Krzeszowice: Kiedyś był dumą rodu. Teraz staje się ruiną
Budynki pałacu znajdujące się na wzgórzu otoczone są płotem z siatki. Blisko podejść się nie da, ale i tak widać ogrom zniszczeń. Okna są zabite, główne schody rozsypują się. Tynk ma brudne zacieki, miejscami odpadł.
Kilka lat temu można było wejść do pałacu podczas zwiedzania, będącego atrakcją Pikniku Hrabiny Zofii, czyli Dni Krzeszowic.
- Miejscami brakowało podłóg, w komnatach na podłogach leżały sterty starych desek, ale i tak pałac robił wrażenie. W głównym hallu były olbrzymie schody, w części pomieszczeń zachowały się stare sufity - opowiada Dorota Molik, mieszkanka miasta. - Było tak wielu chętnych, by wejść do środka, że czekało się w bardzo długiej kolejce nawet po dwie godziny. Warto było - zapewnia.
100 pokoi pałacu w Krzeszowicach
Krzeszowickie dobra w ręce rodziny Potockich trafiły w 1816 r. Odziedziczył je Artur Potocki z żoną Zofią z Branickich, po babci Artura Izabeli Czartoryskiej. To oni, w latach 1850-1857 wybudowali pałac w modnych wówczas stylu renesansu włoskiego, zamieszkali w nim w 1862 r.
Pałac jest dwupiętrowy, ma cztery narożne wieże i wewnętrzny dziedziniec, pomieszczenia na parterze miały charakter reprezentacyjny, były bogato zdobione. Potoccy zgromadzili cenne dzieła: obrazy, rzeźby, meble, szkło, porcelanę. Od wschodu jest ośmioboczna oranżeria połączona z bryłą budynku galeryjką. Od tej strony są wysokie piwnice, służące niegdyś jako wozownia. Potem jeszcze rozbudowano pałac w stronę północy, gdzie powstał drugi dziedziniec. W sumie składa się z 228 różnych pomieszczeń, w tym stu użytkowanych bezpośrednio przez rodzinę.
Przypałacowy park z widokiem na Zamek Tenczyn
Równolegle z budową pałacu, na 12 hektarach powstawał park z wybrukowanymi alejkami, dwoma stawami, romantycznymi mostkami, utrzymany w stylu angielskim. Z tarasu przed pałacem rozciągał się widok na ruiny Zamku Tenczyn w Rudnie.
Sprowadzono tu rzadkie drzewa i rośliny. Mimo, że było to prawie sto lat temu, nadal w parku rośnie kilka sztuk zasadzonych przez Potockich.
Ale przyszła II wojna światowa a po niej PRL
Dobre czasy dla rodziny Potockich z Krzeszowic, którzy byli też właścicielami połowy centrum miasta skończyły się z nadejściem II wojny światowej. Stracili rodową "perełkę". W ich komnatach rozsiadł się "rzeźnik Polski", Hans Frank.
Po wojnie majątek nie wrócił do prawowitych właścicieli. Majątek wraz z pałacem został znacjonalizowany przez władze komunistyczne w czasie reformy rolnej. Władza ludowa utworzyła tu siedzibę Akademii Leśnej i Państwowego Instytutu Badań Leśnych, a potem umieszczono tu Państwowy Zakład Wychowawczy im. Tadeusza Kościuszki, szkołę podstawową, liceum i internat. Pałac szybko niszczał. Został opuszczony w latach 70-tych. Do rodziny Potockich wrócił dopiero kilka lat temu. By wrócił do świetności potrzeba olbrzymich pieniędzy.