Jeździł samochodem pijany, a wpadł, bo przypalił garnek
Do nietypowego zatrzymania pijanego kierowcy doszło w Skierniewicach. Mężczyzna wpadł, bo zapomniał zdjąć garnek z kuchenki przed wyjściem z domu.
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja
Natalia Zwolińska
Zaczęło się od zadymienia w domu...
- Skierniewiccy policjanci wspólnie ze strażakami interweniowali w jednym z domów jednorodzinnych w związku z zadymieniem. Na miejscu okazało się, że mieszkający tam mężczyzna zostawił garnek na włączonej kuchence i wyszedł z domu. Dzięki szybkiej reakcji służb sytuację udało się opanować, zanim ogień się rozprzestrzenił - mówi młodszy aspirant Aneta Placek, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Skierniewicach.
Podczas rozmowy ze zgłaszającą policjanci uzyskali informację, że mężczyzna nadużywa alkoholu. Co więcej, na posesji brakowało jego samochodu, co mogło sugerować, że oddalił się pojazdem, mimo sądowego zakazu prowadzenia.
- W trakcie dalszej służby funkcjonariusze zauważyli poruszający się drogą pojazd marki Microcar, którym kierował 75-latek. Podczas kontroli potwierdzono, że mężczyzna wsiadł za kierownicę mimo dwóch obowiązujących, dożywotnich zakazów sądowych. Auto nie miało aktualnych badań technicznych, a przeprowadzone badanie alkomatem wykazało ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie kierującego - informuje młodszy aspirant Placek.
Mężczyzna został zatrzymany. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty – grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Ponadto jego auto zgodnie z obowiązującymi przepisami zostało zabezpieczone i w dalszym postępowaniu sądowym może być skonfiskowane.