Jelenia Góra: Mówił, że kocha. Później zgotował partnerce piekło
Jeleniogórska prokuratura stawia zarzuty 44-letniemu recydywiście z Dolnego Śląska. Mężczyzna jest podejrzany o znęcanie się nad własną partnerką. Według śledczych, zamiast nosić ją na rękach bił, gwałcił i śledził jej samochód. Później dobrał się do jej pieniędzy. On wszystkiemu zaprzecza.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Antonio Diaz
Karolina Kwiatek
Nawet 12 lat więzienia grozi 44-latkowi z powiatu karkonoskiego. Śledczy postawili mu zarzuty: znęcania się nad własną partnerką, wielokrotnego zgwałcenia kobiety i kradzieży jej pieniędzy. Jak u niego w mieszkaniu narkotyki.
- Według wstępnych ustaleń, mężczyzna wyzywał ją słowami uznanymi powszechnie z obelżywe. Groził jej pobiciem i zabójstwem. Założył również kobiecie pod jej samochodem nadajnik GPS, aby ją śledzić - informuje rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury.
W połowie lipca 44-latek miał zabrać kartę płatniczą swojej partnerki i bez jej zgody wyciągnąć z konta blisko 21 000 zł. Policja przeszukała jego mieszkanie. Znaleźli 187 gramów ziela konopi oraz około 35 gramów metamfetaminy.
Mieszkaniec powiatu karkonoskiego został zatrzymany. Nie przyznaje się do zarzutów. Odmówił złożenia jakichkolwiek wyjaśnień. Okazuje się, że wcześniej był już karany. Teraz grozi mu od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.