagodzianek i na farsz do pierogów jednak nazbierasz
Jagodowy sezon w pełni. Choć w tym roku jest on wyjątkowo trudny i ubogi. W lasach tych bardzo zdrowych owoców jest bardzo mało, a wiele osób zauważa, że nie przypominają sobie tak słabego urodzaju od lat. Winę za to ponoszą wiosenne przymrozki, które w wielu miejscach zniszczyły kwiaty borówki czernicy. W efekcie krzewinki, które zazwyczaj uginają się pod ciężarem owoców, teraz stoją niemal puste. Nawet doświadczeni zbieracze, którzy co roku ruszają do lasów z wiaderkami, w tym sezonie wracają z połową zwykłego zbioru.
Cena na skupach jest niska
Mimo trudnych warunków jagody nadal są zbierane, szczególnie przez tych, którzy z tego sezonowego zajęcia się utrzymują. Dla wielu mieszkańców wsi i mniejszych miejscowości na Kaszubach "jagodowe żniwa" to dodatkowy zarobek, który pomaga załatać dziurę w domowym budżecie. Skupy działają normalnie, choć owoce przyjmowane są w znacznie mniejszych ilościach. Cena obecnie oscyluje wokół 17 złotych za kilogram, choć w zależności od regionu i popytu może się ona nieco różnić.
- Zbieranie jagód to ciężka praca, już po kilku godzinach bardzo bolą plecy - mówi pani Krystyna z gminy Czarna Dąbrówka, która niemal codziennie chodzi do lasu. - Cena też nie zwala z nóg. Żeby zarobić 200 złotych trzeba się naprawdę napracować. Ale warto, lato to czas, kiedy mogę dorobić i zrobić zakupy na zapas. Zazwyczaj wakacyjny zarobek przeznaczam na opał na zimę.
Oprócz skupów, popularnym zjawiskiem są przydrożne stoiska z jagodami. Wzdłuż głównych dróg, szczególnie przy drodze krajowej nr 20 z Bytowa do Gdańska - tuż za Kościerzyną ustawiają się sprzedawcy z słoikami wypełnionymi czarnymi, błyszczącymi jagodami. Zatrzymują się przy nich kierowcy wracający z wakacji, turyści i lokalni mieszkańcy. Trzeba jednak liczyć się z wyższą ceną. Litrowy słoik jagód kosztuje około 25 złotych, a w niektórych miejscach nawet więcej. To sporo, ale biorąc pod uwagę trud pracy w lesie i ograniczoną dostępność owoców, cena wydaje się zrozumiała.
Jagodzianki i pierogi z jagodami
Jagody to nieodłączny składnik letnich wypieków, które cieszą się ogromnym powodzeniem. Na Kaszubach trudno sobie wyobrazić lato bez jagodzianek, puszystych bułek z nadzieniem z soczystych, słodko-kwaśnych jagód. Te tradycyjne wypieki pojawiają się w piekarniach już w czerwcu i utrzymują popularność aż do końca sierpnia. W tym roku, ze względu na niedobór jagód, ceny jagodzianek również poszły w górę. W zależności od piekarni, jedna sztuka kosztuje od 10 do nawet 18 złotych. W restauracjach natomiast popularne są pierogi z jagodami. Ich cena jest także bardzo różna i waha się od 25 do 50 złotych za porcję.
Warto jednak pamiętać, że leśne jagody, zanim trafią do kompotów, bułek czy bezpośrednio do deserów, należy dokładnie umyć. Owoce zbierane w lasach mogą być zanieczyszczone m.in. odchodami zwierząt i stanowić zagrożenie dla zdrowia. Najgroźniejszym zagrożeniem jest bąblowica. To choroba pasożytnicza przenoszona przez lisy i inne dzikie zwierzęta, która może mieć poważne konsekwencje dla człowieka. Dlatego jagody należy zawsze starannie wypłukać pod bieżącą wodą, a najlepiej przelać wrzątkiem lub poddać obróbce termicznej.
Prawo. Nie wolno używać maszynek
Pamiętajmy, że jagód nie można zbierać maszynkami. To, że specjalne grzebienie można legalnie kupić w marketach, nie oznacza, że można ich używać w lesie.
Zgodnie z artykułem 153. Kodeksu Wykroczeń, kto zbiera grzyby lub owoce leśne w miejscach, w których jest to zabronione, albo sposobem niedozwolonym, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Według Ustawy o Lasach zabronione jest także niszczenie lub uszkadzanie drzew, krzewów lub innych roślin – w tym borówki czarnej, naszej popularnej jagody. Zbieranie maszynkami w interpretacji polskiego prawa jest niczym innym jak niszczeniem tych roślin – sadzonki bywają powyrywane, liście w trakcie wegetacji poszarpane, efekty takiego działania często widać dopiero po kilku dniach. Podkreślić należy, że lasy stanowiące własność Skarbu Państwa są udostępnianie do zbioru płodów runa leśnego na potrzeby własne bez jakichkolwiek limitów ilościowych. Zbiór dla celów przemysłowych wymaga podpisania umowy z nadleśnictwem.