Kostrzyn: Płatne parkowanie. Pacjenci szpitala skarżą się na mandaty
- Przyjechałam na umówioną wizytę o godzinie 11 i zdziwiłam się, że parkowanie jest płatne. Ale z drugiej strony, coraz więcej szpitali wprowadza taką praktykę, więc opłaciłam godzinę, bo miałam być tylko chwilę w poradni okulistycznej - tłumaczy Gazecie Lubuskiej jedna z pacjentek Nowego Szpitala w Kostrzynie nad Odrą. Okazało się, że jest kolejka, a wizyta się przeciągnie. Ostatecznie nasza Czytelniczka była w szpitalu trzy godziny. Gdy kobieta wróciła, za szybą samochodu był 150-złotowy mandat. - Przecież zapłaciłam za parkowanie, stanęłam w wyznaczonym miejscu. Jestem przy szpitalu i wiadomo, że nie poszłam sobie na spacer albo zakupy, tylko po pomoc do lekarza. Nie mogłam wyjść z kolejki, a wizyta nie przeciągnęła się z mojej winy - tłumaczy kobieta.
Dlaczego od razu mandat?
Takich głosów do naszej redakcji trafiło kilka. - Przecież trudno oszacować, jak długo będzie trwała wizyta. Wiadomo, że wszędzie są kolejki. Czasem idzie szybko, a czasem czeka się cztery godziny. Jeśli ktoś wykupi bilet, to nie powinien być od razu karany mandatem - uważa pan Kazimierz, którego spotykamy przy parkomacie.
Starsi sobie nie radzą
Pacjenci narzekają również na skomplikowany system zakupy biletów. - Gdy byłam w szpitalu, to starsi ludzie kompletnie nie mieli pojęcia, jak wykupić bilet. Nie każdy radzi sobie z elektroniką, nie każdy może zapłacić blikiem, czy telefonem. Zaczepił mnie pan, żeby pomóc mu w zakupie biletu. A przecież byłam tam chwilę. Takich przypadków na pewno jest więcej - uważa pacjentka szpitala.
Był chaos, teraz jest porządek
Przy parkomacie jest mapa poglądowa terenu szpitala, na niej różnymi kolorami naniesione miejsca dla pracowników (kolor zielony), pacjentów (czerwony), ambulansów (niebieski), stacji dializ (różowy). - Jak ktoś w stresie idzie do szpitala, to można się w tym pogubić - słyszymy.
Od dyrekcji Nowego Szpitala w Kostrzynie nad Odrą słyszymy, że wprowadzenie płatnego parkowania było konieczne, żeby usprawnić codzienne funkcjonowanie lecznicy.
Dochodziło do sytuacji, gdy kierowcy zastawiali przejazdy dla karetek, nie mogły przejechać śmieciarki, był problem, żeby dojechała cysterna z tlenem, zatarasowane były przejazdy zarezerwowane dla dostawców - wylicza Joanna Dzyganowicz, Prezes Zarządu Nowego Szpitala w Kostrzynie nad Odrą.
Można się odwoływać
Po wprowadzeniu płatnego parkowania problem udało się rozwiązać. Samochody stoją tam, gdzie powinny, nie ma już problemu z zastawionymi przejazdami, ruch po terenie szpitala odbywa się sprawnie. A co z mandatami? - Za system pobierania opłat odpowiada zewnętrzna firma. Na każdym bilecie i mandacie jest podany kontakt, pod którym należy rozwiązywać kwestie sporne. Do tej pory nie docierały do mnie głosy od niezadowolonych pacjentów, którzy mieliby problemy z mandatami. Zdarzyło się, że pacjenci mieli kłopot ze znalezieniem parkomatu, więc zgłosiliśmy firmie zarządzającej, żeby lepiej go oznakować - tłumaczy prezes kostrzyńskiej lecznicy.
- Do szpitala przyjeżdża się po pomoc. Wizyty trwają raz długo, raz krótko, ciężko ten czas oszacować. Jeżeli ktoś wykupi bilet, to nie powinien być od razu karany mandatem, a później użerać się z firmą, która ten mandat wystawiła. To nie fair wobec pacjentów - uważa nasza Czytelniczka.