Kraków: Teatr Groteska wraca do swoich początków. Takiego spektaklu jeszcze tu nie było
"To nie przypadkowy wybór, lecz świadomy, artystyczny gest: powrót do „Cyrku Tarabumba”, pierwszego przedstawienia w historii teatru z 1945 roku. Tamten tytuł otwierał Groteskę na świat. Osiem dekad później, nowa „Tarabumba” otwiera jubileusz i zadaje pytanie, czym dziś może być teatr, który nie boi się marzyć. - zapowiada Teatr Groteska.
Cyrk Tarabumba powraca do Groteski
Jak wyjaśniają twórcy, powrót do pierwszego przedstawienia ma wymiar symboliczny.
"Wiosną 1945 roku, gdy Kraków dopiero podnosił się z ruin wojny, z sali przy ulicy Skarbowej popłynęła muzyka Alojzego Klucznioka, a z nią śmiech, wzruszenie i zachwyt. Tak narodził się „Cyrk Tarabumba” – pierwszy spektakl Groteski w reżyserii Władysława Jaremy. Dla ówczesnych widzów był to akt nie tylko artystyczny, ale i egzystencjalny – dowód, że nawet po najciemniejszych czasach może zaistnieć przestrzeń do wspólnego śmiechu" - tłumaczą twórcy.
Spektakl Jaremy łączył elementy satyry, groteski i fantazji z wizualną odwagą i przekazem skierowanym nie tylko do dzieci. W powojennych realiach stał się symbolem nadziei i artystycznej niezależności. Lalkowy teatr krakowski dopiero kształtował swoją powojenną tożsamość.
Przedstawieni nie było dekoracyjną opowieścią o cyrku, lecz próbą stworzenia nowego świata – błazeńskiego i paradoksalnego, ale wewnętrznie spójnego. Lalka przestała być tylko nośnikiem przekazu – stała się równoprawnym partnerem na scenie. Był to gest radykalny i przełomowy w czasach, gdy teatr lalkowy dopiero kształtował swoją tożsamość po wojnie. "Cyrk Tararbumba" otwierający działalność sceny nie był przekazem nie tylko do najmłodszych.
Po 80 latach Teatr Groteska wraca do punktu wyjścia, by zaprezentować widzom współczesną, autorską opowieść inspirowaną ideą i przesłaniem spektaklu Władysława Jaremy.
- Dla mnie to spektakl o dojrzewającym artyście, ale też o ratowaniu wyjątkowego, unikatowego świata, pełnego różnorodności. Dla najmłodszych widzów prawdopodobnie będzie to opowieść o budowaniu przyjaźni, o miłości i o tym, że… «Nie porzuca się psa, nie psa…»” - mówi Magdalena Miklasz-Turna, reżyserka spektaklu.
Głównym bohaterem spektaklu jest Bambino – trochę trefniś, trochę poeta – który ucieka przed wszechobecną Nudą. Nie jest to zwykłe znudzenie, ale metaforyczna postać: symbol pustki i braku sensu. Jego wędrówka przez świat cyrku staje się okazją do spotkania z innymi postaciami – słoniem, który panicznie boi się myszy, świnką, która marzy o lataniu, czy Połykaczem ognia, który tęskni za dawną magią. Każda z nich ma swój lęk, problem, ale też piosenkę i historię. Rozmowa, uważność i wspólne bycie stają się tu narzędziami naprawy świata.
Premiera 20 września.