Konin: Radni zdecydowali ws. zmian w KBO. Ukrócą nieprawidłowości?

Procedowanie zmian w regulaminie KBO rozpoczęło się od ponowienia przez Piotra Czerniejewskiego (niezrzeszony, Nowa Lewica) wniosku o dopisanie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Miejskiej Biblioteki Publicznej i Konińskiego Centrum Kultury do listy instytucji, w których można będzie realizować z KBO projekty miękkie. Pierwotna propozycja uwzględniała dopuszczenie jedynie Zarząd Dróg Miejskich.

– Na dyskusji na komisjach nikt nie przedstawił logicznego argumentu dlaczego chodnik zbudowany przez ZDM może być finansowany z KBO, ale boisko sportowe, które jest w administracji MOSiR-u już nie może być – stwierdził radny. Poparli go radni Wspólnego Konina.

– Znowu tworzymy systemową furtkę, żeby to prawo nie było dobre i żebyśmy musieli znowu je poprawiać – ocenił te propozycje Joachim Sikorski (KO). Dodał, że niektórym radnym brakuje pokory, bo już rok temu zmienili propozycje wypracowane podczas konsultacji społecznych, co doprowadziło do kontrowersji w tegorocznym głosowaniu.

Czy weryfikacja będzie skuteczna?

Dyskusja w części dotyczyła też skuteczności weryfikacji tego, kto jest, a kto nie jest mieszkańcem Konina. Niektórzy radni wskazywali, że konieczność podawania czterech ostatnich cyfr numeru PESEL niewiele zmieni, bowiem i tak wszystko będzie opierać się o oświadczenie głosującego, że jest mieszkańcem Konina. – Nie wierzę w to, że się nagle wszyscy nawrócą i będą bardzo uczciwi, bo pokazaliśmy, że można system obchodzić i nie ponieść z tego żadnych konsekwencji i nie być nawet za bardzo potępionym z tego powodu – powiedziała Monika Kosińska (Wspólny Konin).

Prezydent Piotr Korytkowski stwierdził, że dodanie wymogu podawania cyfr numeru PESEL pozwoli na wyciąganie konsekwencji wobec głosujących, którzy nieuczciwie oświadczyli o swoim zamieszkiwaniu w Koninie. Jarosław Sidor proponował wymóg podawania Konińskiej Karty Mieszkańca, ale ta propozycja przepadła w głosowaniu radnych.

Radni niechętni „dżentelmeńskiej umowie”

Pobocznym wątkiem debaty była kwestia tego, czy radni powinni sami składać wnioski do KBO. Część z nich – m.in. Wiesław Steinke (KO), Robert Popkowski (niezrzeszony, PiS) czy Tomasz Andrzej Nowak (Obywatele Konina) podkreślała, że radni mają możliwość wnioskowania o realizację zadań bezpośrednio do budżetu miasta, a KBO powinno zostać zostawione wyłącznie dla propozycji mieszkańców.

Na taką „dżentelmeńską umowę” nie chcieli zgodzić się inni radni. Monika Kosińska (Wspólny Konin) i Maria Królikowska (KO) stwierdziły, że oprócz bycia radnymi są też mieszkankami miasta i nie można ich pozbawiać prawa do składania swoich wniosków. – Ja już wiem, dlaczego tak naprawdę pan Popowski czy inni radni nie chcą zgłaszać wniosków. To trzeba się trochę napracować, czasami zainwestować swoje pieniądze prywatne w to, żeby na przykład wydrukować ulotki albo plakaty – dodała Małgorzata Krawczyńska (Wspólny Konin). 

Ostatecznie w głosowaniu radni przyjęli zmiany w regulaminie zaproponowane przez urzędników. Od kolejnej edycji KBO głosowanie stacjonarne polegać będzie na oddawaniu głosów na urządzeniach udostępnionych przez miasto, nie będzie kart do głosowania. Głosujący będą musieli podawać cztery ostatnie cyfry swojego numeru PESEL. Zgłaszane projekty nie będą mogły być realizowane przez instytucje miejskie, w tym szkoły i przedszkola, z wyłączeniem ZDM.