Jastrzębie-Zdrój: Górniczy gigant ze Śląska znów musi sięgać po oszczędności. Na specjalnym koncie zostały już tylko resztki
Górniczy gigant ze Śląska sięga po resztki oszczędności
Jastrzębska Spółka Węglowa od dłuższego czasu notuje ogromne straty. W 2024 roku było to 7,3 mld zł (na taki wynik wpływ miało głównie ujęcie odpisu aktualizującego wartość niefinansowych aktywów trwałych w łącznej wysokości 6,4 mld zł). Natomiast pierwszy kwartał 2025 roku zamknięto ze stratą 1,36 mld zł. Jak informuje spółka, "bardzo istotny wpływ na wynik miało ujęcie odpisu aktualizacyjnego wartości niefinansowych aktywów trwałych w wysokości 648 mln zł, związanego ze styczniowym pożarem w kopalni Knurów-Szczygłowice Ruch Szczygłowice".
Spółka boryka się z dekoniunkturą na rynku węgla, niskim wydobyciem będącym pokłosiem katastrof i podziemnych pożarów, przy wysokich kosztach stałych (np. rosnący w ostatnich latach fundusz wynagrodzeń). Tylko w 2024 roku koszty związane z zatrudnieniem wyniosły 7,3 mld zł, a przy podobnej liczbie zatrudnionych w 2014 roku wynosiły 3,5 mld zł.
W związku z trudną sytuacją od kilkunastu miesięcy zarząd JSW regularnie sięga po środki zgromadzone "na czarną godzinę". W sierpniu było to 210 milionów złotych. Po pieniądze sięgnięto również we wrześniu - 400 mln zł. Jeszcze ten miesiąc się nie skończył, a jeszcze raz okazało się konieczne ratowanie się oszczędnościami.
JSW potrzebuje 100 milionów złotych. Na specjalnym koncie zostały resztki
We wtorek (23 września) zarząd JSW poinformował o podjęciu uchwały, której konsekwencją jest sięgnięcie po 100 milionów złotych z Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego.
- Środki uzyskane z tytułu umorzenia Certyfikatów Inwestycyjnych FIZ zostaną wykorzystane zarówno na cele związane z bieżącą działalnością Spółki, jak i na realizację działalności inwestycyjnej - czytamy w komunikacie górniczej spółki.
FIZ utworzono w czasach koniunktury, kiedy węgiel koksowy i koks notowały rekordowe ceny na światowych rynkach. Na koniec 2024 roku znajdowało się na nim 5,7 mld zł. Tylko w 2025 roku wykorzystano już ponad 3,71 mld zł. Na tym specjalnym koncie pozostało już tylko 260 mln zł.
Plan naprawczy górniczego giganta ze Śląska
Od kilku miesięcy Zarząd JSW wdraża Plan Strategicznej Transformacji, który ma na celu poprawę kondycji finansowej spółki. Dokument zakłada realizację zadań w czterech kluczowych blokach: poprawa efektywności wydobycia, optymalizacja procesów zakupowych, racjonalizacja wydatków inwestycyjnych i optymalizacja funkcji wsparcia. Wszystkie działania w tych obszarach zgodnie z Planem Strategicznej Transformacji mają do końca roku 2027 przynieść spółce szacowane 8,5 mld zł pozytywnych skutków finansowych.
- Każdy element Planu Strategicznej Transformacji - od efektywności wydobycia, przez modernizację zaplecza technicznego, po optymalizację procesów zakupowych i inwestycyjnych, został zaprojektowany tak, by wzmocnić stabilność organizacyjną Grupy JSW, niezależnie od zmiennej sytuacji rynkowej. Mocno koncentrujemy się na bieżącej płynności finansowej, ale równolegle pracujemy już nad szerszą perspektywą, gwarantującą stabilny rozwój Spółki i regionu na kolejne dziesięciolecia - mówił Ryszard Janta, prezes JSW.
Wyzwaniem dla JSW pozostaje trudna sytuacja rynkowa. Średnie ceny węgla koksowego w roku 2025 spadły i utrzymują się na poziomie około 184 USD/tonę (-32% r/r). Sytuację pogarsza dodatkowo utrzymujący się trend spadkowy kursu dolara, wynoszący aktualnie 3,65 zł. Dlatego pomimo bardzo pozytywnych efektów realizacji Planu Strategicznej Transformacji, Zarząd JSW podejmuje dodatkowe działania w celu wzmocnienia płynności finansowej. Jednym z nich jest umowa z ZUS o odroczeniu płatności składek na ubezpieczenia społeczne za maj, czerwiec i lipiec 2025 - łącznie na kwotę ok. 315 mln zł., zgodnie z raportem bieżącym 49/2025 Spółka będzie składała wnioski na kolejne okresy.
JSW konsekwentnie kontynuuje również starania o zwrot składki solidarnościowej (tzw. windfall tax) w wysokości 1,6 mld zł.
Minister oczekuje dynamicznej restrukturyzacji
Wojciech Balczun, minister aktywów państwowych, nie ukrywa, że JSW znajduje się na liście "trudnych priorytetów" jego resortu. - Jestem zdeterminowany, by znaleźć rozwiązania i pracuję dziś nad tym w trybie ekstraordynaryjnym - mówił kilka tygodni temu minister Balczun w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Podkreślił, że nie wyobraża sobie scenariusza, w którym JSW miałoby upaść. Przed taką możliwości ostrzegają m.in. związki zawodowe. Głównie dlatego, że kończy się gotówka odłożona na "czarną godzinę".
Minister uważa, że "plan restrukturyzacji JSW powinien być wdrażany bardziej dynamicznie". Jak dodał, w tym aspekcie pojawiają się jego wątpliwości.
- Dotyczą przede wszystkim efektywności działań w ostatnich miesiącach. Trzeba jednak pamiętać, z jakim zadaniem zmierzył się zarząd i rada nadzorcza JSW. Po wybuchu wojny w Ukrainie ceny węgla koksowego gwałtownie wzrosły, a przychody spółki zwiększyły się o kilkadziesiąt procent i nagle stała się ona niezwykle bogata. Wtedy pracodawca - nawet wbrew oczekiwaniom strony społecznej - zaproponował np. 10-letnie gwarancje zatrudnienia. Trudno, by związkowcy odmówili. Gdy ceny surowca wróciły do normalnego poziomu, te przywileje i bonusy bardzo mocno obciążają finanse spółki - powiedział "Rz" minister Wojciech Balczun.
Na pytanie o to, ile ratowanie JSW może kosztować miliardów, odpowiedział, że to będzie zależało od ostatecznej wersji planu restrukturyzacyjnego.
Działania zarządu JSW nieustannie krytykują związki zawodowe. Domagają się interwencji rządu. Chcą m.in., aby włączyć JSW do tzw. Systemu Nowego Wsparcia, z którego będą korzystać Polska Grupa Górnicza, Południowy Koncern Węglowy i Węglokoks Kraj. To rozwiązanie umożliwia dopłaty z budżetu państwa do wygaszanych kopalń, ale także możliwość skorzystania przez uprawnionych górników do urlopów górniczych i odpraw, w celu obniżenia zatrudnienia i kosztów stałych. Do tej pory rząd odpowiadał, że włączenie JSW do systemu nie jest możliwe, bo jest on objęty procesem notyfikacji Umowy Społecznej i dotyczy zamykanych kopalń.