Dwa zapomniane miejsca w Karpaczu, które warto odwiedzić. Mają niezwykłe historie!
Pogoda w górach jest teraz bardzo kapryśna - właśnie ogłoszono alarm lawinowy w Tatrach. Przed wycieczką zawsze najpierw sprawdź komunikaty turystyczne i aktualny stopień zagrożenia lawinowego (podają je TOPR dla Tatr i GOPR dla innych pasm).
Kapryśna pogoda to jednak nie powód, by przesiedzieć weekend w domu. Szczęście mają mieszkańcy Karpacza i ci, którzy zaplanowali wycieczkę do tego miasta w najbliższych dniach. W Karpaczu bowiem nie trzeba wcale planować wyprawy w dalekie góry, by cieszyć się pięknymi widokami i odkrywać niezwykłe miejsca. Nie brakuje tam fascynujących zakątków, położonych bardzo blisko centrum miasta!
Opowiem ci dziś o dwóch niezwykłych miejscach - jednym w samym centrum Karpacza, drugim tylko kawałek dalej - które nadają się w sam raz na weekendowy spacer czy krótką wycieczkę. To miejsca zapewniające niezwykłe widoki i mogą się pochwalić fascynującą i oryginalną historią, jednocześnie prawie zapomniane przez turystów i rzadko odwiedzane. Mogłeś nigdy o nich nie słyszeć!
Sprawdź, jakie niespodzianki i tajemnice skrywają Pohulanka i Budniki, jak do nich dojść, a nawet jak wyglądały przed dziesiątkami lat. Tak - mój przewodnik uzupełniają archiwalne zdjęcia i pocztówki, na których możesz zobaczyć, jak wyglądał Karpacz i okolice jeszcze przed wojnami światowymi!
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Pohulanka - o tym punkcie widokowym w Karpaczu mało kto pamięta
Pohulanka (715 m n.p.m.) to wzgórze wystraszające w samym środku Karpacza. Może dlatego jest tak rzadko odwiedzane przez turystów, a nawet mieszkańców - nikt nie traktuje poważnie góry, na którą można wejść w ramach zwykłego spaceru.
A jednak Pohulanka to świetne miejsce na krótką wycieczkę, akurat na niepewną pogodę lub po prostu na leniwy weekend, gdy nie masz ochoty na ambitną wspinaczkę w wysokie góry. Pohulanka oferuje piękne widoki na okolicę, a także kilka bardzo ciekawych miejsc, pełnych wspomnień z dawnych dziejów Karpacza.
Wejście na Pohulankę nie jest oznakowane, ale ścieżka jest zadbana i prowadzi prosto na szczyt wśród malowniczego lasu. W kilku miejscach wyznaczono punkty widokowe, z których można podziwiać np. Karpacz i Karpatkę, Kotlinę Jeleniogórską, Śnieżkę, Kopę i Kocioł Łomnicki, Kowarski Grzbiet. Przy jednym z punktów widokowych postawiono nawet wygodny stół z ławami - miejsce idealne na piknik.
Po drodze na szczyt Pohulanki można skorzystać ze sprzętów do ćwiczeń na otwartym powietrzu, ustawionych przy tzw. Trasie Zdrowia.
Pohulanka na mapie Karpacza:
Duchy Pohulanki. Te miejsca zachowały się już tylko na pocztówkach
Pohulanka to miejsce pełne historii, choć do dziś nie zachowały się tu żadne zabytki. Stare pocztówki, ukazujące Karpacz przed wojnami światowymi, dowodzą jednak, że dawniej na Pohulance sporo się działo.
Zobacz np. tę pocztówkę z ok. 1930 r. Na pierwszym planie po lewej widać wieżę kościoła ewangelickiego w Karpaczu, a w tle wzgórze Pohulanka z sanatorium "Lichtenberg", założonym przez doktora Eisnera. To sanatorium już nie istnieje - zostały po nim tylko nadruki na dawnych widokówkach.
Ta pocztówka jest jeszcze starsza, zapisano ją ok. 1910-1915 r. Widać na nim sanatorium "Lichtenberg" z bliska, a w tle Księżą Górę.
Z kolei ta pocztówka z 1910 r. ukazuje widok odwrotny: z Pohulanki na dawny Karpacz z kościołem ewangelickim.
