Kraków: Kuriozalna organizacja ruchu na Płaszowie. Parkingi po obydwu stronach jezdni. Mieszkańcy: ogromna głupota

W tygodniu wybraliśmy się na miejsce, by na własne oczy zobaczyć jak działa nowa organizacja ruchu. Idąc nową ulicą Lasówka w stronę ulicy Myśliwskiej (z którą się łączy) widzimy wymalowane białą farbą miejsca parkingowe. Na początku i końcu każdej "strefy" stoją również znaki drogowe informujące o tym, że można tu zostawić samochód. To co jednak zaskakuje najmocniej, to fakt, że parkingi wyznaczone są... dosłownie na pasie ruchu, po obydwu stronach jezdni, w odległości od kilku do kilkunastu metrów od siebie.

Problem zaczyna się kiedy po jednej lub drugiej stronie w wyznaczonym na pasie ruchu parkingu stanie pojazd. Wtedy kierowcy zmuszeni są jeździć wahadłowo, lawirując między jedną a drugą stroną. A przecież trasą tą poruszają się również autobusy komunikacji miejskiej! Powoduje to ogromne zamieszanie.

W gorszym położeniu są kierowcy autobusu 148, który przejeżdża ulicą co 20 minut. Na naszych oczach pojazd linii 148 musiał zatrzymać się przed "zatoczką", by przepuścić jadące z naprzeciwka pojazdy. Przy dłuższym postoju mogą więc być problemy z punktualnością.

Wisienką na torcie jest fakt istnienia zatoczki na łuku drogi. Gdy byliśmy na miejscu, w zatoczce stało zaparkowanych kilka pojazdów. Takie rozwiązanie, plus rosnące na łuku wysokie trawy mocno utrudniają widoczność kierowcom. Nie wiele brakło, by na naszych oczach samochód jadący ulicą Lasówka w stronę ul. Myśliwskiej, zderzył się z drugim pojazdem, który nagle wyłonił się z naprzeciwka zza zakrętu.

Na grupach mieszkańców Płaszowa wrze. Wielu krytykuje pomysł, zwracając uwagę na kuriozum sytuacji.

Pan Kamil pisze: "Drogą która miała odciążyć Mały Płaszów skończyła jako parking. Tam powinien być zakaz parkowania na całej długości. Za rok oddanych zostanie kolejnych 4-6 bloków i ta droga nie spełni swoich założeń. Ogromna głupota!"

Pani Monika opisuje natomiast niebezpieczną sytuacje, gdzie nie omal nie doszło do zderzenia z innym pojazdem. "Dzisiejsza sytuacja - jedziemy poprawnie, z odpowiednią szybkością, mąż omija zaparkowany na łuku samochód, z naprzeciwka z zza łuku wyskakuje rozpędzona taksówka, gościu nawet nie zwolnił.... Jechał na czołówkę, a mąż uciekał na bok. Proszę określić jaki duży jest to poziom bezpieczeństwa?" - pyta mieszkanka.

Mieszkańcy okolicy zwracają również uwagę, że na nowej drodze, gdzie panuje wielki chaos, brakuje również przejść dla pieszych.

O to jaki był cel zmiany organizacji ruchu i kto o nią wnioskował pytamy miasto. W odpowiedzi Joanna Dubiel, z biura prasowego magistratu przekazuje, że "o zmianę organizacji ruchu wnioskowali mieszkańcy ul. Koszykarskiej/ Lasówka/ Myśliwska wraz z Radnym Dzielnicy i Miasta Krakowa Panem Rafałem Zawiślakiem".

- Głównym celem zmiany organizacji ruchu było fizyczne ograniczenie prędkości pojazdów do wprowadzonej strefy ograniczonej prędkości do 30 km/h jak również ograniczenia ruchu pojazdów, które wykorzystywałyby ten odcinek drogi do ruchu tranzytowego - informuje urzędniczka.

Pytamy urząd czy zmiany były konsultowane z mieszkańcami i jakie wnioski płynęły z tych spotkań. Jak czytamy w odpowiedzi, miasto zorganizowało kilka spotkań w tym pierwsze na etapie budowy nowej drogi.

"Wtedy już mieszkańcy zgłaszali swoje obawy, że będzie odbywał się tam ruch tranzytowy jak również, że chcą aby ta ulica była przyjazna mieszkańcom (zwłaszcza niechronionym uczestnikom ruchu) a ruch na niej był uspokojony" - piszą urzędnicy Wydziału Gospodarki Komunalnej i Infrastruktury (dawny MIR).

Urzędnicy zwracają również uwagę, na to, że po wybudowaniu drogi pojawił się kolejny czynnik, a mianowicie chaotyczne parkowanie samochodów w tym na łuku drogi, które uniemożliwiały przejazd jak również możliwości minięcia się dwóch pojazdów (ze względu na ciasno zaparkowane pojazdy po obu stronach drogi i brak pozostawienia takiego miejsca).

Na kolejnym spotkaniu przedstawiono nową koncepcję organizacji ruchu. "Przedstawiona organizacja ruchu miała na celu uporządkować parkowanie pojazdów, dać możliwość postoju pojazdom na jezdni, ograniczyć prędkość pojazdów i ograniczyć ruch pojazdów do ruchu docelowego i lokalnego. Na tymże spotkaniu zostały wniesione uwagi przez mieszkańców, dzielnicę oraz policję, które przedyskutowano i wprowadzono zgodnie z ustaleniami" - czytamy w odpowiedzi Wydziału.

Po naniesieniu korekt do projektu ponownie przesłano projekt do Rady Dzielnicy XIII celem zasięgnięcia opinii mieszkańców i podjęcia stosownej uchwały.

Zapytaliśmy też urzędników czy w najbliższym czasie miejsca zostaną zlikwidowane. Jak czytamy w odpowiedzi na tę chwilę urzędnicy nie przewidują zmian w organizacji ruchu bądź likwidacji miejsc. "Niemniej jednak będziemy obserwować jej funkcjonowanie i nie wyklucza się wprowadzanie kolejnych zmian" - deklarują.

O nową organizację ruchu przy ul. Lasówka i Myśliwskiej pytamy radnego Szymona Tobołę, przewodniczącego Rady Dzielnicy XIII. Radny zapowiada, że urząd w rozmowie z nim zadeklarował, że przeprowadzi wizję w terenie.

- Zwróciłem się do Wydziału Gospodarki Komunalnej z prośbą o weryfikację czy to po pierwsze: zostało dobrze namalowane, zgodnie z tym co było w projekcie, gdzie między parkingami miało być te min. 20 metrów, a mam poczucie, że ich nie ma. Po drugie o zweryfikowanie tych rozwiązań pod kątem bezpieczeństwa. Mam obiecane, że Wydział zrobi wizję w terenie i spróbujemy ewentualnie troszkę poprzestawiać te zatoczki. Natomiast na pierwszy rzut oka jedna z zatok postojowych jest do likwidacji, celem poszerzenia odległości między zatokami i ewentualnie skorygowanie tego łuku, bo sam będąc w terenie stwierdziłem, że mogą tam powstawać zatory. Rozumiem chęć uspokojenia ruchu, natomiast w rzeczywistości wyszło to jak wyszło - mówi nam Szymon Toboła.