Koszalin: Fragmenty pomnika króla pokażą podczas Dni Miasta
Odnalezienie pomnika Fryderyka Wilhelma I wzbudziło wielką sensację w mieście. Pomnik ten został postawiony w 1724 roku na koszalińskim rynku, aby zaginąć w niejasnych okolicznościach w roku 1943. Rok temu, na jednej z prywatnych działek na obrzeżach miasta w kierunku Mielna, natrafiono na fragmenty rzeźby, które sugerowały, że to poszukiwany monarcha. Kilka dni później w tym samym miejscu, odkopano korpus postaci króla. - To ten pomnik - ocenili zgodnie historycy i konserwatorzy zabytków.
Wszystkie odnalezione fragmenty trafiły na dziedziniec Muzeum w Koszalinie (są w tym miejscu do dzisiaj). Stało się tak wskutek porozumienia zawartego pomiędzy miastem a koszalińską delegaturą Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Fragmenty te zostały profesjonalnie oczyszczone oraz zabezpieczone. Tak, aby jesienna i zimowa aura w żaden sposób im nie zaszkodziły.
Jakie będą dalsze losy pomnika pruskiego monarchy? Zgodnie z tym, co zapowiadają władze placówki, wszystkie odnalezione części trafią na specjalny stelaż, a ten stanie na muzealnym dziedzińcu.
- Chcemy, aby uroczyste odsłonięcie tego nowego elementu wystawienniczego na terenie naszego Muzeum nastąpiło w trakcie przyszłorocznych Dni Koszalina - mówi Joanna Chojecka, dyrektor Muzeum w Koszalinie. Dodaje, że czas ten będzie szczególny też z tego względu, że to będą 760 urodziny miasta. - Tym bardziej więc warto, aby w tak ważnej, historycznej chwili w odpowiedni sposób zaprezentować to jedno z najciekawszych znalezisk, które udało się odkryć w ostatnim czasie - podkreśla dyrektorka.
Cały projekt jest w trakcie przygotowania. Trwają prace koncepcyjne nad wyglądem konstrukcji, dzięki której fragmenty pomnika zostaną w odpowiedni sposób wyeksponowane.
- Chcemy, aby były one pokazywane w pionie, z odpowiednim opisem, z wykorzystaniem technik audiowizualnych. Planujemy też wykorzystanie mobilnego zadaszenia. Zależy nam na tym, aby koszalinianie, dzięki tej naszej pracy, z tą częścią historii swojego miasta mogli się zapoznać i ją zrozumieć. I aby forma tej prezentacji była w jak największym stopniu atrakcyjna i nowoczesna - mówi Joanna Chojecka.
Jednak, aby cały plan się udał potrzebne są pieniądze i to niemałe (ok. 60 tys. zł). Dlatego koszalińskie Muzeum będzie starać się o zewnętrzne dofinansowanie projektu. Muzealnicy apelują też do wszystkich, którzy mogą i chcą projekt finansowo wspomóc.
- Będziemy wdzięczni za każde wsparcie. Jest to ważne o tyle, że to nie będzie jednorazowa akcja, ale stały element naszej wystawowej oferty - podkreśla nasza rozmówczyni.
Zaginiony pomnik króla
Koszaliński pomnik Fryderyka Wilhelma I przez ponad 200 lat był znakiem rozpoznawczym miasta. Stał w centralnym punkcie Rynku Staromiejskiego. Postawili go mieszczanie w 1724 roku, wdzięczni za to, że monarcha, po straszliwym pożarze w 1718 roku, zdecydował się odbudować miasto i z własnej kieszeni wyłożył część pieniędzy.
Pomnik zdemontowano w czasie II wojny światowej. W 1943 roku został zdjęty z cokołu z dwóch powodów: po pierwsze, chodziło o jego renowację, bo znajdował się w bardzo złym stanie, a po drugie, obawiano się tego, że alianckie naloty dosięgną też Koszalin. Potem przewieziono go do magazynu przy obecnej ulicy Morskiej. I tutaj pewne i stuprocentowe informacje się kończyły.
Wielokrotnie miłośnicy historii próbowali go odnaleźć, ale bezskutecznie. Wśród licznych teorii, co się mogło z nim stać, dominowały dwie: albo został ukryty w wąwozach Góry Chełmskiej (w 2007 roku były tam prowadzone poszukiwania), albo szukać go trzeba w kierunku Mścić i Mielna. Prawdziwa okazała się ta druga hipoteza.