Kraków: Wciąż mało powołań. W seminarium drogę do kapłaństwa rozpoczyna tylko pięciu nowych kleryków
Rekrutacja do Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej trwała do 10 września. W tym krakowskim seminarium - u stóp Wawelu - kształcą się klerycy z Archidiecezji Krakowskiej (obejmuje ona ponad 440 parafii, a do jej największych miast należą: Kraków, Nowy Targ, Wadowice, Chrzanów, Myślenice, Wieliczka i Zakopane) oraz diecezji bielsko-żywieckiej.
Uroczystość wręczenie suscept pięciu nowym kandydatom do kapłaństwa odbyła się w Sali Okna Papieskiego w krakowskiej kurii.
Po wspólnej modlitwie "Anioł Pański" głos zabrał kanclerz Kurii Metropolitalnej w Krakowie. Podkreślił on, że pomimo deszczowej, jesiennej pogody, dzień ten jest wyjątkowym dla całej Archidiecezji Krakowskiej, a szczególnie dla jego prezbiterium, bo "wlewa do serc jasność nadziei". To nadzieja związana z wizytą przy Franciszkańskiej 3 tych, którzy postanowili rozpocząć formację do kapłaństwa.
- Stąd to ciemne południe rozświetla jasność nadziei, że także i oni będą mogli w przyszłości towarzyszyć ludowi Bożemu, sprawując te sakramenty, którymi sami się dotychczas umacniają - mówił ks. Grzegorz Kotala.
Abp Marek Jędraszewski, nawiązując do słów kanclerza, wyraził pragnienie, aby "ta nadzieja rozszerzała się i coraz bardziej przenikała serca" nowych alumnów.
- Ta nadzieja jest na pewno udziałem Kościoła krakowskiego, który się cieszy, że panowie byli gotowi - tak rozeznają siebie i swój głos rozbrzmiewający w głębi serc i sumień - pójść za wołaniem Pana Jezusa - zwrócił się metropolita do alumnów.
Metropolita krakowski odniósł się do fragmentu Ewangelii z dnia: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do Królestwa Bożego", życząc kandydatom do kapłaństwa właśnie takiej postawy w ich formacji i posłudze. Wyraził również nadzieję, że otrzymanie susceptu to dopiero pierwszy z wielu kroków, jakie postawią na tej drodze.
- Tu nie chodzi tylko o osobiste pragnienia. Chodzi o to, żeby usłyszeć głos Pana Jezusa i za tym głosem pójść. Jednoznacznie. Do końca - mówił abp Jędraszewski.
Nawiązując do swojej niedawnej wizyty w Paryżu i w kościele Saint-Sulpice, hierarcha przywołał przedstawioną tam scenę walki Jakuba z aniołem pędzla Eugène Delacroix.
- To szczególna próba, której poddaje Jakuba Pan Bóg. (...) Jest to walka, żeby do końca iść za wezwaniem Bożym - wyjaśnił, życząc alumnom podobnej do Jakuba postawy. - Będą trudności, ale jeśli Pan Bóg wzywa, to się idzie. Nie lęka się tego, co przed - dodał metropolita krakowski, wyrażając przekonanie, że środowisko krakowskiego seminarium wraz z przełożonymi wesprze nowo przyjętych kandydatów na tej drodze.
Po wręczeniu dokumentów kanclerz Kurii Metropolitalnej w Krakowie wyraził wdzięczność nowym alumnom w imieniu wszystkich księży.
- Przyjmujemy tę decyzję z wyjątkową nadzieją i zaufaniem, że panowie po nas podejmą misję, którą dziś sprawuje przeszło 1200 kapłanów Archidiecezji Krakowskiej - mówił ks. Grzegorz Kotala.
Na koniec abp Marek Jędraszewski udzielił błogosławieństwa klerykom i przełożonym krakowskiego seminarium.
Kandydatów do kapłaństwa czeka siedem lat formacji. Pierwszy rok to tzw. rok propedeutyczny, czyli przygotowawczy. Następnie klerycy przeprowadzają się do budynku seminarium przy ulicy Podzamcze 8 w Krakowie i zaczynają pięć lat studiów na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II. Pod koniec V roku mają miejsce święcenia diakonatu. A podczas kolejnego roku diakoni posługują na parafiach, uczą w szkole i podejmują obowiązki duszpasterskie. Na wiosnę czeka ich obrona pracy magisterskiej (uzyskuje się tytuł magistra teologii).
Przypomnijmy, że rok temu abp Jędraszewski wręczył suscepty siedmiu nowym klerykom Archidiecezji Krakowskiej.
Ostatnio, pod koniec naboru do krakowskiego seminarium, jego rektor ks. Robert Młynarczyk odniósł się do kwestii liczby powołań i zaznaczył, że w perspektywie kilku ostatnich lat utrzymuje się ona na podobnym poziomie.
- Nie można być wielkim optymistą, ale też nie można powiedzieć, że jest bardzo źle. Każdy kandydat jest potrzebny i Pan Bóg posyła go tam, gdzie Kościół i wierni będą go potrzebować - dodał duchowny.