Sanatorium "Lichtenberg" to niejedyny obiekt na Pohulance, który zniknął na zawsze z mapy Karpacza. Innym jest willa "Siegmundshöhe", widoczna na tej pocztówce z okresu międzywojennego, zbudowana przez Friedricha Siegmunda Eugena Nonnenmachera.
Dawniej na Pohulance stał także niezwykły pomnik, upamiętniający mieszkańców Karpacza, poległych w czasie I wojny światowej. Jak widać na zdjęciu - był całkiem ładny, lecz i on się nie ostał.
Dziś w tym miejscu rośnie las, choć w ziemi nadal podobno można znaleźć fragmenty granitu.
Coś jednak zostało z dawnej Pohulanki! Jak widać na tej widokówce sprzed 1915 r., Pohulanka była w przeszłości jednym z okolicznych centrów narciarstwa. Także dziś na południowym stoku wzgórza zimą można śmigać na nartach.
Budniki - osada uciekinierów i przemytników
Jeśli masz ochotę na dłuższą wycieczkę śladem nieznanych atrakcji Karpacza, z Pohulanki możesz ruszyć na odkrywanie Budnik - osady, która zniknęła. Budniki leżą po drugiej stronie Wilczego Potoku i Płomnicy, na zboczu Kowarskiego Grzbietu, nad potokiem Malina, między Izbicą i Wołową Górą.
Do Budnik możesz dojść zielonym szlakiem, prowadzącym z Karpacza na Przełęcz Okraj, krzyżującym się z tzw. Tabaczaną Ścieżką.
Budniki - mapa:
Budniki mają niezwykłą historię. Początkowo była to osada złożona praktycznie w całości z uciekinierów, którzy opuścili swoje domy w Karpaczu, Wilczej Porębie i Kowarach w czasie niszczycielskiej wojny trzydziestoletniej w XVII w. W XIX w. profil mieszkańców zmienił się jednak radykalnie - w tamtych czasach w Budnikach mieszkali głównie przemytnicy, zajmujący się szmuglowaniem tytoniu z Austrii do Prus. Stąd właśnie nazwa tutejszego leśnego szlaku - Tabaczana Ścieżka.
Budniki nigdy nie były duże. Na przełomie XIX i XX w. osada składała się z kilku domostw, dwóch gospód i szkoły ewangelickiej. Po II wojnie światowej, gdy Karpacz stał się polski, Budniki zostały opuszczone, ale tamtejsze zabudowania wykorzystywało jeszcze stowarzyszenie studenckiej Bratniej Pomocy z Wrocławia. Koniec Budnik nastał w latach 50. XX w., gdy władze zaczęły poszukiwać w tym miejscu złóż uranu. Studenckie stowarzyszenie zamknięto, ostatni mieszkańcy wyprowadzili się.
Budniki wymarłe, a jednak żywe
Dziś Budniki są praktycznie wymarłe - turyści mogą zobaczyć tylko pozostałości niektórych zabudowań, np. oznaczone tablicami fundamenty zagród rodzin Klapper i Liebig. A raczej byłyby wymarłe, gdyby nie prężna działalność Towarzystwa Miłośników Budnik, które kontynuuje unikalną tradycję osady. Co to za tradycja? Chodzi o powitanie słońca, organizowane co roku 15 marca, i pożegnanie słońca 23 listopada. Czemu Budniki hucznie witają i żegnają słońce? Ponieważ przez 113 dni w roku pogrążone są całkiem w cieniu okolicznych gór.
Może właśnie mrok spowijający okolicę natchnął miejscowych do opowiadania sobie legend o duchu gór, Wołogórze, widziadle o ciele człowieka i głowie wołu. Wołogór ma być pomocnikiem Liczyrzepy, choć nie ma jasności, w czym mu pomaga. Dziś Wołogóra możesz spotkać w czasie uroczystości powitania i pożegnania słońca w Budnikach - duch zawsze bierze w nich udział, jak możesz zobaczyć na poniższym filmie:
Także historię Budnik można poznawać dzięki starym zdjęciom i pocztówkom. Na tym zdjęciu sprzed II wojny światowej widać panoramę Budnik.
Kolorowa pocztówka z przełomu XIX i XX w. ukazuje zaś schronisko górskie "Forstbaude", które kiedyś przyciągało do Budnik turystów.