Koszalin: Egipskie ciemności na ul. Piłsudskiego. Wieczorem robi się niebezpiecznie
- Od kilkunastu już dni na ulicy Piłsudskiego, od Traugutta w stronę szpitala, nie są włączane wieczorem lampy uliczne. Robi się niebezpiecznie i mrocznie - alarmują koszalinianie.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | rostovdriver
Jakub Roszkowski
- Na razie jeszcze nie mamy zaciemnienia wojennego, więc ja tego nie włączania lamp ulicznych nie rozumiem - próbuje żartować, choć tak naprawdę wcale nie jest jej do śmiechu, nasza rozmówczyni, mieszkanka domu przy ul. Piłsudskiego w Koszalinie.
- To trwa już dłuższy czas, ale teraz, wieczorami, robi się naprawdę nieprzyjemnie i niebezpiecznie - dodaje koszalinianka. Mówi, że próbowała interweniować w koszalińskim ratuszu, ale tam zbyli ją tylko zdawkowo, że wkrótce lampy będą naprawione. - Może wam powiedzą coś więcej, wyjaśnią dlaczego te lampy się nie świecą, bo mnie - poczułam - potraktowano jak piąte koło u wozu - żali się starsza pani.
Dwaj rabusie nagrani. Spacerowali z łupem przez miasto
Pytamy więc o sprawę Annę Makarewicz, rzeczniczkę prasową prezydenta Koszalina. Pani rzecznik potwierdza, że lampy wciąż nie działają.
- Za realizację naprawy odpowiada firma Strabag, która była wykonawcą i jest gwarantem całego projektu. Zgodnie z warunkami gwarancji, udzielonej przez wykonawcę, wszelkie usterki, ujawnione w okresie gwarancyjnym, są usuwane na jego koszt. Zgodnie z zapewnieniami firmy Strabag, naprawa zostanie wykonana zgodnie z obowiązującymi normami technicznymi oraz w możliwie najkrótszym terminie - słyszymy. Kiedy dokładnie? - Jak najprędzej - odpowiedziano nam tylko.,