Kłobuck: zabójca proboszcza może trafić za kratki. O jego losie zadecydują psychiatrzy
Zabójca księdza z Kłobucka nie trafi za kratki?
To kluczowy moment, który rozstrzygnie, czy mężczyzna stanie przed sądem z zarzutem morderstwa (grożącym nawet dożywociem), czy też zostanie umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Tragiczne wydarzenie miało miejsce 13 lutego. Ksiądz Grzegorz Dymek, proboszcz kłobuckiej parafii od 1998 roku, został napadnięty z zaskoczenia na plebanii. Napastnik skrępował go, zakleił usta taśmą i udusił.
Pomoc wezwana przez świadków szybko dotarła na miejsce, jednak było już za późno – duchowny prawdopodobnie nie żył. Sprawca próbował uciec skradzionym volkswagenem, ale został natychmiast zatrzymany. Okazało się, że to Tomasz J., były policjant, dyscyplinarnie wydalony ze służby w 2001 roku.
Niejasne motywy i poruszające przeprosiny
Mimo że Tomasz J. przyznał się do winy, motywy zbrodni pozostają niejasne. Początkowo podejrzewano zabójstwo rabunkowe, związane z około 80 tysiącami złotych z kolędy, o których ksiądz informował parafian. Jednak rzecznik Kurii Metropolitalnej w Częstochowie, ks. Mariusz Bakalarz, potwierdził, że ani kościół, ani plebania nie zostały splądrowane. Prawdopodobnie napastnik został szybko spłoszony.
Dwa dni po śmierci księdza, rodzina Tomasza J. publicznie wyraziła ogromny żal i przeprosiła mieszkańców Kłobucka oraz najbliższych duchownego za "przerażającą, brutalną i niezrozumiałą" zbrodnię.
Ksiądz Grzegorz Dymek, święcony w 1991 roku, był ceniony w Kłobucku jako twórca parafii NMP Fatimskiej i budowniczy kościoła, którego kamień węgielny poświęcił Jan Paweł II. Parafianie zapamiętali go jako człowieka spokojnego, zaangażowanego i pełnego wiary w ludzi.