Kotłuje się we wrocławskich strukturach Platformy Obywatelskiej. Wiceprezydent i przewodnicząca rady miejskiej zostaną wyrzucone z partii?
Wrocławski dziennikarz Marcin Torz na platformie X podał w piątek (13 czerwca) informację, że z wrocławskiego PO mają wylecieć: Agnieszka Rybczak (przewodnicząca rady miasta), Robert Leszczyński (szef klubu radnych KO) i Ewa Wolak (była posłanka - w latach 2005-2015 - a obecnie radna).
Oprócz tego radni: Martyna Stachowiak, Maciej Zieliński i Krzysztof Zalewski rzekomo mieli zostać zawieszeni w prawach członków Platformy Obywatelskiej.
- To są jakieś informacje z mediów społecznościowych. Ja oficjalnie ich nie dostałem. Dlatego nie widzę tu sprawy, do której miałbym się odnieść czy skomentować – mówi Gazecie Wrocławskiej Robert Leszczyński, radny i szef klubu KO w radzie miasta.
Radnymi za niesubordynację zajmie się sąd partyjny
- To są sprawy wewnętrzne naszej partii, których nie będę komentować – ucina Michał Jaros, szef dolnośląskich struktur PO.
Jednak sytuacja wygląda zgoła inaczej, niż to co można przeczytać w mediach społecznościowych. Bo o ile rzeczywiście w czwartek (12 czerwca) zarząd dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej obradował w sprawie wyżej wymienionych osób, to skończyło to się jedynie na wniosku do sądu partyjnego. To on zdecyduje o ostatecznej karze. Zarząd jako ciało statutowe PO nie ma uprawnień do wyrzucania kogokolwiek z partii.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się redakcja Gazety Wrocławskiej, powodem przez, który szóstka radnych miałaby zostać postawiona przed sądem partyjnym jest niesubordynacja i działanie wbrew kierownictwu partii.
Chodzi o spory w sprawach:
- wyboru przewodniczącego rady miejskiej Wrocławia (miał nim zostać Igor Wójcik, a została Agnieszka Rybczak),
- zarządzenie sesji absolutoryjnej dla Jacka Sutryka na maj (co też było wbrew odgórnym zaleceniom),
- Brak zatwierdzenia wyboru Mateusza Żaka na przewodniczącego komisji ds. transportu, mieszkalnictwa i gospodarki komunalnej, przez co ta od kilku miesięcy nie działa.
Co dalej z wiceprezydent Renatą Granowską?
W poniedziałek (16 czerwca) sąd partyjny PO zajmie się w końcu sprawą Renaty Granowskiej. W sprawie wiceprezydent Wrocławia wniosek o usunięcie z partii, zarząd dolnośląskich struktur skierował pod koniec lutego. Jednak sprawa została odroczona w czasie, ze względu na wybory prezydenckie w Polsce.
- Nie boje się usunięcia z PO. Jestem spokojna. A wrogów należy szukać poza swoją partią, a nie pośród swoich członków – komentuje Renata Granowska.
W tej sprawie swojego stanowiska nie zmienia przewodniczący Michał Jaros, który wówczas jako powód wskazywał afery, o których informacje pojawiały się w przestrzeni medialnej. M.in. z udziałem męża wiceprezydent.