Jan Mulak - twórca jedynej w polskiej historii "cudownej drużyny", zwanej Wundertemem
Jan Mulak - rodowity warszawiak, żoliborzanin, swoją przygodę ze sportem zaczynał jako biegacz na średnich dystansach. Jego największym sukcesem zawodniczym jako biegacza Robotniczego Klubu Sportowego "Skra" Warszawa było wywalczenie trzeciego miejsca i brązowego medalu podczas mistrzostw Polski w 1936 roku na dystansie na 1500 m.
Szybko zdał sobie sprawę, że jako zawodnik nie osiągnie większych sukcesów sportowych, zajął się więc trenowaniem. Pełnił funkcję wiceprezesa RKS Skra, uczestniczył w pracach zarządu Warszawskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki. Współzałożył na Żoliborzu inny klub o rodowodzie robotniczym - Robotniczy Klubu Sportowego "Siła", gdzie kierował sekcją lekkoatletyczną.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Podczas okupacji dowodził Wydziałem Wojskowym lewicowej grupy "Barykada Wolności", po czym został szefem Wydziału Wojskowego Rady Pprogramowej Polskiej Partii Socjalistycznej. Walczył w powstaniu warszawskim.
Po II wojnie światowej kontynuował działalność w PPS, lecz jeszcze przed zjazdem zjednoczeniowym PPS i PPR zrezygnował z polityki. Zajął się jak myślał wówczas "apolitycznym sportem".
Otoczył się fachowcami między innymi Witoldem Gierutto (wicemistrzem Europy w dziesięcioboju z 1938 roku) , Wacławem Gąssowskim (utytułowanym biegaczem przedwojennym), Zygmuntem Szelestem (pracownikiem naukowym warszawskiego AWF i trenerem oszczepników) czy Antonim Marończykiem (wielokrotnym mistrzem polski w skoku o tyczce, pracownikiem naukowym AWF Warszawa).
Razem kończyli kursy trenerskie, organizowali powszechne imprezy, wybierali najzdolniejszych, uczyli sportu i kształtowali charaktery.
Mulak zrewolucjonizował metody treningowe stawiając nacisk na szkolenie specjalistyczne w poszczególnych grupach zawodniczych. Był pionierem zasad, które dziś uważane są za podstawowe. Propagował umasowienie sportu wśród dzieci i młodzieży. Wprowadził zabawę biegową, spowodował, że lekkoatleci zaczęli przygotowywać się do zawodów w Spale, Wałczu, Zakopanem, gdzie w naturalnych warunkach doskonalili formę.
Jednocześnie dbał o to, aby pozostali trenerzy w kraju doskonalili swoją wiedzę i sam nie krył przed innymi trenerami tego, czego się sam nauczył. To dzięki jego pracy w kilkanaście lat po zakończeniu wojny polska lekkoatletyka, za sprawą sukcesów Zdzisława Krzyszkowiaka, Jerzego Chromika, Janusza Sidły, Elżbiety Duńskiej-Krzesińskiej, Józefa Schmidta, Kazimierza Zimmnego i wielu innych, została uznana za światową potęgę.
"Cudowna drużyna" stworzona przez Jana Mulaka hurtowo zdobywała medale na mistrzostwach Europy. Z trzech mistrzostw kontynentu w latach 1958-1966 Polacy przywieźli w sumie trzydzieści trofeów. Osiemnaście razy stawali na najwyższym podium. Na igrzyskach olimpijskich polski "Wunderteam" zdobył siedemnaście medali, w tym pięć złotych.
W 1970 r. na trzy lata wyjechał do Algierii, gdzie był doradcą ministra sportu. Po powrocie do kraju był między innymi członkiem prezydium Polskiego Komitetu Olimpijskiego i prezesem PZLA.
Po upadku komunizmu wrócił do działalności politycznej - związał się z odnowionym PPS. W 1993 roku z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej został senatorem. W dniu swoich dziewięćdziesiątych urodzin tryskał humorem.
- W moim stanie zdrowotnym mam unikać szampana. Za to koniak, od czasu do czasu, jest wskazany, bo podwyższa ciśnienie, a ja mam niekiedy za niskie. W dniu urodzin musi być lampka dobrego koniaczku. I to obowiązkowo! - mówił.
Zmarł niecały rok później, 31 stycznia 2005 roku.